W zeszłym tygodniu razem z dziećmi wybrałam się na warsztaty kulinarne prowadzone przez Ambasadora kampanii QMP(Quality Meat Program) - Wołowina zawsze dobra - Szefa Grzegorza Łapanowskiego.
Z radością przyjęliśmy zaproszenie, ponieważ akurat wołowinę to my wszyscy bardzo lubimy. Warsztaty odbyły się w Studiu Little Chef.
Na początku kilka słów na temat Systemu QMP. Dlaczego właśnie ta wołowina jest lepsza? System gwarantuje, że cały proces produkcji mięsa wołowego odbywa się wedle ściśle określonych zasad. Dotyczy to doboru ras bydła, warunków hodowli, sposobu żywienia i uboju zwierząt, rozbioru, transportu i właściwego przechowywania.
Wołowina wyprodukowana w Systemie QMP oznaczona jest charakterystycznym logo. Na opakowaniach znajdują się oznaczenia wskazujące najlepsze metody oraz czas obróbki termicznej, sugerowane dla danego elementu tuszy.
Same warsztaty były bardzo ciekawe. Wielka w tym zasługa prowadzących, którzy potrafili rewelacyjnie zachęcić dzieci do gotowania. A one bez problemu stanęły na wysokości zadania.
Olek, który już wcześniej wołowinę lubił, teraz można wręcz pokusić się o stwierdzenie, że pokochał :)
No, ale jak ma nie smakować potrawa własnoręcznie przygotowana?
I to jeśli jeszcze wskazówek udziela nie kto inny jak Szef Grzegorz.
To, co mnie szczególnie zainteresowało (podczas kiedy dzieci gotowały, mamy mogły wysłuchać wykładu na temat wołowiny), to włączenie mięsa wołowego do diety dziecka.
Dziecku powyżej pierwszego roku życia, które już dobrze radzi sobie z gryzieniem, można włączać ugotowaną lub upieczoną wołowinę (pokrojoną na mniejsze kawałki). Starszym dzieciom mięso można podać w formie np. dodatku do kanapki lub zainspirować się, którymś z poniższych dań :)
Dzieci przygotowały wraz z Szefem Grzegorzem burgery z warzywami, spring rollesy z wołowiną i chrupiącymi warzywami i chili con carne, podane w bardzo atrakcyjny sposób z salsą z pomidorów i guacamole oraz kolendrą, a także spróbowały prawdziwych steków. Rodzice na całe szczęście dostąpili zaszczytu konsumowania wszystkich dań. Było naprawdę przepysznie.
W naszym przypadku warsztaty zaowocowały bardzo szybko i razem z Olkiem usmażyliśmy w niedzielę steki. Czułam się jak pomocnik Wielkiego Szefa Kuchni. Nie mam niestety ani jednego zdjęcia naszego dania. Były tak pyszne, że nie zdążyłam zrobić :)
:) bardzo smakowita relacja! warsztaty były naprawdę interesujące i pyszne! pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńWiewióra - dziękuję i również pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCo pyszne to szybko znika ;-)
OdpowiedzUsuńFajny blog, pozdrawiamy i zapraszamy do siebie
Mama2-ków - fakt:)
Usuń