12:37

Placek po węgiersku

Tym daniem objawiłam sadystyczną część mojej natury. 
Mężowi, który przebywał w pracy zadałam podchwytliwe pytanie: 
Zgadnij co dziś na obiad?
Nie udało mu się odgadnąć, ale ja z nutą sadyzmu zdradziłam mu, że to jego ulubiony placek. 
Dzięki temu jakoś wcześniej z pracy wrócił... - drogie żony/towarzyszki sposób "na wabia plackiem" polecam:). To działa:).
Olek zjadł placek z cukrem, bo w sosie było zbyt wiele składników do wyeliminowania...
Placek po węgiersku przyznam robię na różne sposoby. Z wołowiną w kosteczki i z mieloną, polewam go śmietaną - ale tym razem w wersji light bez śmietanowej (i tak sam w sobie jest kaloryczny:)).


Składniki na 4 placki:

  • około 1 kg ziemniaków
  • 1 mała cebula
  • 1 jajko
  • kilka łyżek mąki pszennej
  • sól, pieprz
  • olej do smażenia
Ziemniaki i cebulę obrać i zetrzeć na tarce (u mnie grube oczka). Dodać jajko, sól, pieprz i mąkę - ilość mąki zależy od wodnistości ziemniaków). Ciasto ma być dość gęste.
Usmażyć placki na złoto na oleju. Usmażone położyć na blaszce wyłożonej papierem (przed podaniem odgrzewam je w piekarniku).




Składniki sosu:
  • pół kg mięsa wołowego ( w tym przypadku mielonego)
  • 1 średniej wielkości cebula
  • 2 pomidory obrane ze skórki
  • 1 czerwona papryka
  • 2 średniej wielkości ogórki kiszone (lub konserwowe)
  • sól, pieprz, papryka słodka, chili, szczypta cukru
  • 2 łyżki oliwy
Mięso i cebulę podsmażyć na oliwie, dodać cebulę pokrojoną w półplasterki, paprykę pokrojoną w paski i ogórki pokrojone w plasterki. 
Lekko podlać wodą i poddusić. Dodać pomidory pokrojone w kostkę. Przyprawić podanymi przyprawami. Dusić do uzyskania miękkości przez wszystkie składniki. Sos ma być gęsty.
Przed podaniem placki podgrzać w piekarniku. 
Na placek kłaść dużą ilość sosu i składać w pół. 
Można po wierzchu polać śmietaną.

14 komentarzy:

  1. a widzisz mój Połówek na myśl o placku ziemniaczanym dostaje dreszczy. ja za to uwielbiam;) ostatnio miałam nawet jakąś okropną fazę plackową - 5 dni pod rząd stosy ziemniaczanych placków pochłaniałam! w rezultacie jestem 2 kilo do przodu;/

    OdpowiedzUsuń
  2. Mniam, mniam... jak ja to lubię... Kobieto, Ty chyba sumienia nie masz, żeby mnie tak kusić. Zrobiłabyś w końcu tatara czy móżdżek, obsypała wiórkami kokosowymi, to bym sobie poszła, szczęśliwa, że mam tak dobrze. A tu co? A tu się chce jechać, gdzieś w Polskę, ku Ani...;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię bardzo:)
    Jadam w Zakopanym pod nazwą -placek po zbójnicku :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Panna Malwinna - ja jadłam maniakalnie w ciąży :) Nic nie sugeruję :)
    Lekka - o tatara to chętnie, móżdżku nie jadłam, ale chciałabym kiedyś spróbować :) A nie wybierasz się do stolicy? :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Właściwie to wybieram.
    Za 9 dni, na 2 dni.:)
    Dobrze, że mi przypomniałaś. Co ja bym bez Ciebie zrobiła?:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale bym zjadła takiego placka..

    OdpowiedzUsuń
  7. Sama bym się skusiła i przybiegła z pracy na taki obiad, bo placki ziemniaczane z dodatkami i bez uwielbiam od zawsze :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Boziu! Matko i Córko! Jejciu! Placki ziemniaczane z sosem mięsnym lub grzybowym mogłyby zmusić mnie do największego grzechu :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja, aż wstyd się przyznać, jak robię placek po węgiersku, zawsze mam kłopoty z grubością placka. I kiedy składam go na pół zazwyczaj się łamie. Wypróbuję Twój przepis, może nareszcie przygotuję elastyczne placki :)

    http://wrotkaonline.blox.pl/html

    OdpowiedzUsuń
  10. Na placki ziemniaczane zawsze mam smaka...

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja bym dodała jeszcze przyprawę do ziemniaków firmy Prymat ;-)) A placuszki bardzo bardzo apetyczne ;-DD

    www.przysmakiewy.pl

    OdpowiedzUsuń
  12. Ziemniaczki...placuszki i mięsko-nic więcej do szczęścia mi nie trzeba...no chyba,że dokładki:)

    OdpowiedzUsuń