08:02

Różowe kopytka

Kopytka w mojej rodzinie cieszą się bardzo dużym powodzeniem. Były już pomarańczowe kluski leniwe, postanowiłam więc i tradycyjne kopytka urozmaicić. Dodałam do nich buraków, które nadały im pięknej różowej barwy i podałam z masłem aromatyzowanym świeżą bazylią.
Musiałam kilka schować dla męża, bo dzieci zjadły wszystko z takim apetytem, że nie było szans, żeby mu cokolwiek zostawiły:) Kopytka nabierają lekkiego posmaku buraków, ale to tylko na plus dla nich.
I są takie uroczo różowe.

Składniki:
  • 1 kg ziemniaków (ugotowanych w mundurkach)
  • 2 małe buraki (ugotowanych w mundurkach - gotowałam na parze)
  • około 2 szklanek mąki + mąka do podsypywania
  • 75 g masła
  • świeża bazylia
  • sól
Ugotowane ziemniaki obrać i zmielić lub dokładnie rozgnieść. Buraki obrać i dokładnie zmiksować. Dodać do ziemniaków i wymieszać z mąką (ilość mąki zwiększyć w miarę potrzeby - dodatek buraków sprawia, że chłoną więcej mąki, ale trzeba uważać żeby nie wyszły zbyt twarde). Ciasto na kopytka powinno być sprężyste i miękkie. Z ciasta uformować ruloniki, lekko je spłaszczyć i pociąć ukośnie na kształt kopytek. 
Gotować w osolonej wodzie, 3 minuty od wypłynięcia (na małym ogniu). 
W rondelku rozpuścić masło i dodać posiekane listki bazylii. Kopytka podawać polane masłem. 


Danie to nie przypadkowo ukazuje się właśnie w październiku. Uważam, że każdy sposób jest dobry na przypominanie o ważnych sprawach i tym daniem przyłączam się do "Różowego Października," 
czyli akcji mającej na celu walkę z rakiem piersi.
Drogie Panie badajmy sobie piersi i o tym nie zapominajmy!!!


10 komentarzy:

  1. Jakoś mi do buraczków nie pasuje bazylia. Chyba bardziej posypałabym szałwią, tymiankiem lub kminem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy - nam pasowała. Robiłam też wcześniej z szałwią. Również pasowało.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hehe..to się zgrałyśmy :) U mnie wczoraj były kopytka zielone i pomarańczowe ;) Ale te różowe też pewnie niebawem zrobię :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne takie różowe ! Bardzo fajny pomysl, na pewno kiedyś spróbuje;)

    OdpowiedzUsuń
  5. rozczulił mnie ich kolor! cudne! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Bajka naprawdę. Pod akcją badania piersi podpisuję się 'oburącz' Dzięki zeszłorocznemu badaniu jestem po biopsji i wszystko dobrze się skończyło :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ania W - to najważniejsze, że było badanie! I super, że z happy endem:)

      Usuń
  7. A Barbie wygląda na głodną :))

    OdpowiedzUsuń