Musiałam i ja spróbować jak smakuje zupa z bobu:). Świetnie smakuje mężowi i mi, bo Olek stwierdził już na wstępie, że bób śmierdzi (no fakt faktem jak się gotuje to ładnie nie pachnie:)) i zupy nie tknie.
A zupa zdecydowanie nie śmierdzi, ma wspaniałą kremową konsystencję i naprawdę jest godna polecenia.
I pomyśleć, że do niedawna jadałam bób wyłącznie w formie łuskanych gotowanych ziaren...:)
Składniki:
A zupa zdecydowanie nie śmierdzi, ma wspaniałą kremową konsystencję i naprawdę jest godna polecenia.
I pomyśleć, że do niedawna jadałam bób wyłącznie w formie łuskanych gotowanych ziaren...:)
Składniki:
- 1 kg bobu w łupinach
- 1 średniej wielkości marchewka
- 1 duża cebula
- 1 duży pomidor
- 1 ząbek czosnku
- 50 g żółtego sera - może być też więcej (u mnie Emmentaler)
- oregano
- sól
- pieprz
- 3 łyżki oliwy
Bób ugotować w osolonej wodzie (około 15 minut). Ostudzony obrać ze skórki.
Cebulę i marchewkę obrać i pokroić w kostkę. Podsmażyć na oliwie. Gdy cebula zacznie się lekko rumienić dodać czosnek pokrojony w plasterki i bób (małą garść odłożyć, ponieważ przyda się do ozdoby zupy przy podawaniu). Całość dusić przez chwilę. Dodać pomidora obranego ze skórki i pokrojonego na kawałki, zalać wodą i gotować do momentu aż kawałki marchewki zmiękną. Na koniec doprawić oregano oraz solą i pieprzem.
Zmiksować przy użyciu blendera.
Podawać posypane startym na dużych oczkach serem oraz bobem.
Po wierzchu posypać świeżo zmielonym pieprzem.
Porcją Olka mogę się zaopiekować.:) Jemu strzelę pancakes i wszyscy będą zadowoleni, a najbardziej ja.:)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na zupę i na bób.:)
Nie jadłam takiej zupki, a bardzo bym chciała...
OdpowiedzUsuńchętnie zjadłabym taką zupę, pięknie podana :)
OdpowiedzUsuńLekka - myślę, że Olek pójdzie na to:)
OdpowiedzUsuńŻenia - polecam:)
Magda K. - miło mi:)
a ja się nie lubię z bobem ..... ale nawet mimo bobowej niechęci zupka wygląda smakowicie:)
OdpowiedzUsuńJola - w zupie jest mniej wyczuwalny. Podejrzewam, że masz to samo co mój Olek, nie lubisz jego zapachu:)
OdpowiedzUsuńa ja nawet nie mogę spróbować, bo tutaj bobu nie ma;;))
OdpowiedzUsuńJa też przymierzam się do zupy z bobu, ale zanim zabiorę się za robienie zupy, bób jest już zjedzony :D
OdpowiedzUsuńBasiaP - ciekawe czy nie da się go u Was uprawiać;)
OdpowiedzUsuńDag - wcale się nie dziwię:)
jak to fajnie, że już bób jest :)
OdpowiedzUsuńświetny pomysł na bób!!!
OdpowiedzUsuńMonika
www.bentopopolsku.blogspot.com
Nigdy nie jadłam takiej zupki. Super, podoba mi się !:)
OdpowiedzUsuńŚlicznie się prezentuje i na pewno pyszna.
OdpowiedzUsuńBób zawsze jadłam taki ugotowany, nigdy nie robiłam z niego zupy, musze kiedyś spróbować.
OdpowiedzUsuńa wiesz, ze z bobu to nie robilam zupy, jakos mi na mysl chyba nie przyszlo, wiec tzreba bedzie to zmienic i ugotowac taka smakowita zupke jak Twoja:)
OdpowiedzUsuńPaula - u mnie już 4 kilogram pochłonięty:)
OdpowiedzUsuńMnemonique - i nie ostatni pomysł na jego przerobienie:)
Majana - to był również mój pierwszy, ale zdecydowanie nie ostatni raz:)
Hania-Kasia - dziękuję:)
Avelina - spróbuj koniecznie:)
Aga - no ja też sama na to nie wpadałam, ale już kilka zup widziałam:)
ja tez nigdy takiej zupy nie jadlam, kto wie, moze kiedys zrobie :)
OdpowiedzUsuńa bobu jeszcze w tym roku nie jadlam, musze nadrobic, bo bardzo lubie :*
i znów natknęłam się na przepis z bobem...tym razem muszę wypróbować, szczególnie biorąc pod uwagę, że bób moją miłością :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie.. teraz przydałby mi się blenderek. Czy jest ktoś chętny by zrobić mi taki prezencik? ;-)
OdpowiedzUsuńwww.przysmakiewy.pl