Sernik wiedeński

Kolejny sernik do mojej prywatnej kolekcji udanych serników:).
Tradycyjnie zapytałam moich chłopców jakie ciasto by zjedli i tradycyjnie otrzymałam odpowiedź: sernik:).
Miałam ochotę wypróbować jakiś nowy przepis i wstępnie zdecydowałam się na sernik marmurkowy (też go niebawem upiekę, bo nie wytrzymam:)), ale zdecydowałam się ostatecznie na Sernik Wiedeński - choć nie ukrywam "z pewną taką nieśmiałością". 
Jakoś tak "wiedeński" zawsze mnie odstraszał - bo założyłam, że mi na pewno nie wyjdzie. 
A wyszedł:). 
Jak to mawiają nie taki diabeł straszny:).


Składniki:

• 1 kg sera (z wiaderka)
• 5-6 jajek (w zależności od wielkości)
• 125 g masła
• budyń śmietankowy
• 1 szklanka cukru
• rodzynki - około jednej garści, mogą być też inne bakalie
• mała szczypta soli
• pół łyżeczki proszku do pieczenia

Białka ubić ze szczyptą soli na sztywną pianę. 

Żółtka utrzeć z cukrem (mikserem), dodać masło, ser a na koniec budyń i proszek do pieczenia. Wsypać rodzynki (oprószone mąką - wtedy nie opadają wszystkie na dno).

Wyłączyć mikser i łyżką delikatnie połączyć masę z białkami. 

Przelać do formy (u mnie tortownica 26 cm wyłożona folią aluminiową) i piec 1 godzinę w 180 stopniach. 

Mój sernik wyrósł pięknie, trochę pękł na środku i chociaż potem nieco opadł, to jednak jego wysokość pozostała i tak zadowalająca. 

Wyszedł niesamowicie puszysty i jestem z niego naprawdę bardzo, bardzo zadowolona:).