09:47

Paluszki rybne

Pewnie też znacie dzieci, które nie lubią smażonej ryby za to uwielbiają paluszki rybne?:).
Tak jest z moim Olkiem - ryba smażona to niekoniecznie, ale paluszki rybne są przepyszne:). 
Niestety kupnych nie da się jeść - próbowałam, kupowałam z różnych źródeł. Mój żołądek buntował się od razu po zjedzeniu, a i samo ich spożywanie do rozkoszy smakowych się nie zaliczało... w mojej ocenie zawartość paluszka to nie tylko zmielona ryba...
Kiedy więc zaplanowałam na obiad rybę i kolejny raz usłyszałam "ja nie będę jadł" postanowiłam zrobić mu w końcu te paluszki. 

I teraz już wiem, że "noga" kupnych w naszym domu już nigdy więcej nie postanie:).
Do paluszków obowiązkowo musiały zostać usmażone domowe frytki (specjalność taty:)) i dziecko całe szczęśliwe zjadło "najwspanialszy obiad" - sałatą pogardziło, ale zjadło pokrojonego w kostkę pomidora. 
Kulinarne serce matki również szczęśliwe:):):). Może ryba w panierce i frytki to nie szczyt zdrowego odżywiania, ale dla mnie to kolejny krok do rozszerzenia skąpego menu mojego dziecka:). 


Składniki:
  • 500 g filetów z ryby (ryba dowolna, my akurat mieliśmy mintaja)
  • 1 jajko + 2 jajka do panierki
  • 1 płaska łyżeczka posiekanego koperku
  • 1 łyżeczka soku z cytryny
  • szczypta cukru
  • sól
  • pieprz
  • bułka tarta
  • olej do smażenia
Filety rybne zmielić, dodać jajko, koperek, sok z cytryny i cukier, sól oraz pieprz. Całość dokładnie wymieszać.
Z powstałej masy formować kształt paluszków lub po prostu tradycyjne kotleciki (ewentualny nadmiar wody odcisnąć). Obtaczać w rozmąconym jajku (z dodatkiem soli i pieprzu) i bułce tartej a następnie smażyć na oleju (smażyłam na patelni w dość dużej ilości).
Usmażone paluszki układać na pergaminie (przed podaniem można odgrzać w piekarniku)
Podawać z frytkami i sałatą lub sałatką z kiszonej kapusty:). 

12 komentarzy:

  1. Oj, paluszki są pyszne! Mój synek też je bardzo lubi. On w ogóle jest rybożercą jak ja :))
    Miłego dnia Aniu:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Majana - to super, że jesteście rybożercami:) Tobie również życzę miłego dnia:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Moja Ula uwielbia rybę smażoną, ale taką domową! Ostatnio w restauracji, nad talerzem z rozgrzebaną widelcem rybą, usłyszałam komplement: "a bo mama robi lepszą"

    OdpowiedzUsuń
  4. To był mój ulubiony obiad jak byłam mała :) Zresztą nawet część obiadu - paluszki rybne zawsze mi znikały z talerz,a reszta zostawała ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba wszystkie dzieci lubią paluszki rybne. I to jest bardzo ciekawe z psychologicznego punktu widzenia, bo lubią ściśle określone, wyraźne kształty potraw, absolutnie nie chodzi tu tylko i wyłącznie o smak.
    A kropla drąży skałę.
    Mnie się podoba, że Ty się nie poddajesz, dla świętego spokoju, co robi większość mam, tylko konsekwentnie brniesz do przodu.
    I to jest bardzo okej.
    Przyszła synowa Ci podziękuje.

    Pozdrowienia dla Olka dzielnego Rybożercy!:)

    OdpowiedzUsuń
  6. basiaP - nie ma to jak usłyszeć taki komplement:)
    Kuchareczka - Twój przypadek potwierdza regułę:)
    Lekka - jest tak jak mówisz - dlatego lubią kotlety, czy pulpety bo to ma zamkniętą formę:) - no i jedzą to co sprawdzone...:), a co do synowej to muszę go jeszcze nauczyć, żeby nigdy nie mówił "moja mama gotuje lepiej" - nawet jeśli tak będzie:):):)

    OdpowiedzUsuń
  7. bo te kupne to jedna wielka masakra i koło ryby to one często nawet nie leżały:) ....ale takie domowe muszą byc mniam, mniam:) Olki wiedzą co dobre:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Chyba będę musiała takie zrobić...

    OdpowiedzUsuń
  9. Aniu, mam wrażenie, że u Ciebie moje dzieci polubiłyby rybę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jola - tak, widać to cecha wspólna Olków:)
    Bożena-1968 - :) miłego zajadania:)
    Ola - polecam, może się skuszą:)

    OdpowiedzUsuń
  11. i ja bym takimi nie pogardziła :)

    OdpowiedzUsuń
  12. O tak! I rybki nie można zapomnieć w jadłospisie ;-)

    www.przysmakiewy.pl

    OdpowiedzUsuń