13:51

Farma dyń

Wybraliśmy się całą rodziną na farmę dyń. 
Nikt nie protestował. Wszyscy w domu wiedzą, że jak co roku wpadnę w "dynioszał" i dynia będzie teraz częściej gościć w naszym menu. 
Miejsce znalazłam w internecie. Oprócz dyń zachęcił nas fakt, że na miejscu są również zwierzęta. Pogoda sprzyjała, więc ucieszyła nas perspektywa wycieczki. Pomysł szczególnie spodobał się dziewczynkom, 10-latek nieco kręcił nosem, ale już na miejscu okazało się, że to właśnie jemu zwierzęta najbardziej się podobały. 
Na miejscu można bez problemu poruszać się po całym terenie, samemu zebrać dynie z pola lub skorzystać z już zebranych. Nie ma ograniczeń czasowych. Wolno dotykać zwierzęta i biegać po labiryncie ze słomy. 
Wszystkim nam naprawdę bardzo się podobało. Miło spędziliśmy czas na świeżym powietrzu, a ja przy okazji mogłam spokojnie dokonać ulubionego zakupu (tak, zdecydowanie najbardziej z zakupów lubię kupować jedzenie :))





Przy wyjściu każde z dzieci otrzymało od p. Właścicielki pozwolenie na wybranie sobie dowolnej dyni na pamiątkę. Ale była radość! :)


Oprócz nas na farmie akurat gościła grupa z amerykańskiej ambasady, więc było dość klimatycznie :) Dynie opuszczały farmę w ilościach wręcz hurtowych. 


Zresztą i my swoje musieliśmy do samochodu przetransportować taczką:) Miejsce bardzo polecamy!

A teraz będzie dyniowo! Będzie się działo!


Adres farmy dyń (tutaj) 

4 komentarze:

  1. ale fajny mieliście dzień też bym pojechała na taką formę :) i tez kocham najbardziej kupować jedzenie :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asia W - bo jedzenia nie trzeba przymierzać i zawsze się przyda :)

      Usuń