Lubię brukselkę. To znaczy do dzisiaj lubiłam, a od dzisiaj lubię bardzo.
Wszystkim, którym brukselka kojarzy się z nieprzyjemnym zapachem, polecam taki sposób jej przygotowania.
W smaku też jest zdecydowanie inna niż gotowana.
Podstawowa zasada to nie poddawać jej zbyt długiej obróbce termicznej i nie rozgotowywać na miękko.
Składniki:
- 500 g brukselki
- 4 średnie marchewki
- 2 średnie cebule
- 3 łyżki oliwy
- 200 g śmietanki 30%
- sól
- pieprz
Marchew obrać i pokroić w plasterki. Wrzucić do garnka i smażyć na oliwie (na małym ogniu). Dodać cebulę pokrojoną w piórka. Kiedy cebula się zeszkli lekko podlać wodą i posolić.
W momencie, gdy marchewka lekko zmięknie, dodać brukselkę (pokrojoną w cienkie plasterki) i całość zasmażać, często mieszając. Po kilku minutach, gdy brukselka nieco zmięknie, zalać śmietanką i doprawić pieprzem. Podawać na ciepło.
Uwielbiam brukselkę od 2 lat (wcześniej wysyłałam jej złą energię:)) Od 2 lat robiłam ją na 1000 sposobów, ale najlepszy przepis okryłam na stronie Konrra 2 tyg temu, podaje się z żurawiną i niebieskim serem pleśniowym. Ale z marchewką nie próbowałam jeszcze :)
OdpowiedzUsuńIwona - ja lubiłam nawet taką śmierdzącą:) Żurawina i ser pleśniowy brzmią fantastycznie!
UsuńTakiej brukselki jeszcze nie jadłam:)
OdpowiedzUsuńPaulina - polecam spróbować
UsuńNo to może ja do Ciebie kiedyś przyjadę i nam ją zaserwujesz. OK?
OdpowiedzUsuńKabamaiga - z prawdziwą przyjemnością:)
UsuńRównież bardzo lubię brukselkę, chyba narazie jako jedyna z rodziny:) ... fajna jest taka duszona:0 buźki
OdpowiedzUsuń