09:51

Ekologicznie, w kuchni i nie tylko


Często słyszę, że zapanowała moda na ekologię.
Nie zgadzam się z tym absolutnie. Ekologia to nie moda, a rozsądna konieczność. W czasach mojego dzieciństwa nikt o ekologi nie mówił. Nie była modna? Myślę, że po prostu było mniej plastiku, chemicznych substancji i sztucznego jedzenia. Jedliśmy dużo rzeczy mniej przetworzonych, kupne słodycze były rzadkością, a ubrania się zdobywało, więc miało się ich mało. Piło się wodę z kranu, nie było więc problemu z nadmiarem plastikowych butelek.

Moje dzieci urodziły się już w innych czasach. 

Boimy się pić kranówki. 
Kupne słodycze, mimo iż ich unikamy, atakują zewsząd. Wszystkiego jest więcej i w związku z tym więcej się zużywa i więcej wyrzuca.
Staram się zwracać dzieciom uwagę na zdrowy styl życia. Segregujemy śmieci, zbieramy nakrętki i baterie. Rysunki na kartkach powstają z obu stron kartki. Zarysowujemy kartki z nie do końca wykorzystanych zeszytów. Używamy szklaneczek po musztardzie. Do mrożenia używam pudelek po lodach. Na zakupy chodzę z torbą wielokrotnego użytku (choć przyznaję, że nie zawsze). Zwracam dzieciom uwagę na zużywanie energii: gaszenie światła i zakręcanie wody.

 I mimo wszystko codzienne załamuje mnie ilość wyrzucanych przez nas śmieci.

Z mojej strony staram się nie wyrzucać jedzenia. Ale chyba każdemu zdarzyło się wyrzucić coś zapomnianego, przeterminowanego z lodówki...Zanim jednak wyrzucicie, sprawdźcie, czy naprawdę już do niczego się nie nadaje. Przeterminowaną śmietanę czy jogurt można wykorzystać w wypiekach. Z chleba zrobić tosty, a z bułki na przykład "jajko z dziurką" lub bread pudding. Wędliny, sery czy warzywa wykorzystać w zapiekankach, bądź na pizzę
Moje ekologiczno-kuchenne postanowienie to marnować jak najmniej żywności. Najlepiej nic nie marnować! 
A przede wszystkim swoim zachowaniem dawać przykład dzieciom, bo wiadomo czym skorupka za młodu nasiąknie...

Przy okazji moich ekologicznych rozmyślań zapraszam do odwiedzenia strony Ministerstwa Środowiska, stworzonej dla dzieci, rodziców i nauczycieli, zainteresowanych ekologią i ogólnie przyrodą:



To ciekawe miejsce, które warto odwiedzić. Przyda się z pewnością rodzicom i dzieciom, gdy nadejdą długie, zimne popołudnia:) 

A jak to jest u Was z ekologią? Zwłaszcza tą w kuchni? Udaje Wam się wykorzystywać wszystkie zakupione produkty? Macie jakieś swoje kuchenne patenty na zużycie nadmiaru produktów? Jeżeli macie ochotę to podzielcie się nimi (również wrzucając linki do Waszych wpisów), chętnie się z nimi zapoznam. 

Matka-kulinarka (zatroskana o losy Ziemi)

16 komentarzy:

  1. Jestem wręcz uczulona na marnowanie jedzenia! Wielokrotnie robiłam fantastyczne dania,wykorzystując niekonwencjonalne połączenia składników w czasie tzw. "czyszczenia" lodówki:)Jest przecież tyle cudownych sposobów na zapiekanki i dania jednogarnkowe:) Staram się nie kupować dużych ilości produktów z krótkim terminem,nabywam je na bieżąco,unikając przeterminowania.Nadmiar jedzenia-w miarę możliwości na świeżo zamrażam.Zawsze zakręcam wodę w czasie mycia zębów,walcząc z moim Lubym,który nie ma takiego nawyku.Segreguję śmieci,używam materiałowych toreb na zakupy.Wody z kranu niestety pić nie mogę z powodu jej kiepskiej jakości,ale kupujemy ją w dużych baniakach-mniej butelek do wyrzucenia.Zawsze na noc wyłączamy wszystkie urządzenia elektryczne,wieczorami też dbamy,ale światło paliło się tylko w pomieszczeniach w których przebywamy.Dbanie o ekologie to dziś konieczność!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pucinka21 - fajnie, że wspomniałaś o zamrażaniu. Czasem ugotuję czegoś za dużo i wtedy bardzo miło jest to rozmrozić i zjeść za jakiś czas:)

      Usuń
  2. Ekologia w ostatnim czasie stała się modna właśnie przez to, że jest potrzebna. To bardzo dobra moda, którą trzeba popierać i wdrażać w życie na każdym możliwym polu naszej codzienności. Podoba mi się Twoja postawa wobec dzieci. Istotne jest, żeby wychowywać pociechy w świadomości i szacunku do środowiska w którym przyjdzie im żyć. Bo jeśli sami nie zadbają o swoją "ekologiczną" przyszłość to za kilka- kilkanaście lat przyjdzie nam żyć na jednym wielkim wysypisku, a drzewa i zwierzęta będziemy oglądać w telewizji.
    Co do tego jak sam dbam o środowisko to mieszkając na wsi jest o wiele łatwiejsze (moim zdaniem) niż w mieście. Dużo odpadów organicznych ma swoje drugie życie na kompostowniku. Odpada więc problem starego jedzenia i odpadków. Poza tym segregacja pozostałych śmieci co powinno ułatwić pracę służbom porządkowym (chociaż wiemy jak czasami wygląda odbiór segregowanych śmieci...).
    Popieram ekologię, nie ze względu na modę, ale dlatego, że jest to potrzebne nam i naszemu środowisku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeż - właśnie życia na wysypisku się obawiam... Mieszkam w okolicy, gdzie stoi naprawdę dużo koszów na śmieci, a i tak nie wszystkie tam trafiają... Druga rzecz to odbiór tych segregowanych. Faktycznie one trafiają do jednej śmieciarki. Widziałam to ostatnio. Mam nadzieję, że już w zakładzie utylizacji są powtórnie sortowane (a to, że są przez mieszkańców wstępnie posegregowane) sortowanie usprawnia. Ale przyznaję, że trochę zwątpiłam w sens segregacji widząc to...

      Usuń
  3. A mi się wydaje, że nie tylko potrzeba, środowisko czy dzisiejszy czas konsumpcjonizmu wpłynęły na ekologię, ale to co wspomniałaś na samym początku trend, moda. Naprawdę. Ludzie mają teraz manię na punkcie różnych rzeczy, stadną manię w dodatku. Bo jak ktoś coś, to i ja, by się pokazać. Bo przecież też jestem trendy, też jestem eko. Uwierz mi, że gdzieś w okół siebie widzę ogrom takich postaw, zachować. Ale jest sporo osób, że tak powiem z potrzeby, które naprawdę o to dbają, nie by pokazać, tylko by dbać, by coś od siebie dać.

    Jak jest u Nas. U nas jest różnie, ale staram się. Tak jak mówisz myśmy chowali się w innych czasach, zdecydowanie innych. W sklepach były pustki, w domu robiło się coś z niczego. Nawet nasze zabawki często były tworzone, robione. No właśnie, tutaj staram się dziewczynkom moim rozwijać wyobraźnie. Nim wyrzucimy coś, zawsze możemy to przerobić. A to na statek, a to na jakiegoś stworka itd. Wszystko już zależy od wyobraźni. Pobawią się córki, zużyje się, dopiero wtedy idzie do kosza. Owszem śmieci produkujemy bardzo dużo, przeraża mnie to. Ale tak jak i Ty zbieramy nakrętki, baterie, staramy się segregować. Nie mam problemu z dziećmi by ot tak po prostu gdzieś wyrzuciły papierka. Młode wiedzą, że światełko trzeba gasić jak w pokoju się nie przebywa, nie tylko dla oszczędności finansowej, ale i dla ekologii właśnie. Uczulam na zdecydowanie za mocne puszczanie wody. Niepotrzebne w wielu przypadkach. Mamy chusteczki materiałowe, przecież kiedyś innych nie było. Pamiętam mama miała całą ogromną szufladkę, pięknie złożonych chusteczek, takich bardziej roboczych na tydzień, eleganckich na niedzielę czy święta. Ciuchy, które są zużyte, idą do wyrzucenia, często przerabiam na szmatki, jeśli materiał na to pozwala. Na ściereczki itd. Czasem tworzymy coś z tego z dziewczynkami, np jakąś zabawkę.
    Co do kuchni. Tutaj jest różnie. Wczesniej miałam z tym większy problem. Więcej wyrzucałam, ale zaczęłam zwracać uwagę co najczęściej wyrzucam, z czym jest problem i teraz kupuję te rzeczy tylko na bieżąco. I właśnie chodzi głównie o nabiał, w stylu jogurtów,serków itd... nie wiedziałam, że np można taką maślankę czy coś do ciasta. Walczę ekologicznie w kuchni i dobrze mi z tym :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basinepichcenie - z tego co piszesz to w Waszym domu naprawdę dobrze się dzieje:) Gratulacje i oby tak dalej! :)

      Usuń
  4. Jak najbardziej warto zapoznać się z takimi informacjami. To na pewno zaowocuje przy wychowywaniu dzieci i przekazywaniu im odpowiedniej i potrzebnej w życiu wiedzy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Postawa sprzyjająca środowisku powinna być obecna u każdego z nas. Moim zdaniem panowanie takich "trendów" na ekologiczne zachowanie może się przyczynić to tego, że ludzie którzy zaczęli zachowywać się eko dla pokazania się, zachowają trochę z tej przemijającej mody :) na przykład segregowanie śmieci, bo już się nauczyli, bądź przyzwyczaili się do gaszenia świateł, bo zauważyli oszczędności. Każdy sposób na to by pokazywać ludziom jak żyć ekologicznie jest dobry i mam nadzieje ze taka moda na eko będzie trwała jak najdłużej. Sama staram się segregować śmieci i kupować rozsądną ilość produktów spożywczych, tego samego uczę moich domowników. Jednak jeszcze długo droga przede mną do prawdziwie ekologicznego zachowania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małgorzata - przekonałaś mnie:) faktycznie, jeśli cokolwiek z mody zostanie to i tak zawsze będzie na plus:)

      Usuń
  6. My staramy sie zyc eko, choc nie zawsze sie udaje, ale swiadomosc jest i checi tez sa... ciekawy pomysl z ta strona dla dzieci... na pewno ja sprawdze

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lena - :) trzymam zatem kciuki za jak najwięcej chęci.

      Usuń
    2. dzieki:) musze sie przyznac, ze po artykule zaczelam wiecej rzeczy zamrazac:)

      Usuń
    3. Bylismy na tej stronie internetowejdla dzieci. Nie sadzilam, ze Ministerstwo stworzy cos tak dobrego. Swietna edukacja ekologiczna dla maluchow.

      Usuń
    4. oj u nas bywa z tym roznie... czasem mrozimy, ale najczesciej z "resztek" robie rozne zapiekanki:)

      Usuń
  7. Mi tez ekologia nie jest obca... Dbam o to, aby w domu smieci byly posegregowane, oszczedzam wode, prad:) a jedzenia kupuje tylko tyle ile mi potrzeba, nie robie zakupow na zapas... Staram sie tez te zasady wpoić moim dzieciakom:)

    OdpowiedzUsuń