I znowu coś z dalekiej kuchni:).
Moja wymarzona podróż...łatwo się domyśleć gdzie... do Japonii - planuję ją sobie póki co w sferze marzeń.
Nie mam niestety odpowiedniej kwoty, żeby ją w tym momencie zrealizować, ale wiem, że kiedyś to zrobię:).
Póki co przygotowuję się od strony kulinarnej...:).
Itamemono to po prostu smażone mięso z warzywami.
Wykorzystać można różnego rodzaju mięso, ale ja zdecydowałam się na wołowinę. Skorzystałam też z gotowej przyprawy do Itamemono - chodziło mi o uchwycenie smaku - następnym razem już sama pokombinuję z przyprawami.
Podsumowując: łatwo, szybko i przyjemnie:). To lubię:).
Składniki (na 3 osoby):
Moja wymarzona podróż...łatwo się domyśleć gdzie... do Japonii - planuję ją sobie póki co w sferze marzeń.
Nie mam niestety odpowiedniej kwoty, żeby ją w tym momencie zrealizować, ale wiem, że kiedyś to zrobię:).
Póki co przygotowuję się od strony kulinarnej...:).
Itamemono to po prostu smażone mięso z warzywami.
Wykorzystać można różnego rodzaju mięso, ale ja zdecydowałam się na wołowinę. Skorzystałam też z gotowej przyprawy do Itamemono - chodziło mi o uchwycenie smaku - następnym razem już sama pokombinuję z przyprawami.
Podsumowując: łatwo, szybko i przyjemnie:). To lubię:).
Składniki (na 3 osoby):
- 500 g wołowiny w paski
- około 600 g warzyw (marchewka w paski, kapusta pekińska w paski, 2 cebule w piórka, mrożona fasolka szparagowa)
- 2-3 łyżki oliwy
- przyprawa (sos sojowy, bonito (bulion rybny), imbir, czarny pieprz, ocet winny, olej palmowy)
- dodatki: makaron sojowy, kiszona kapusta z pędami bambusa
Wołowinę podsmażyć na oliwie (ja swoją troszkę poddusiłam z dodatkiem wody żeby zmiękła), dodać warzywa, przyprawy (oprócz gotowej mieszanki dodałam jeszcze trochę sosu sojowego). Całość smażyć na dużej patelni lub w woku kilka minut intensywnie mieszając/podrzucając.
Podałam z makaronem sojowym oraz..
kiszoną kapustą z pędem bambusa. Pierwszy raz próbowałam owego specyfiku. Samo w sobie średnio smaczne, ale dodane do itamemono (posypałam po wierzchu) bardzo fajnie ożywia potrawę.
Dla naszego ponad 6 letniego wybrednego konsumenta:) musiałam odłowić kawałki wołowiny, które zjadł z makaronem - nic więcej jego zdaniem nie nadawało się do jedzenia...:).
łatwo, szybko i przyjemnie...zapomniałaś dodać, że zdrowo :)
OdpowiedzUsuńKulinarne-smaki - święta racja:)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się i nazwa i całe danie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
cudowny obiadek u Ciebie;) ciekawi mnie ta kapusta z pędami bombusa
OdpowiedzUsuńPyszne danie. U mnie japońska to tylko u Japończyków. Chociaż, nie - raz czy dwa zrobiliśmy sushi w domu :)
OdpowiedzUsuńMajana - mi też się nazwa bardzo podoba :)
OdpowiedzUsuńPanna Malwinna - musisz koniecznie spróbować tej kapusty :)
Lashqueen - pewnie u Japończyków lepsze, ale mojej kuchni ufam najbardziej :)
a wiesz, ze marzenia si spełniają?
OdpowiedzUsuńfajne, szybkie i do tego egzotyczne danie, czego chcieć więcej? :)
OdpowiedzUsuńAniu, bardzo oryginalnie :) Ja jakoś czuję rezerwę do kuchni japońskiej. Choć do sushi już się przekonałam.
OdpowiedzUsuńO, fajne to! I nazwa rzeczywiscie powala! Latwo komus zaimponowac: 'Co robisz na obiad?' 'Itamemono'... Hi hi...
OdpowiedzUsuńAga-aa - wierzę, że tak bywa:)
OdpowiedzUsuńGoh.- dokładnie:)
Ola - wiesz, że ja jestem wszystkożerna:)
kasia1977 - he he, właśnie tak:)
Egzotyczne kraje, dalekie podróże.. Każdy ma marzenia.. :)
OdpowiedzUsuńWspaniełae danie Aniu :)
Szybkie i z pewnością smaczne danie - tak jak lubię ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńfajna nazwa i danie. uwielbiam japońskie słowa, szczególnie imiona, dlatego mam w domu małego Akirę :)
OdpowiedzUsuńGrażyna - oby się spełniały :)
OdpowiedzUsuńDominikaD - dokładnie takie :)
Kaś - to tak jak ja, domyślam się, że Akira to czworonóg :)
Kapusta kiszona? O, takiej kompozycji nie znam ;-))
OdpowiedzUsuńwww.przysmakiewy.pl
Nigdy nie jadłam makaroniku sojowego-teraz jestem zmuszona poszukać i sprobować:)dużo warzywek,miesko-idealnie:)
OdpowiedzUsuń