Ostatnie wieczory upłynęły mi na czytaniu z Olkiem "Wierzbowej 13. Opowieści z Wierzbowej 13".
Bawiliśmy się nieźle czytając o perypetiach mieszkańców feralnego bloku nr 13.
Już sam opis z okładki zachęcił nas, bo my lubimy czytać książki z dreszczykiem:)
"Życie w mieście nie jest nudne. Zwłaszcza kiedy mieszka się na ulicy Wierzbowej. Wśród dziwacznych sąsiadów, straszydeł i duchów ciągle trwa zabawa, nawet gdy wieczór jest deszczowy - wtedy jedno z nich opowiada bajkę. A w bajkach tych nie ma normalnych królewien, wróżek czy rycerzy. Nie żebyśmy ich nie lubiły, po prostu - nie starczyło dla nich miejsca. Są za to bazyliszki, utopce w wannach, dinozaury wyklute z pisanki i banda złodziejasów, ukrywająca skradzione skarby w piwnicy, między słojami pełnymi ogórków"
Książka, mimo iż pełna wyżej wymienionych straszydeł, straszna nie jest. Nic a nic. Straszydła są przyjazne i naprawdę dają się polubić, a w "strasznych" bajkach wątki pozostają tradycyjne (są śpiące królewny, królewicze i koty w butach), tylko postaci są nieco odmienne. Ale czy inne lub brzydsze znaczy gorsze? Zdecydowanie nie!
Gorąco zachęcamy do lektury (książka sugerowana dla wieku powyżej 8 lat, ale myślę, że można czytać i trochę młodszym) i do oswajania strachów i straszydeł (mamy ich okazuje się bardzo dużo gatunków).
Bo jak się okazuje nie taki diabeł straszny..., czy jak w tym przypadku Windzior - jak go malują.
Mi klimat książki bardzo przypominał serial dla dorosłych przedstawiający komiczne perypetie mieszkańców pewnego warszawskiego osiedla:) Odnalazłam dużo podobieństw:)
Matka-kulinarka (czytająca:))
Bawiliśmy się nieźle czytając o perypetiach mieszkańców feralnego bloku nr 13.
Już sam opis z okładki zachęcił nas, bo my lubimy czytać książki z dreszczykiem:)
"Życie w mieście nie jest nudne. Zwłaszcza kiedy mieszka się na ulicy Wierzbowej. Wśród dziwacznych sąsiadów, straszydeł i duchów ciągle trwa zabawa, nawet gdy wieczór jest deszczowy - wtedy jedno z nich opowiada bajkę. A w bajkach tych nie ma normalnych królewien, wróżek czy rycerzy. Nie żebyśmy ich nie lubiły, po prostu - nie starczyło dla nich miejsca. Są za to bazyliszki, utopce w wannach, dinozaury wyklute z pisanki i banda złodziejasów, ukrywająca skradzione skarby w piwnicy, między słojami pełnymi ogórków"
Książka, mimo iż pełna wyżej wymienionych straszydeł, straszna nie jest. Nic a nic. Straszydła są przyjazne i naprawdę dają się polubić, a w "strasznych" bajkach wątki pozostają tradycyjne (są śpiące królewny, królewicze i koty w butach), tylko postaci są nieco odmienne. Ale czy inne lub brzydsze znaczy gorsze? Zdecydowanie nie!
Gorąco zachęcamy do lektury (książka sugerowana dla wieku powyżej 8 lat, ale myślę, że można czytać i trochę młodszym) i do oswajania strachów i straszydeł (mamy ich okazuje się bardzo dużo gatunków).
Bo jak się okazuje nie taki diabeł straszny..., czy jak w tym przypadku Windzior - jak go malują.
Mi klimat książki bardzo przypominał serial dla dorosłych przedstawiający komiczne perypetie mieszkańców pewnego warszawskiego osiedla:) Odnalazłam dużo podobieństw:)
Matka-kulinarka (czytająca:))
Bardzo zachęcający opis i jaka ładna okładka:)Jesienią uwielbiam długie wieczory z ciepłą herbatą,kocem i książką.Dzięki za podsunięcie takiej fajnej pozycji:)
OdpowiedzUsuńPucinka21 - ta książka zdecydowanie jest dobra na jesienną chandrę. Podnosi poziom dobrego humoru:)
UsuńFajna propozycja, my także lubimy czytać. Myślę że ta książka spodoba się i moim dzieciom. Sylwia.
OdpowiedzUsuńSylwia - miłej lektury:)
UsuńKto to jest autorem ilustracji?
OdpowiedzUsuń