Jak już wielokrotnie wspominałam, Olek należy do tych dzieci, które selekcjonują pożywienie.
Jadalne są kotlety, ziemniaki i jeszcze kilka nielicznych potraw oraz... wątróbka.
Cieszy mnie to bo ma dużo żelaza, które sześciolatkowi z pewnością do rozwoju się przydaje.
Po wątróbce na parze postanowiłam z nią dalej poeksperymentować.
Kotleciki wyszły bardzo smaczne. Smak wątróbki został zneutralizowany przez cebulę i pieczarki - świetny sposób, aby do jedzenia wątróbki zachęcić sceptycznego konsumenta:)
Składniki:
Jadalne są kotlety, ziemniaki i jeszcze kilka nielicznych potraw oraz... wątróbka.
Cieszy mnie to bo ma dużo żelaza, które sześciolatkowi z pewnością do rozwoju się przydaje.
Po wątróbce na parze postanowiłam z nią dalej poeksperymentować.
Kotleciki wyszły bardzo smaczne. Smak wątróbki został zneutralizowany przez cebulę i pieczarki - świetny sposób, aby do jedzenia wątróbki zachęcić sceptycznego konsumenta:)
Składniki:
- 400 g wątróbki drobiowej
- 1 średnia cebula
- 200 g pieczarek
- 1 jajko
- 5-6 łyżek mąki pszennej
- sól, pieprz
- majeranek
- olej do smażenia
Smażyć z obu stron na oleju (porcje nakładać łyżką).
Podawać z ziemniakami i surówką.
Olek sam sporządził sobie swoją surówkę:
- cebula
- sałata lodowa
- świeżo zmielony pieprz (dużo)
- sól
- oliwa
Czasem mnie zadziwia...:)
Mniamuśne kotleciki:) i przynajmniej będziemy mogli je zjeść.
OdpowiedzUsuńJa wciąż nie mogę się do wątróbki przekonać :( Kilka razy tylko mi posmakowała, ale wciąż w znacznej większości przypadków nie mogę jej zjeść ze smakiem :(
OdpowiedzUsuńZa to podziwiam, że Twój Synek je lubi :)
Jeżu - Mam nadzieję, że będą Wam smakować:)
OdpowiedzUsuńTilianara - u nas widać miłość do wątróbki dziedziczna:). Uwierzysz, że podjadałam w dzieciństwie surową? Do dziś mam na to ochotę - tylko teraz się już boję. Wolę po obróbce termicznej:)
Aniu! Uwielbiam wątróbkę i wydawało mi się, że znam ją we wszystkich możliwych wersjach, a tu takie zaskoczenie! Świetny przepis - zapisuję!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
świetna alternatywa dla wątróbki z cebulką, którą chyba tylko w tej postaci jadłam - a to dlatego, że za nią nie przepadam
OdpowiedzUsuńNie jadłam wątróbki od kilkunastu lat. Sama nie wiem dlaczego. Kiedyś pamiętam, że uwielbiałam, a teraz nie bardzo mam na nią ochotę.
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się ten pomysł!
OdpowiedzUsuńLubie wątróbkę, ale do głowy by mi nie przyszło, żeby ja zrobić jakoś inaczej, niż podsmażoną, z cebulką. Ogromny plus, Aniu, za inwencje twórczą!
Anna-Maria - polecam:)
OdpowiedzUsuńKulinarne-smaki - ja robię różne rzeczy z wątróbki (już wkrótce:))
Kabamaiga - może zmienisz zdanie:)
Lekka - dzięki:)
fajne kotleciki i pewnie smakowite:)
OdpowiedzUsuńWszystkie kotki lubią watróbke-w formie kotlecików też:)
OdpowiedzUsuń