18:21

Cantuccini

Kolejna potrawa na moim blogu zainspirowana Smakami Toskanii. Tradycyjne cantuccini lub też biscotti di Prato, ponieważ właśnie z tego miasta się wywodzą. Ich historia sięga aż XVIII. Najlepiej smakują maczane w vin santo (my z braku powyższego trunku wypróbowaliśmy wersję z tokajem i chwalimy sobie) i oczywiście w ciepłej herbacie:). 
Mają jedną wadę: bierzesz jedno i sięgasz po kolejne i następne.... i następne...:)




Składniki:
  • 400 g mąki (nieco zwiększyłam ilość)
  • 250 g cukru
  • 150 g obranych migdałów
  • 2 jajka + 1 do smarowania po wierzchu
  • 3 żółtka
  • 1 łyżeczka skórki pomarańczowej (dałam cytrynową)
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia (w oryginale aż 2 łyżki)
  • masło (do wysmarowania blachy)
  • szczypta soli
Dwa jajka+trzy żółtka ubić z cukrem na puszystą masę. Dodać mąkę, proszek do pieczenia, sól i skórkę z cytryny lub pomarańczy. Wyrobić ciasto (wszystko robiłam przy pomocy miksera) i na koniec dodać migdały. 
Z ciasta, rękami oprószonymi w mące, uformować rulony (ciasto było trochę za rzadkie i dlatego zwiększyłam ilość mąki) i ułożyć na wysmarowanej masłem blaszce i posmarować po wierzchu roztrzepanym jajkiem. Moje rulony miały mniej więcej 5 cm.
Piec 15 minut w 180 stopniach. Następnie rulony wyjąć i pokroić na 1-1,5 cm kromeczki. Ponownie ułożyć je na blaszce i piec jeszcze około 10 minut. 

16 komentarzy:

  1. Ja lubie takie "wadliwe" ciasteczka:), i to bardzo:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ni jadłam nigdy. Wyglądają świetnie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Też robiłam i potwierdzam. Uzależniają :) Jak zje się jedno, to trudno się oderwać:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Aniu, jakie śliczne! Od dawna przymierzam się do czegoś w tym stylu. Zapamiętam, że u Ciebie czeka przepis :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Fakt sięgania po kolejne i kolejne wcale nie jest wadą - świadczy tylko o ich wspaniałym smaku ;-) Wyglądają przepysznie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Mmmm biscotti. To prawda - trudno się od nich oderwać :))

    OdpowiedzUsuń
  7. E tam, to chyba nie jest wada ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. U Ani zawsze pyszne rzeczy się dzieją :-). Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Pewnie były pyszne. Przynajmniej tak wyglądają :) Pozdrawiam i zapraszam do siebie. http://mojmalykulinarnyswiat.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. uwielbiam cantuccini, dziękuję że mi o nich przypomniałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja uwielbiam biscotti... też mam ochotę :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Widziałam takie ciasteczka w sklepie, ale jak widać samemu też można je upiec i z pewnością będą lepsze ;-))



    www.przysmakiewy.pl

    OdpowiedzUsuń