W końcu się udało!
Sernik też się udał.
Zastanawiałam się, czy dynia w serniku będzie wyczuwalna. Moim zdaniem nie. W tym akurat dominuje lekka, pomarańczowa nuta.
Mój sernik nie zyskał mocnej, pomarańczowej barwy, ale polecam użyć dyni hokkaido, wtedy barwa będzie intensywniejsza.
Składniki (tortownica 23 cm):
- 3/4 szklanki puree z pieczonej dyni
- 4 jajka
- 500 g twarogu (u mnie półtłusty)
- 1/2 szklanki + 2 łyżki cukru pudru
- 1 szklanka mąki pszennej
- 3 łyżeczki kakao
- 120 g masła (zimnego)
- 3 łyżki mąki ziemniaczanej
- skórka otarta z połowy pomarańczy
- 2 łyżki soku z pomarańczy
Cztery białka ubić na sztywno. W osobnej misce (przy pomocy miksera) wymieszać żółtka z cukrem pudrem, puree z dyni (wcześniej należy dynię upiec i zmiksować), twarogiem i mąką ziemniaczaną. Dodać skórkę z pomarańczy. Na koniec połączyć z białkami (tę czynność wykonywać łyżką, żeby masa nie straciła puszystości). Ciasto przelać na podpieczony spód i piec jeszcze ok. 45 minut w 180 stopniach. Na dole piekarnika ustawić naczynie z wodą - parowanie zapobiegnie pękaniu sernika).
Inne moje przepisy na serniki znajdziecie tutaj.
wygląda pysznie!
OdpowiedzUsuńMagdalena - dziękuję :)
UsuńFajny! Ja akurat dyni w serniku nie lubie... ale skoro piszesz ze jej nie czuc... to moze sprobuje Twojego przepisu :)
OdpowiedzUsuńMarzena - no nikt nie czuł :)
Usuńsmaczne zastosowanie dyni, nie pomyślałam, że tak można, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńUrszula - można, chociaż chyba bardziej pasuje mi mimo wszystko do ciast drożdżowych :)
UsuńUwielbiam połączenie dyni i pomarańczy (czy już Ci przypadkiem o tym nie mówiłam?).
OdpowiedzUsuńUwielbiam dyniowe serniki, te z pomarańczą są wyborne :)
OdpowiedzUsuńTwój wygląda wspaniale :)