Razem z Olkiem (10 lat) i Ewą (4 lata) wzięliśmy udział w kursie cukiernictwa o tematyce bardzo na czasie, czyli Helloween.
Kurs zorganizował Instytut sztuki kulinarnej Masala - Smaki świata, mieszczący się w warszawskim Składzie Bananów (okolica metra Służew), specjalizujący się w warsztatach kuchni świata, ale również tematycznych (np. świątecznych czy uwzględniających dietę bezglutenową).
Sam lokal, w którym odbywały się warsztaty, jest dość skromny, mieści się na tyłach sklepu, ale stanowiska są w pełni wyposażone i moim zdaniem wystarczające do uczenia się sztuki gotowania. Najważniejsza w sukcesie warsztatów jest zawsze osobowość i wiedza prowadzącego, a ta była na zdecydowanie odpowiednim poziomie.
Kurs, w którym my wzięliśmy udział, był dla nas bardziej zabawą niż nauką, ale osoba, która wcześniej z pieczeniem słodkości nie miała do czynienia, nauczyć się może sporo.
Pani Kinga, prowadząca warsztaty, cierpliwie odpowiadała na pytania uczestników i w każdej chwili służyła pomocą.
Część praktyczna, poprzedzona była omówieniem poszczególnych etapów przygotowywania wypieków. Zwięźle, merytorycznie i ciekawie.
Przygotowaliśmy ciastka kruche, które można było ozdobić kolorowymi lukrami. Upiekliśmy cupcakes czekoladowe i dyniowe, które potem dzieci przy pomocy lizaków, lukru plastycznego, żelków i barwników, zamieniły w duszki i straszliwe pająki :)
Zrobiliśmy też różnego rodzaju lukry, krem maślany i wiśniową frużelinę. Upiekliśmy bezy, a dzieci zrobiły kosteczki z paluszków i pianek, a później obtoczyły je w białej czekoladzie.
I choć przedstawione na wstępie menu, zadziwiło nieco naszą czterolatkę, no. bo jak tu robić i jeść takie okropności? :) to zabawa była naprawdę przednia.
Najbardziej podobało jej się wykrawanie ciasteczek i formowanie paluchów (nie licząc podjadania poszczególnych składników).
A ja się wreszcie przełamałam i zjadłam "paluchy wiedźmy".
Wbrew pozorom okazały się bardzo smaczne :), a ich formowanie było całkiem zabawne.
Na koniec każdy z uczestników otrzymał bardzo dobrze przygotowane materiały szkoleniowe i mógł ze sobą zabrać upieczone smakołyki.
Na warsztaty organizowane przez Masalę można wybrać się samemu, z rodziną lub Przyjaciółką, ale zaproszenie na nie będzie też świetnym prezentem dla pasjonatów gotowania.
Po szczegóły na temat kursów kulinarnych odsyłam na stronę organizatora.
Super wpis,super warsztaty:)Właśnie szukałam inspiracji cukierniczych ponieważ wybieram się na przyjęcie z okazji Helloween:)Babeczki z żelkowymi robaczkami mnie zachwyciły:)a gdy będę planować następna wizytę w Warszawie-sprawdzę,czy nie szykują się jakieś fajne warsztaty bo taaaaaak zazdroszczę:)
OdpowiedzUsuńPucinka - babeczki z żelkami były pomysłu czterolatki, która ma wyjątkową słabość do żelków :) Paluchów ostatecznie zjeść nie chciała, ale robale chętnie :)
UsuńFajny pomysł takie warsztaty, myślałem, że to jest droższa sprawa. Tylko te paluchy wyglądają nad wyraz...realistycznie, ale jak ktoś jest fanem walking dead, to akurat ma coś do pochrupania. ;)
OdpowiedzUsuńMina córki - bezcenna! :)
Marcin - co prawda z "mrocznymi klimatami" to jesteśmy mało obyci, ale paluchy przyniesione do domu zrobiły furorę wśród kolegów syna :) Ceny moim zdaniem też całkiem przystępne - biorąc pod uwagę ceny produktów. Ja przyznam, że teraz rozmyślam o warsztatach sushi :)
UsuńAniu można Wam pozazdrościć dostępności takiego rodzaju imprez u siebie:) ... musieliście się świetnie bawić:). Przyznam szczerze, że halloween to nie moja bajka, ale paluchy wiedźmy piekłam już chyba z 3 lata temu ... i są pyszne:). Musze je z dzieciakami powtórzyć dla zabawy:)
OdpowiedzUsuń