Nastał czas trójek i czwórek. Kto ząbkowaniu dziecka choć raz towarzyszył, ten wie o czym mowa.
Pomyślałam sobie, że po dwóch pełnych ząbkowaniach i przy zaawansowanym trzecim, mogę już co nieco na ten temat powiedzieć.
Z tego co zauważyłam moje dzieci ząbkowały dość "książkowo", ale objawy bywają skrajnie różne.
Spotkałam mamy, które mówiły "nawet nie wiem kiedy jej/jemu wyszły zęby" i takie, które wspominają ten okres jako największy koszmar w życiu.
Zanim więc 20 przepisowych mleczaków pojawi się w jamie ustnej dziecka dobrze wiedzieć, że:
Nie ma sztywnej czasowej ramy pojawiania się pierwszych ząbków. Z reguły pierwszy ząb pojawia się około 6 m-ca, ale nie należy panikować, jeżeli stanie się to nawet kilka miesięcy później (ponoć ta cecha jest dziedziczona, więc jeśli rodzice ząbkowali później to istnieje prawdopodobieństwo, że i u dziecka tak będzie)
Najczęstsze objawy ząbkowania:
Matka-kulinarka, której też się czasem odpoczynek należy:)
A kiedy skończy się czas ząbkowania to znak, że już całkiem niedługo nastanie czas "Zębowej wróżki". Nasz syn metodami wyrywania sobie mleczaków naprawdę nas zaskakiwał:)
Pomyślałam sobie, że po dwóch pełnych ząbkowaniach i przy zaawansowanym trzecim, mogę już co nieco na ten temat powiedzieć.
Z tego co zauważyłam moje dzieci ząbkowały dość "książkowo", ale objawy bywają skrajnie różne.
Spotkałam mamy, które mówiły "nawet nie wiem kiedy jej/jemu wyszły zęby" i takie, które wspominają ten okres jako największy koszmar w życiu.
Zanim więc 20 przepisowych mleczaków pojawi się w jamie ustnej dziecka dobrze wiedzieć, że:
Nie ma sztywnej czasowej ramy pojawiania się pierwszych ząbków. Z reguły pierwszy ząb pojawia się około 6 m-ca, ale nie należy panikować, jeżeli stanie się to nawet kilka miesięcy później (ponoć ta cecha jest dziedziczona, więc jeśli rodzice ząbkowali później to istnieje prawdopodobieństwo, że i u dziecka tak będzie)
Najczęstsze objawy ząbkowania:
- Rozdrażnienie, marudzenie - kto, już jako dorosły boleśnie przechodził wyżynanie się ósemek, temu dane było zrozumieć niemowlę. Z małą różnicą - ono nie umie powiedzieć co mu dolega... Więc marudzi, bo rozpulchnione dziąsło drażni... Trzeba się uzbroić w cierpliwość. Nosić, przytulać, a najlepiej odwracać uwagę atrakcyjną zabawą.
- Gorączka - zazwyczaj nasilająca się w nocy - nie powinna przekroczyć 38 stopni - jestem zwolenniczką podania leku przeciwbólowego/przeciwgorączkowego przed zaśnięciem, wszyscy w rodzinie docenią przespaną noc:), herbatka z melisą też nie zawadzi.
- Katar i ślinienie się, często z pokasływaniem - polecam wodę morską do nosa i natłuszczanie często wycieranej buzi.
- Gryzienie wszystkiego, a czasem i wszystkich dookoła - schłodzone (nie zamrożone) gryzaki, marchewka, u nas również suche pieczywo:)
- Brak apetytu - dziąsła bolą, więc ssanie czy gryzienie nie jest najprzyjemniejsze. Proponuję nie karmić na siłę. Głodne dziecko w końcu się przemoże i coś zje - najlepiej zaczekać aż np. środek przeciwbólowy zadziała.
- Biegunki, rzadziej zaparcia i wymioty lub wysypka (przerobiliśmy na szczęście tylko pierwsze z wymienionych), trzeba pilnować, aby dziecko dużo piło.
W przypadku moich dzieci zupełnie zawiodły żele polecane na ząbkowanie. Syn zjadł kilka tubek, bo było smaczne, ale ulgę tak naprawdę przynosiło na moment. Przy dziewczynkach ograniczyłam się do zastosowania jednej tubki - bez żadnego efektu. To samo w przypadku leku homeopatycznego - też nie zadziałał.
To co mogę polecić w tych ciężkich dla rodziców dniach to zwolnienie tempa. Nie wszystko w domu musi lśnić, nie wszystko musi być od linijki. Obiad też nie zawsze musi być dwudaniowy i z deserem.
Nasza Hania przez cały dzień odmawiała jedzenia. Proponowałam przeróżne rzeczy. W wersji na słono, na słodko, na ciepło, na zimno. Na wszystko patrzyła z niechęcią. I wtedy już tak od niechcenia pokazałam jej garnek z zimnym makaronem... To był chyba najsmaczniejszy makaron w jej dotychczasowym życiu:)
My (czyli uzębiona część rodziny) w ramach obiadu, ku wręcz niesamowicie zaskakującej radości starszego rodzeństwa ząbkującej (wytłumaczyłam sobie, że chodziło im o to, że mama odpocznie:)), przetestowaliśmy polecany przez znajomych portal Pizzaportal.pl. Konkretnie to ja przetestowałam i kiedy mąż wrócił z pracy obiad był na czas:) I może nawet sprawa by się nie wydała, gdyby nie fakt, że pan dostawca jechał z nim akurat windą:) A portal polecam, bo wszystko odbyło się sprawnie i szybko.
Matka-kulinarka, której też się czasem odpoczynek należy:)
A kiedy skończy się czas ząbkowania to znak, że już całkiem niedługo nastanie czas "Zębowej wróżki". Nasz syn metodami wyrywania sobie mleczaków naprawdę nas zaskakiwał:)
Ząbkowanie to jak plaga egipska, ale jeszcze z pół roku i będzie spokój. ;) My sobie częściej robimy takie "dni odpoczynku" od gotowania, bo średnio raz na tydzień. Z pandy bierzemy tylko burgery, których inaczej nie idzie zamówić. Zazwyczaj jednak jest niesmiertelna pizza.
OdpowiedzUsuńPorównanie do plagi egipskiej jest bardzo trafione:)
UsuńCałkiem niedawno sama przechodziłam "ząbkowanie"...Ósemkowy koszmar trwał tydzień-środki przeciwbólowe,Dentosept i wszelkie papki były moimi najlepszymi sprzymierzeńcami:) Jak wyglądał wtedy dom-nawet nie chce wspominać-nieprzespane noce nadrabiałam drzemkami w dzień:)))Oby Hanusia szybko zakończyła ząbkowanie,a mama-miała więcej okazji do odpoczynku:)
OdpowiedzUsuńPucinka21 - to naprawdę musiał być koszmar. No i dziecko szybko zapomina, a dorosły pamięta:)
UsuńNam właśnie się dwójki wyżynają, wszystkie naraz.... dwie już wyszly, dwie pozostałe męczą. Lila marudna, płacząca, zasmarkana (a ja się zastanawiałam dlaczego ma katar bez innych objawów (ostatnio też tak przy górnych jedynkach bylo, a ja myślałam, że sie podziębiła) .... może i ja powinnam odpuścić .... świat się nie zawali jak wszystko nie będzie zrobione:)
OdpowiedzUsuńJola - współczuję... i odpuść koniecznie, bo świat się nie zawali:)
OdpowiedzUsuń