08:20

Wyniki konkursu


Serdecznie dziękuję za przesłanie wszystkich zgłoszeń i liczny udział w konkursie z makaronami Malma. 

Najbardziej spodobały mi się wypowiedzi Grażyny oraz Katarzyny i to one zostają nagrodzone wielkimi pakami makaronu. 
Życzę smacznego i mam nadzieję, że zrealizujecie swoje makaronowe pomysły na upominki. 
Czekam na Wasze adresu do wysyłki. 








Upominek Grażyny

Ja poprzez to, co gotuję wyrażam swoje uczucia. To taki mój stały prezent dla najbliższych. Makaron można ugotować szybko i zrobić z niego pyszne dania na różne okazje. Ten wierszyk to propozycja dla mojej Najmłodszej, bo tylko ona już mi w domu została, jako prezent nie tylko na Dzień Dziecka :


Makaron jest dobry na wszystko:

Na nieduże smuteczki – w pomidorach wstążeczki
Na oczęta zaspane- canneloni zapiekane
Gdy zagubią się szelki- nadziewane muszelki
Przed nudy atakiem – penne ze szpinakiem
Na jedynkę w szkole- niteczki w rosole
Przed głupimi minami- tagiattele z kurkami
Kiedy w głowie jest pusto- wtedy kluski z kapustą
Na zły humor z ranka – z serkami kolanka
Gdy nie chcemy być sami- łazanki z grzybami
Na poprawę humoru – spaghetti z rucolą
Gdy się nie chce wyjść z łóżka – z dobrym sosem uszka
A gdy lato jest z nami- rurki z truskawkami.

Upominek Katarzyny 

Bez makaronu nie ma obiadu! Są osoby, które bez ziemniaków nie wyobrażają sobie głównego posiłku dnia, a u nas taka „włoska” natura z nas wychodzi – makaroniarzami jesteśmy, jemy je na potęgę, kupujemy, smakujemy, kolekcjonujemy – choć oczywiście duma ze „zbiorów” jest krótkotrwała: bo wnet szeleści podczas otwierania opakowanie, woda wrze, makaron z szumem sypie się do garnka, a potem apetycznie bulgocze, kusząco prezentuje się na talerzu, wreszcie – znika jak sen!;) Garść naszych wspomnień… Młodsza córka jest dość wybredna jeśli chodzi o jedzenie, zasłynęła jako autorka deklaracji „Lubię słodycze, jabłka i obiad”;) A obiad powinien mieć „żelazny punkt” – jaki? To jasne – makaron! Czasem pytam: „Może chcecie dziś na obiad ziemniaki?” Odpowiedź jest następująca – „Tak, ale musi być też makaron!”:) Mąż jest fanem makaronu od… zawsze! Z rozrzewnieniem wspomina, jak jego babcia robiła domowy makaron, który cięła nożem z niewiarygodną prędkością, a on podkradał nawet nieco surowego, bo się doczekać nie mógł:) Ja też taki domowy makaron produkowałam memu tacie, którego stan zdrowia nie był już najlepszy, apetyt także kiepski, a to danie niezmiennie znajdowało jego uznanie. Jestem też odpowiedzialna za autorski przepis zupy fasolowej z makaronem – co według moje  mamy jest bardzo odważnym zestawieniem.

Jaki zatem mam pomysł na makaronowy prezent?

Przyznam, że jednak dla urozmaicenia, narażając się na gromy ze strony reszty rodziny, trochę i dlatego, że i inne produkty (kasze, ryż, ziemniaki...) są zdrowe - nie zawsze gotuję makaron. Dlatego taki urodzinowym prezentem byłaby makaronowa uczta rozciągnietą w czasie!;) Na kartkach wykaligrafowałabym (bo to moja pasja;)) nazwy ulubionych potraw męża: lasagne, spaghetti bolognese, penne z mozzarellą, fusilli, makaron w sosie cztery sery, tagliatelle z tuńczykiem, farfalle w sosie pieczarkowym. Te karteczki umieszczam w pięknie (również własnoręcznie - ach, jaka jestem skromna;)) ozdobionym słoiku, zawiązuje ozdobną kokardę - i voilà - jestem najlepszą prezentodawczynią pod słońcem! Codziennie wyciągana byłaby jedna kartka, a ja serwowałabym to danie (w sporej ilości;)). Taki tydzień makaronowych uniesień to dla męża wymarzony upominek! A do tego - i córki byłyby w siódmym niebie:)





1 komentarz: