Szarlotka

Marzyła mi się od dawna taka szarlotka cała zamknięta w kruchym cieście. 
Nie chciałam żeby ciasta było dużo, cieniutka warstwa i dużo jabłek. 
Ta szarlotka taka właśnie jest, mocno jabłkowa, nie za słodka. Dla mnie idealna. 

Składniki (tortownica 23 cm):

• 1 i 1/2 szklanki mąki 
• 4 żółtka
• 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
• 125 g masła
• 4 łyżki cukru
• 1 i 1/2 kg jabłek (u mnie słodko-kwaśne) + cukier do smaku (dałam 2 łyżki trzcinowego) + 2 łyżeczki cynamonu
• 100 ml mleka
• 2 łyżki bułki tartej

Jabłka umyć, obrać i zetrzeć na tarce o dużych oczkach. Dodać cynamon i ewentualnie cukier do smaku i dusić przez około 15 minut. 

Z mąki, żółtek (białka można zamrozić), proszku, masła i cukru zagnieść ciasto. 1/4 ciasta odłożyć, a pozostałą częścią wykleić blaszkę do pieczenia (wcześniej wysmarowaną masłem). Wyklejanie jest dość misterne, ponieważ warstwa ciasta jest naprawdę cienka - należy wykleić spód i brzegi (tak około 3-4 cm). Spód ciasta nakłuć widelcem i podpiec w 180 stopniach ok. 15 minut. 

W tym czasie przy pomocy miksera wymieszać pozostawioną część ciasta z mlekiem. Ciasto powinno być gładkie, bez grudek (jak na naleśniki, jeżeli będzie zbyt gęste to dodać odrobinę mleka). 

Na gorący, podpieczony spód wsypać bułkę tartą i wyłożyć jabłka. Wyrównać wierzch i wylać przygotowane ciasto. Całość piec ok. 45 minut w 180 stopniach. 

*proporcje ciasta spisałam jakiś czas temu z któregoś z blogów, ale nie mogę teraz odnaleźć źródła...