Kolejna moja propozycja na danie z wątróbką.
Piękna nie jest, ale nie zawsze złoto co się świeci:).
Bardzo nam smakowała. Nawet Olkowi:).
Mąż zjadł 2 dokładki więc większej reklamy już nie potrzeba:).
Składniki:
Piękna nie jest, ale nie zawsze złoto co się świeci:).
Bardzo nam smakowała. Nawet Olkowi:).
Mąż zjadł 2 dokładki więc większej reklamy już nie potrzeba:).
Składniki:
- 500 g wątróbki drobiowej (z kurcząt)
- 2 jajka
- około pół szklanki mąki kukurydzianej
- 2 łyżki oliwy
- 2 średniej wielkości marchewki
- 1 mały por
- natka pietruszki (mały pęczek)
- sól, pieprz, lubczyk, ziele angielskie
Wątróbkę opłukać i pokroić na małe kawałki (kostka 5-7 mm). Do wątróbki dodać jajka i mąkę kukurydzianą (ilość mąki podałam orientacyjnie, ma ona skleić kawałki wątróbki). Ma wyjść ciasto o dość gęstej strukturze - tak aby można je było nakładać łyżką. Dodać sól i pieprz do smaku.
W garnku na oliwie podsmażyć pora i marchewkę pokrojone w półplasterki. Zalać wodą i doprawić do smaku solą, pieprzem, zielem angielskim i lubczykiem.
Gotować około 20 minut. Łyżką wrzucać do zupy wątróbkowe kluski.
Gotować jeszcze około 10 minut.
Ostatnio czytałam o takich kluskach u Makłowicza, ale wiesz, że ja z wątróbką to na razie jeszcze się nie zaprzyjaźniłam, powiem więc że zaciekawiło mnie to i u Makłowicza i u Ciebie i jak się kiedyś z tym mięskiem polubię, to na pewno wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńTilianara - właśnie ja gdzieś te kluski już widziałam i możliwe, że to u Makłowicza (lubię jego kuchnię:)). Rozumiem, że za wątróbką nie wszyscy musza przepadać, ale gorąco Cię namawiam do jej jedzenia:)
OdpowiedzUsuńPowiem ci szczerze Aniu, że pierwszy raz spotykam wątróbkę pod taką postacią. Lubię bardzo wątróbkę ale nie wiem czy bym się zdecydowała na połaczenie ją z zupą.. Chociaż kto wie ? :)
OdpowiedzUsuńFajna alternatywa dla (chyba) tradycyjnej wątróbki z cebulką. Prawdę mówiąc za nią nie przepadam, ale jak już ją mam na talerzu to zjem :)
OdpowiedzUsuńGrażyna - do odważnych świat należy :)
OdpowiedzUsuńKulinarne-smaki - ja uwielbiam :)
O plackach z wątróbki słyszałam , ale zupa z kluskami to dla mnie nowość.
OdpowiedzUsuńWątróbkę bardzo lubię, ale nigdy nie jadłąm jej w ten sposób. Muszę powiedzieć, że zaintrygował mnie ten przepis.
OdpowiedzUsuńhttp://wrotkaonline.blox.pl/html
Bożena - mnie codziennie coś nowego zaskakuje:)
OdpowiedzUsuńJoanna - polecam:)
Bardzo lubię wątróbkę i podobają mi się te kluski, jak i sama zupa. Zapisuję do zrobienia :)
OdpowiedzUsuńGrażyna - ja wyczuwam, że mamy podobne gusta :)
OdpowiedzUsuńciekawe kluseczki, chetnie bym zjadla taka zupke:)
OdpowiedzUsuńHe he he.. szalony pomysł ;-)
OdpowiedzUsuńwww.przysmakiewy.pl
jeszcze nigdy nie próbowałam, będę musiała kiedyś koniecznie zrobić, bo rodzinka lubi wątróbkę :)
OdpowiedzUsuńIntrygujące te Twoje kluseczki!
OdpowiedzUsuńoj choć ja za wątróbką nie przepadam to pomysł bardzo oryginalny. podpowiem mamie, moze jej posmakuje ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Jak zwykle coś interesującego.:)
OdpowiedzUsuńJeśli by Ci się kiedykolwiek znudziło kucharzenie, mogłabyś się spokojnie zająć jakimiś większymi formami twórczości, np. projektowaniem budynków. I ja bym chętnie była pierwszym mieszkańcem takiego, więc - jakby co, pamiętaj, Aniu, o mnie.;)
Świetny pomysł, a poza tym lubię wątróbkę.:)
Aga - dziękuję:)
OdpowiedzUsuńBiedro_na - u mnie w kuchni panuje zasada "im bardziej niepokornie tym ciekawiej":)
Magda K. - polecam:)
Misbasia - :)
Szana - polecam mamie zatem:)
Lekka - wiedziałam, że lubisz wątróbkę:)a większe formy - i owszem interesują mnie:)
Bardzo ciekawie te kluseczki wyglądają,nigdy nie jadłam jeszcze gotowanej wątróbki,ale dzielnie bym zaryzykowała:)
OdpowiedzUsuń