09:17

Grissini rubata

Do tej pory kupowaliśmy grissini w wersji bardzo cienkich patyczków i zajadaliśmy się wieczorami, ale przecież nie święci garnki lepią...Natknęłam się na ten przepis u Oli i od razu oczka mi się zaświeciły. Tego samego dnia zajadaliśmy pyszne grissini - o niebo lepsze od kupnych. Cudowne. 
Przy okazji przetestowaliśmy część produktów otrzymanych od firmy Monini. Mieliśmy więc miły włoski wieczór - bo i winko z Italii się w naszych zapasach znalazło:)
A grissini według tego przepisu polecam z czystym sumieniem. Do naszego dodałam do połowy czarnuszki, a do drugiej sezam, ale można pofantazjować z ziołami czy solą. Grunt, żeby zastosować dobrej jakości oliwę. 


Składniki:

  • 3 szklanki mąki
  • 1,5 łyżeczki cukru
  •  1 łyżeczka soli
  • 20 g drożdży (świeżych)
  • 3 łyżki oliwy + oliwa do smarowania po wierzchu
  • 1 szklanka ciepłej wody
  • po 2 łyżki sezamu i czarnuszki
Z podanych składników zagnieść ciasto (ręką lub przy pomocy miksera). Drożdże rozpuścić w wodzie i połączyć z pozostałymi produktami. 
Ciasto odstawić w ciepłe miejsce, żeby podwoiło swoją objętość . Następnie wyjąć, podzielić na dwie części i do każdej dodać ziarenka. Z powstałego ciasta formować paluchy (z każdej części wychodzi 8 sporych paluchów). Układać je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i smarować po wierzchu oliwą (ja spryskałam je oliwą Monini w sprayu).
Paluchy odstawić w ciepłe miejsca na około 20-30 minut, a następnie piec 20-25 minut w 200 stopniach. 
Podawać np. z szynką długodojrzewającą (owijać paluchy) lub z dipami.
My zajadaliśmy się paluchami moczonymi w oliwie (Monini BIOS, która egzamin zdała celująco) oraz w occie balsamicznym (ocet z Modeny-delikatny, przepyszny - sprawdził mi się również jako dodatek do surówki z selera, marchwi i kukurydzy)
Uwielbiamy tak spożywać oliwę i nawet Olka udało nam się ostatnio do tego przekonać. Myślałam, że nie będzie mu smakowało i będzie marudził, że oliwa gorzka, ale zajadał się grissini i maczał je obficie w oliwie z ogromnym apetytem. 
Jeszcze jeden produkt tej firmy bardzo mi się spodobał - a mianowicie krem do rąk z oliwą (nie jest niestety jeszcze dostępny w Polsce, ale z pewnością będzie). Moje, bardzo suche o tej porze roku dłonie pokochały go, a mój nos zachwycił się przyjemnym zapachem:)

16 komentarzy:

  1. przyjemnie tak wieczorem usiąśc sobie i chrupac.

    OdpowiedzUsuń
  2. Asieja - oj tak, w następny weekend planujemy powtórkę

    OdpowiedzUsuń
  3. o rany, uwielbiam grissini, a jeszcze domowej roboty muszą być pyszotne. No i ta czarnuszka którą też mam ochotę wypróbować, ale nie trafiam na tę przyprawę w sklepach standardowych - muszę się wybrać do specjalisty.

    Pozdrawiam
    Monika
    www.bentopopolsku.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnemonique - moja właśnie od specjalisty pochodzi:)

    OdpowiedzUsuń
  5. mmm ja to bym poprosila w wersji lekko pikantnej:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Małgosia - a czyje?:)
    Pucinka21 - można i na ostro:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kabamaiga - o tak:), trzeba powtarzać:)

    OdpowiedzUsuń
  8. uwielbiam z szynką prowansalska:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię produkty Monini ...wręcz je uwielbiam:) ....ale nie wiedziałam, że mają w swojej ofercie również kosmetyki. Chętnie wypróbowałabym oliwę w sprayu ...ale nie widziałam takowej w sklepie:( a grissini nie jadłam jeszcze:)

    OdpowiedzUsuń
  10. UWIELBIAM ! Pięknie u Ciebie wyglądają. :)
    ja też je robiłam,mniam:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dusia - nie jadłam nigdy szynki prowansalskiej:)
    Kulinarne-smaki - dziękuję:)
    Jola - ja też nie wiedziałam, a kremik jest naprawdę rewelacyjny!. Oliwa w sprayu to bardzo fajny wynalazek:), A grissini zrób koniecznie!:)
    Majana - domyślam się,że lubisz, fanka włoskiej kuchni to nic dziwnego:)Ja się coraz bardziej w tej miłości pogrążam:)

    OdpowiedzUsuń
  12. OOoo.. jak się okazuje wiele potraw i przekąsek można bez problemu w domowej kuchni wyczarować ;-)


    www.przysmakiewy.pl

    OdpowiedzUsuń
  13. Biedr_ona - i okazuje się, że to całkiem łatwe:)

    OdpowiedzUsuń