Fizyka co prawda nie była moją najgorszą szkolną zmorą, bo jakoś trafiałam na "wesołych" nauczycieli i dawało się przeżyć. Chociaż z podstawówki głównie zapamiętałam wysoką drewnianą katedrę, za którą siadał pan od fizyki i doświadczenia z laską ebonitową:). Za to w liceum chyba jedna osoba w klasie łapała o co tak naprawdę w tym przedmiocie chodzi. Reszta (również i ja) skupiała się na rozwiązywaniu testów-sprawdzianów. Wybierz prawidłową odpowiedź A, B, C lub D - jak w totolotku strzelaliśmy:), ale jakoś się udawało przechodzić z klasy do klasy.
W każdym razie wiedza ta do tej pory nie była mi aż tak mocno potrzebna. Do czasu kiedy mój siedmioletni Olek nie zaczął interesować się różnymi zjawiskami i zależnościami i zadawać trudne pytania. I jak tu teraz dziecku wyjaśnić sprawę jak samemu się ma mgliste wspomnienie tematu?
Od czasu do czasu posiłkuję się internetem, ale gdy nadarzyła się okazja zrecenzowania książki "Odkryj smak fizyki" chętnie się zgodziłam, żeby "do poduszki" co niektóre tematy pozgłębiać. Jest to pozycja dla mnie, duszy humanistycznej przystępna i zrozumiała. I gdyby tak wyglądały moje ówczesne podręczniki do fizyki to może więcej bym ze szkoły wyniosła. A może dojrzałam do pewnych tematów:). W każdym razie autor wiele rzeczy mi rozjaśnił i będę je mogła teraz dziecku przekazać. I co najważniejsze czytelnik nie jest w niej zasypany niezrozumiałymi wzorami (i owszem pojawiają się, ale taka już specyfika tematu), ale w sposób opisowy i z ciekawymi przykładami wciągany jest w tematykę ponadczasowych odkryć. Książkę polecam uczniom gimnazjów i szkół średnich oraz rodzicom dociekliwych "Małych Odkrywców":). Bo jak się okazuje na naukę nigdy nie jest za późno.
A prawdziwą moją zmorą była historia brrrr. I to nie za sprawą treści, a właśnie nieodpowiednich nauczycieli - ale co tam, przy dziecku wszystko nadrobię:)
Autor: Jerzy Przystawa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Naukowe PWN
Książka do kupienia w księgarniach od 28-go listopada 2011r.
W każdym razie wiedza ta do tej pory nie była mi aż tak mocno potrzebna. Do czasu kiedy mój siedmioletni Olek nie zaczął interesować się różnymi zjawiskami i zależnościami i zadawać trudne pytania. I jak tu teraz dziecku wyjaśnić sprawę jak samemu się ma mgliste wspomnienie tematu?
Od czasu do czasu posiłkuję się internetem, ale gdy nadarzyła się okazja zrecenzowania książki "Odkryj smak fizyki" chętnie się zgodziłam, żeby "do poduszki" co niektóre tematy pozgłębiać. Jest to pozycja dla mnie, duszy humanistycznej przystępna i zrozumiała. I gdyby tak wyglądały moje ówczesne podręczniki do fizyki to może więcej bym ze szkoły wyniosła. A może dojrzałam do pewnych tematów:). W każdym razie autor wiele rzeczy mi rozjaśnił i będę je mogła teraz dziecku przekazać. I co najważniejsze czytelnik nie jest w niej zasypany niezrozumiałymi wzorami (i owszem pojawiają się, ale taka już specyfika tematu), ale w sposób opisowy i z ciekawymi przykładami wciągany jest w tematykę ponadczasowych odkryć. Książkę polecam uczniom gimnazjów i szkół średnich oraz rodzicom dociekliwych "Małych Odkrywców":). Bo jak się okazuje na naukę nigdy nie jest za późno.
A prawdziwą moją zmorą była historia brrrr. I to nie za sprawą treści, a właśnie nieodpowiednich nauczycieli - ale co tam, przy dziecku wszystko nadrobię:)
Autor: Jerzy Przystawa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Naukowe PWN
Książka do kupienia w księgarniach od 28-go listopada 2011r.
oj a ja własnie nie znosiłam fizyki ...to dla mnie kara była wręcz:)
OdpowiedzUsuńJola - jakoś się nie dziwię:)
OdpowiedzUsuńBardzo dibry pomysł na książkę!
OdpowiedzUsuńMlynkiwkuchni - :) zwłaszcza dla tych co z fizyką na bakier:)
OdpowiedzUsuń