Już nie pamiętam kiedy ostatnio jadłam czerwone porzeczki. Bardzo dawno temu w każdym razie.
Kojarzą mi się ze słonecznymi wakacjami i zrywaniem ich z własnego ogródka.
Niestety ogródka nie posiadam, więc porzeczki kupne, ale bardzo smaczne.
A kupiłam dlatego, że chodził za mną zestaw beza+porzeczka. Choć efektem finalnym zestaw ów nie jest (spód bardziej przypomina ciasto francuskie niż kruche), ale ciasto, które powstało najlepiej zareklamuje fakt, że zjedliśmy je na jedno posiedzenie jako poobiedni deser. Nie sposób się było od niego oderwać:).
Składniki:
Kojarzą mi się ze słonecznymi wakacjami i zrywaniem ich z własnego ogródka.
Niestety ogródka nie posiadam, więc porzeczki kupne, ale bardzo smaczne.
A kupiłam dlatego, że chodził za mną zestaw beza+porzeczka. Choć efektem finalnym zestaw ów nie jest (spód bardziej przypomina ciasto francuskie niż kruche), ale ciasto, które powstało najlepiej zareklamuje fakt, że zjedliśmy je na jedno posiedzenie jako poobiedni deser. Nie sposób się było od niego oderwać:).
Składniki:
- 1,5 szklanki mąki pszennej
- 200 g zimnego masła
- pół szklanki cukru pudru+4 łyżki
- 4 jajka
- szczypta soli
- 1,5 szklanki obranych czerwonych porzeczek
- 3-4 łyżki zwykłego cukru
Do miski wsypać mąkę i wrzucić posiekane masło. Dodać 4 łyżki cukru pudru i 4 żółtka. Z całości zagnieść ciasto i wyłożyć nim spód blaszki (średnica 26 cm, wyłożona papierem do pieczenia).
Na ciasto wyłożyć porzeczki i posypać je zwykłym cukrem.
Białka ubić mikserem na sztywno z dodatkiem szczypty soli.
Na koniec połączyć (przy pomocy łyżki) z cukrem pudrem (pół szklanki).
Pianę wyłożyć na porzeczki.
Ciasto piec w 180 stopniach 30-40 minut (w połowie pieczenia przykryć wierzch folią żeby się za bardzo nie spiekł).
Najlepsze od razu po ostudzeniu (jakie jest później nie doświadczyłam...:)).
A ja właśnie szukałam przepisu na cisto z porzeczkami..no i znalazłam..
OdpowiedzUsuńczerwone porzeczki uwielbiam, a lata ich nie jadłam. apetyczne ciasto;)
OdpowiedzUsuńPyszne zestawienie - narobiłaś mi smaka na porzeczki, których też już bardzo dawno nie jadłam - lata całe.
OdpowiedzUsuńOj, Ania, Ania, niedobra, no przecież nie będę dzisiaj jechała 30 km po porzeczki!
Tym bardziej, że mam maliny.;)
wygląda zjawiskowo
OdpowiedzUsuńtez mi sie marzy takie pyszne polaczenie porzeczek i bezy:)
OdpowiedzUsuńMam mnóstwo porzeczek, z którymi do tej pory nie wiedziałam, co zrobić ;>
OdpowiedzUsuńpięknie wygląda ta warstwa w środku :)
OdpowiedzUsuńfajne ciacho, pyszny musi być ten słodko-kwaśny smak
OdpowiedzUsuńWspaniale ciasto i super połączenie. Bardzo lubię czerwone porzeczki i chętnie zjadam także w cieście.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia:)
Oj ja też dawno ich nie jadłam. A ich zastosowanie w cieście bardzo mi się podoba!:)
OdpowiedzUsuńPyszne musi być! Też nie jadłam porzeczek wieki całe. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńBeza i owoce to jest to, a jeszcze w formie ciasta to już zupełnie.
OdpowiedzUsuńCiasto wygląda świetnie, aż ślinka leci. Trochę mi szkoda, bo czerwone porzeczki mi się już skończyły, teraz mam jeszcze czarne do zagospodarowania.
OdpowiedzUsuńwczoraj tez sie tak złozyło ze robilam ciasto porzeczkowe, z cynamonowa kruszonka, aromatem malinowym na biszkopcie. Wyszło pysznie, ale ta twoja beza wymiata. Slodko-kwasne polaczenia sa super. pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWspaniałe kolorki :) Ja też chcę! A może skuszę się i upiekę jutro takie coś z czarną porzeczką? Ooooo :)
OdpowiedzUsuń