11:20

Fish and chips

Z racji mojego przymusowego przywiązania do pozycji poziomej:) gotowali mąż z synem - a konkretnie to smażyli:). 
Uśmialiśmy się nieco, bo mąż stwierdził, że powinien mi podać tradycyjnie zawinięte w gazecie, ale problem powstał, w której - bo my czytujemy różne i w jednej mogłoby mi nie smakować, a w drugiej on by raczej wolał nie podawać i się zaczęło:). 
Swoją drogą jak obstawiacie? Którą ja wolę czytać?:):):)
Danie bardzo kaloryczne, ale od czasu do czasu nikomu nie zaszkodzi - zwłaszcza jeśli przygotowane w domu. 
Muszę się szybciej spionizować, bo od takich obiadków i przy braku ruchu będę się niebawem jak kulka toczyć:). 


Składniki (tym razem, jako że nie ja gotowałam, to nie podaję konkretnych ilości):

  • filety rybne (najlepiej dorsz)
  • ciasto naleśnikowe (bardzo gęste) - z mąki, jajek, mleka i soli - ja bym dodała jeszcze odrobinę cukru:)
  • ziemniaki
  • olej do smażenia
Ziemniaki obrać i pokroić w słupki. Smażyć w głębokim oleju. 
Rybę obtaczać w cieście i również smażyć w głębokim oleju. 
Po usmażeniu odsączać na pergaminie. 
Koniecznie spożywać z surówką:) - dla równowagi na talerzu:).
Anglicy polewają octem słodowym - też można:). Osobiście do frytek preferuję ketchup:).

14 komentarzy:

  1. A co tam kulka ...zaczniesz znów biegać przy dziecięciach to szybko z kulki zrobi się maleńka kulunia:) ....korzystaj z pysznosći, które Ci mąż z dziecieciem przygotowują:) pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  2. ha Rzepy to Ania nie czyta:)dobrze,że chłopcy Cię karmią ale uwaga na nadmiar podłych kaloriów:)

    OdpowiedzUsuń
  3. To ciocia Rybitek pisała:)Aniu tak a propo keczupu to oglądałam ostatnio program typu jak to jes zrobione i ponoc w 1 butelce keczupu jest kilkadziesiąt łyżeczek cukru...juz go nie jadam:(

    OdpowiedzUsuń
  4. Jola - święta racja:)
    Rybitek - czytam jedną i drugą (w myśl zasady wroga trzeba znać:)), ketchup jadam w małych ilościach - ale oczywiście najlepiej zrobić sobie domowy (zamierzam - jak pomidory stanieją:))

    OdpowiedzUsuń
  5. Obstawiam wyborczą;) Rzadko, ze względu na ilość kalorii, ale czasami kupuję w osiedlowym fish and chips, bo mają tak fantastyczne i frytki i rybę, że do tej pory nie zdecydowałam się na domowe. Zawsze pakowane w potrójny papier i zawsze, już w domu, jem z tego papieru. Obowiązkowo palcami. Bez surówki. Pycha!

    OdpowiedzUsuń
  6. Tę ciekawszą...heheheh:)
    Szybkiego powrotu do zdrowia życzę!

    OdpowiedzUsuń
  7. A wiesz, ja byłam w Londynie i nie probowałam fish and chips? U nas byłby problem z gazetą: najczęściej czytamy miesięczniki typu świat nauki albo fokus. Plus ja Kuchnię oczywiśce.:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ewena - :), też bym pewnie się co jakiś czas kusiła:)
    Trzcinowisko - w sumie obie są ciekawe:), ale z różnych stron pisane:), dziękuję za życzenia:)
    Atria C. - widać sądzone Ci pojechać tam jeszcze raz i spróbować:)

    OdpowiedzUsuń
  9. W Londynie Fish & chips dostałam na talerzu, więc nie kojarzy mi się z jedzeniem z gazety.:) Parę kalorii więcej raz na jakiś czas nikomu nie zaszkodziło.

    OdpowiedzUsuń
  10. Zawsze możesz jedzenie zawinąć w jakiś papier śniadaniowy, a to dopiero w gazetę :) farba drukarska chyba nie jest zbyt smaczna :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Avelina - to jedzenie z gazety to już raczej przeszłość, ale fakt faktem tak niegdyś podawano:)
    Ekipa - zapewne nie jest:), zwłaszcza jeśli gazeta nie z właściwej opcji politycznej:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Aniu! Trzymam kciuki za szczęśliwy powrót do pozycji pionowej, a Twoim Panom gratuluję - pyszną klasykę przygotowali!
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jestem za Wyborczą, a jedzonko jak widzę super :))

    Pozdrowienia:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Oj, czasem można sobie pozwolić, ja zawsze mówię 'Raz nie zawsze' ;-)


    www.przysmakiewy.pl

    OdpowiedzUsuń