Lekkie ciasto, w sam raz na letnie popołudnie. Z tego powodu, że akurat nastała w Polsce pora dżdżu, ciasto zrobiłam z ananasem z puszki:). Agrestowa nuta zaś pochodziła z agrestowej galaretki.
Można jednak zrobić je z sezonowymi owocami i wtedy będzie już w 100% letnim ciastem;).
Składniki (porcja na dużą blaszkę):
Można jednak zrobić je z sezonowymi owocami i wtedy będzie już w 100% letnim ciastem;).
Składniki (porcja na dużą blaszkę):
- 5 jajek
- 3/4 szklanki cukru
- 3/4 szklanki mąki pszennej
- 1/4 szklanki mąki ziemniaczanej
- 2 śmietany 30%
- 3 galaretki agrestowe
- puszka ananasa (w kawałkach)
Białka oddzielić od żółtek i ubić na sztywno z cukrem. Dodać żółtka i mąki (wymieszać łyżką) i wylać na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia. Piec 20 minut w temp. 200 stopni. Żeby biszkopt nie opadł opuścić blaszkę z wysokości ok. pół metra w dół (pęcherzyki powietrza wydostaną się na zewnątrz).
Ostudzić i przekroić na pół.
2 galaretki rozpuścić zgodnie z przepisem na opakowaniu i wstawić do lodówki żeby zaczęły tężeć.
Trzecią galaretkę rozpuścić w 1/3 szklanki wody.
Śmietany ubić na wysokich obrotach i dodać galaretkę. Wymieszać i jeśli nie od razu zacznie tężeć to wstawić na chwilę do lodówki.
Spód biszkoptu nasączyć sokiem z puszki z ananasem. Następnie wyłożyć 2/3 masy śmietanowej i przykryć wierzchem biszkoptu, który również nasączyć sokiem. Wyłożyć pozostałą masę. Na niej poukładać kawałki ananasów. Całość zalać tężejącą galaretką.
Wstawić na minimum 2 godziny do lodówki.
Ananasa zamieniłabym na jakiś inny owoc, ze względu.. że zbytnio nie przepadam ;-S Mhmj.. ale ciacho Twoje zapowiada się apetycznie, szczególnie dla zwolenników ananasu ;-)
OdpowiedzUsuńwww.przysmakiewy.pl
Wygląda smakowicie..
OdpowiedzUsuńBiedr_ona - a ja takiego z puszki to i owszem, surowego za bardzo jeść nie mogę:)
OdpowiedzUsuńBożena - 1968 - dziękuję:)
brzmi fantastycznie pewnie trzeba będzie wypróbować
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda :) Do twarzy mu w zieleni:)
OdpowiedzUsuńO! A ja znam to ciasto osobiście :) :)
OdpowiedzUsuńKulinarne-smaki - będzie mi miło:)
OdpowiedzUsuńMajana - mi też się ta zieloność spodobała:)
Kuchareczka - :)jeszcze raz dzięki za przemiłe spotkanie:)
Boskie! i nawet mam ananasa, z którym nie wiedziałam co zrobić;) he he pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMaugustyna - u mnie z reguły stoi dyżurna puszka na "czarną godzinę"
OdpowiedzUsuńo rajutku, to ciasto wygląda jak chmurka :) uwielbiam agrest, więc i to ciasto na pewno przypadłoby mi do gustu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Monika
Uwielbiam - agrest, ananasa, ciasto, Twojego bloga i Ciebie - pomysł wart grzechu!:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam agrest, ciasto wygląda wspaniale!
OdpowiedzUsuńAcitinko a wiesz, że nie jadłam agrestu dobrych kilka lat? O cieście nawet nie wspomnę.
OdpowiedzUsuń