Kombinowałam, próbowałam i udało się.
Mam przepis na kajzerki!
Właśnie o takie mi chodziło. I wiecie co?
U nas rozchodzą się dosłownie jak świeże bułeczki (a jeśli jakaś zostanie, to na drugi dzień również jest świeża).
Moje bułeczki formowałam w tradycyjny sposób, mimo, iż na pierwszy rzut oka skomplikowany, to po nabraniu wprawy robi się je naprawdę ekspresowo.
Te "sklepowe" z reguły mają wyciskany wzorek takim specjalnym urządzeniem (wiatraczkiem).
Mam nadzieję, że filmowa instrukcja będzie pomocna :)
Składniki (na 12-16 bułek):
- 4 szklanki mąki pszennej (użyłam TYP 480)
- 7 g drożdży suchych (lub 25 g świeżych)
- 20 g roztopionego i ostudzonego masła
- 2 łyżeczki miodu
- 1 łyżeczka soli
- 1 szklanka letniego mleka
- 1/2 szklanki letniej wody
- 3-4 łyżki mleka do smarowania po wierzchu
Z podanych składników wyrobić ciasto (jeżeli używacie świeżych drożdży to wymieszać je z częścią mleka). Wyrabiać można ręcznie lub np. mikserem ze spiralnymi końcówkami. Gotowe ciasto powinno być sprężyste i nie powinno się kleić (jeżeli będzie się kleiło to dodać trochę mąki). Wyrobione ciasto odstawić w ciepłe miejsce na około 1,5 godziny.
Wyrośnięte przełożyć na stolnicę lub blat oprószony mąką i podzielić na 12 lub 16 części (w zależności czy chcemy mniejsze, czy większe bułeczki). Z każdej części uformować kulkę i odczekać ok. 10-15 minut. Po upływie tego czasu każdą z kulek rozpłaszczyć ręką i formować kajzerki.
W skrócie: na placuszku położyć kciuk lewej dłoni i zakryć go częścią ciasta. Następnie kciukiem prawej dłoni docisnąć ciasto. Zawinąć pozostałą część ciasta, tworząc zakładkę i ponownie docisnąć kciukiem (tak czterokrotnie); na koniec skleić bułeczkę.
Uwaga - końcowe sklejanie jest dość ważne, trzeba docisnąć, żeby się bułeczka nie rozkleiła podczas pieczenia.
A najlepiej zobaczyć to na filmiku:
Bułeczki odkładać na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i smarować mlekiem po wierzchu. Pozostawić 10-15 minut w ciepłym miejscu, a następnie piec ok. 15-18 minut w 200 stopniach.
Inne przepisy na pieczywo domowe znajdziecie tutaj.
Bułeczki cudowne ... a to formowanie - kurcze w życiu bym czegoś takiego nie wymyśliła:). Przepis zachowuję:) Buziaki
OdpowiedzUsuńJolanta - formowania sama nie wymyśliłam, też bym na to nie wpadła (podpatrzone na jednym z niemieckich kanałów :)), ale proporcje na ciasto moje (kilka razy eksperymentowałam:))
Usuńjejku,w życiu bym nie zgadła jak taką kajzerkę uformować
OdpowiedzUsuńEwa W - ja również nie przypuszczałam, że to tak :)
UsuńJesteś cudowna :) dziękuję za super przepisy... Twój sernik wiedeński robi w moim domu furorę ... jutro z korzystam z przepisu na kajzerki ... dziękuję że tyle ciepła i pozytywnej energii od Ciebie bije :)
UsuńMyszaMyszunia - bardzo dziękuję!!! porywam ścierkę i ruszam do sprzątania, tak mi się nie chciało ... a tu taki miły komentarz, że mam ochotę fruwać :) Miłego pieczenia kajzerek!
UsuńJakie ładne :) Tym formowaniem mnie zagięłaś :))
OdpowiedzUsuńWedelka - serdecznie dziękuję:)
UsuńU wielbiam kajzerki :) spróbuj z czarnuszka :) obłęd ;) pozdrowionka
OdpowiedzUsuńAsia W - próbowałam. Ekstra. I z makiem:) Wszystkie pyszne :)
UsuńNie wiedziałam, że to takiego sposobu sklejania wymaga, aż mam ochotę spróbować. Zwłaszcza, że Twoje bułeczki wyglądają pysznie :).
OdpowiedzUsuńEvi - te "fabryczne" są robione inaczej:)
UsuńDziękuję za ten przepis :) bułki są super w końcu znalazłam przepis idealny :) właśnie jedną pochłaniam jeszcze ciepłą, pyszna chrupiąca i mięciutka w środku. Trochę bułek już upiekłam w swoim życiu ale tak dobre jak te to chyba nigdy mi nie wyszły :) a klejenie świetny pomysł :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na więcej takich wspaniałych przepisów :)
Monika :)
Monika - niezmiernie się cieszę, że przepis tak Ci przypadł do gustu. Nie chwaląc się, również i ja uważam, że są ekstra :) Dzisiaj eksperymentuję z dyniowymi :)
Usuń:) super czekam na bułki dyniowe, poszukuje jeszcze przepisu na bułki kukurydziane :) często zaglądam na Twój blog z nadzieją że kiedyś się pojawi ;)
UsuńPozdrawiam, Monika :)
Moje dotychczasowe doświadczenia z kukurydzianymi nie należą do pozytywnych, ale w takim razie mam motywację do dalszego działania :)
UsuńPrzetestowałam i dziękuje, przepis fantastyczny wkupił sie w laski naszej kuchni.
OdpowiedzUsuńBardzo cię cieszę :)
Usuń