Galaretka z kurczaka obsesyjnie atakowała moje myśli od dłuższego czasu, a że pamiętałam, iż Olkowi kiedyś bardzo smakowała to postanowiłam w końcu zrobić.
Wyszła pyszna. Dodałam do niej odrobinę trawy cytrynowej, która nadała jej lekkiej kwaśności. Nie ma więc potrzeby polewania jej niczym kwaśnym (np. octem brrrrr czy sokiem z cytryny).
Idealna na lekką przekąskę w ciągu dnia:) lub kolację (niekoniecznie zakrapianą)... bo galaretka jednak zawsze będzie mi się kojarzyła z tym słynnym zamówieniem: " Kelner! Meduza i okulary":) - na wszelki wypadek wyjaśniam, że to galareta i dwie 50-tki:)
Mój synek stwierdził, że to kosmiczne danie, bo galaretka trzęsie się jak "Obcy".:)
Cóż...ilu konsumentów - tyle skojarzeń:)
Składniki:
Wyszła pyszna. Dodałam do niej odrobinę trawy cytrynowej, która nadała jej lekkiej kwaśności. Nie ma więc potrzeby polewania jej niczym kwaśnym (np. octem brrrrr czy sokiem z cytryny).
Idealna na lekką przekąskę w ciągu dnia:) lub kolację (niekoniecznie zakrapianą)... bo galaretka jednak zawsze będzie mi się kojarzyła z tym słynnym zamówieniem: " Kelner! Meduza i okulary":) - na wszelki wypadek wyjaśniam, że to galareta i dwie 50-tki:)
Mój synek stwierdził, że to kosmiczne danie, bo galaretka trzęsie się jak "Obcy".:)
Cóż...ilu konsumentów - tyle skojarzeń:)
Składniki:
- 3 nogi z kurczaka
- 2 ugotowane marchewki
- natka pietruszki
- 2 liście laurowe
- 3 kulki ziela angielskiego
- 4 kulki pieprzu czarnego
- płaska łyżeczka trawy cytrynowej (można pominąć)
- sól
- 2 ząbki czosnku
- żelatyna spożywcza (7 łyżeczek)
- 2 litry wody
Oskórowane nogi z kurczaka ugotować z dodatkiem przypraw (do uzyskania przez mięso miękkości). Wyjąć nóżki i po ostudzeniu oddzielić mięso od kości. Mięso pokroić na małe kawałki. Ugotowaną marchewkę pokroić w plasterki.
W odcedzonym przez sitko wywarze z mięsa (po odparowaniu około 1,5 litra) rozpuścić 7 łyżeczek żelatyny. Nie gotować.
W filiżankach lub innych małych pojemniczkach układać kawałki marchewki, posypywać natką pietruszki a następnie wkładać mięso (opcjonalnie można zrobić z dodatkiem groszku, kukurydzy, jajka gotowanego). Zalewać wywarem z żelatyną.
Po ostudzeniu włożyć do lodówki w celu stężenia.
Mam jeszcze jedno skojarzenie z galaretką - przypomina mi bursztyn:)
Hahahaha.:))))
OdpowiedzUsuńDobry tekst.:))))
Nie ma to jak galaretka z samego rana doprawiona szczyptą humoru.:)))
Dzika meduza.:)))
Wyobrażam sobie, jak trzęsła się nad Tobą i mówiła: nie śpij, nie śpij, Aniu, niedługo ranek, a mnie trzeba robić...
;)))
Bardzo lubię taką galaretkę i też kojarzy mi się meduza i okulary :D Ale obcy też brzmi zabawnie :)
OdpowiedzUsuńLekka - co prawda robiłam wieczorem, ale masz rację w nocy słyszałam "zjedz mnie rano". Bo wiadomo galareta z rana jak śmietana:)
OdpowiedzUsuńTilianara - :)
Taką galaretkę z kurczaka uwielbiam i mogłabym jeść bez ograniczeń! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziewczyny grunt, że dobrze się kojarzy :)
OdpowiedzUsuńz kurczaka jest najpyszniejsza. i jeszcze z groszkiem :-)
OdpowiedzUsuńTaka galareta mi się kojarzy z Wielkanocą, bo wtedy zawsze się pojawiała w moim domu rodzinnym. Już mam na nią ochotę :)
OdpowiedzUsuńAniu trzymaj kciuki...dziś galaretowy debiut;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam galaretke:)duuużo marcheweczki musi mieć-taka najlepsza:)
OdpowiedzUsuńbędę robił - dziękuję za przepis dostałem "ślino-toku" pozdrawiam:-))) smiling
OdpowiedzUsuń