Nastąpił zdecydowany bojkot zupek ze słoiczków. I wcale się nie dziwię, bo dziecko otwarte na nowe smaki (wszystkie chyba).
Wraz z ukończeniem 10 m-cy Ewa zapałała uczuciem do potraw wszelkiego rodzaju (wyjadłaby wszystko z naszych talerzy). Ciasta buraczkowego też nie odmówiła:), a od wczoraj do diety dołączyłam jej twarożek (na razie kilka łyżeczek serka wiejskiego, po którym nie miała żadnych niepokojących objawów).
Dzisiejsza propozycja to bardziej drugie danie niż zupa (ze względu na konsystencję), nie mniej jednak spotkała się z pełną akceptacją ze strony małej konsumentki.
Składniki (na 2 porcje):
Wraz z ukończeniem 10 m-cy Ewa zapałała uczuciem do potraw wszelkiego rodzaju (wyjadłaby wszystko z naszych talerzy). Ciasta buraczkowego też nie odmówiła:), a od wczoraj do diety dołączyłam jej twarożek (na razie kilka łyżeczek serka wiejskiego, po którym nie miała żadnych niepokojących objawów).
Dzisiejsza propozycja to bardziej drugie danie niż zupa (ze względu na konsystencję), nie mniej jednak spotkała się z pełną akceptacją ze strony małej konsumentki.
Składniki (na 2 porcje):
- 1 duża marchewka (najlepiej ze sprawdzonego źródła - my kupujemy na rynku u pana, którego warzywa może nie są najpiękniejsze za to wyglądają na nie sypane różnymi chemikaliami, bo tu i ówdzie nawet robaczek się znajdzie:)
- kawałek selera (kostka 1 cm)
- pół pomidora obranego ze skórki
- 1 łyżka oliwy
- 2 łyżki ryżu
- woda dla niemowląt Humana
Warzywa dokładnie umyć i obrać. Marchewkę i selera pokroić na drobne części i gotować z dodatkiem oliwy około 15 minut. Dodać ryż i rozdrobnionego pomidora i gotować do uzyskania miękkości przez wszystkie składniki.
Całość zmiksować i po ostudzeniu podawać. Część zupy (jeszcze gorącej) przelać do słoiczka, ostudzić i przechować w lodówce na 2 dzień.
U nas tez swego czasu byla taka zupka jadana :)
OdpowiedzUsuńciesze się, że woda ma takie smaczne zastosowanie ;)
OdpowiedzUsuńCzytając twój post Aniu przypomniały mi się lata 80 jak był wszędzie kryzys i nic nie można było dostać. Rarytasem były puszeczki dla dzieci z zupkami mięsem i jak się kiedyś coś udało dostać to trzeba było kupić cały „wagon „..
OdpowiedzUsuńPAMIĘTAM,też taką gotowałam :)
OdpowiedzUsuńOj moje dziecię też uwielbioało wszelkiego rodzaju zupki:)
OdpowiedzUsuńJak ja sie CIESZE, ze juz nie musze takich zupek robic! ;):) Wspomnienia jednak zostana... Pozdrowienia! Milego weekendu!
OdpowiedzUsuńwww.lejdi-of-the-house.bloog.pl
Oj chyba wykorzystam niedlugo:) No moze nie calkiem niedlugo ale za jakis czas - moja Mala ma 3 miesiace i poki co tylko mleczko jej serwuje ale na zupki tez przyjdzie czas i wtedy skorzystam z przepisu:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńHe he he.. warto pomyśleć jak to było kiedyś.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się zestaw obiadkowy ;-)
www.przysmakiewy.pl