Kupiłam pęczek botwinki z założeniem, że zrobię zupę botwinkową, ale tak mi się przy okazji zamarzyły do tego wytrawne drożdżówki:). Taka wiosenna wersja barszczyku z pasztecikiem:).
Z racji tego, że zakupiłam świeżą bazylię i szczypiorek oraz natkę pietruszki, zaczęłam fantazjować z nadzieniami.
Dla tych, którzy też nie posiadają przydomowego ogródka, a z balkonowym np. tak jak ja się w tym roku nie wyrobili:) przy okazji przekazuję przydatną informację.
W terminie 19.05 -25.05.2011 w sieci TESCO możecie nabyć zioła w doniczkach w promocyjnej cenie (bazylię, pietruszkę, miętę, kolendrę i szczypiorek)
Wystarczy wydrukować kupon z tej (klik) strony i zabrać go ze sobą na zakupy.
O zupie botwinkowej może innym razem. Gościła u mnie w wersji z soczewicą w zeszłym sezonie:).
W każdym razie była pyszna (posypaliśmy sobie posiekaną natką pietruszki) i mało z krzesła nie spadłam jak się okazało, że Olek zjadł całą - mało, że z natką, ale nie odłowił botwinkowych liści. Bardzo się z tego powodu cieszę:).
I zjadł do tego 3 drożdżówki!!! A potem pobiegł na podwórko... - szkoda, że nie można choć na chwilę wrócić do dzieciństwa:) i też tak sobie gdzieś wybiec...:).
Ale wracając do tytułowych drożdżówek... Wyszły boskie. Z następującymi nadzieniami:
Powstałe zagłębienia uzupełniać farszem i posypywać ulubionymi ziołami.
Brzegi drożdżówek smarować rozmąconym jajkiem.
Wypełnione drożdżówki ostawić na ok. 30 minut w ciepłe miejsce (można troszkę "oszukać" i wstawić do piekarnika rozgrzanego do temp. 50 stopni i skrócić czas oczekiwania) żeby wyraźnie podrosły.
Piec w temperaturze 200 stopni około 18 minut:).
Podawać np. z wiosenną odmianą barszczyku, czyli wcześniej wspomnianą zupą botwinkową (najlepiej posypaną zieleninką:)). Bułeczki też można jeszcze dodatkowo posypać po wierzchu świeżym szczypiorkiem lub natką pietruszki.
Z racji tego, że zakupiłam świeżą bazylię i szczypiorek oraz natkę pietruszki, zaczęłam fantazjować z nadzieniami.
Dla tych, którzy też nie posiadają przydomowego ogródka, a z balkonowym np. tak jak ja się w tym roku nie wyrobili:) przy okazji przekazuję przydatną informację.
W terminie 19.05 -25.05.2011 w sieci TESCO możecie nabyć zioła w doniczkach w promocyjnej cenie (bazylię, pietruszkę, miętę, kolendrę i szczypiorek)
Wystarczy wydrukować kupon z tej (klik) strony i zabrać go ze sobą na zakupy.
O takich ziołach mowa:) Będzie łatwiej szukać:) |
W każdym razie była pyszna (posypaliśmy sobie posiekaną natką pietruszki) i mało z krzesła nie spadłam jak się okazało, że Olek zjadł całą - mało, że z natką, ale nie odłowił botwinkowych liści. Bardzo się z tego powodu cieszę:).
I zjadł do tego 3 drożdżówki!!! A potem pobiegł na podwórko... - szkoda, że nie można choć na chwilę wrócić do dzieciństwa:) i też tak sobie gdzieś wybiec...:).
Ale wracając do tytułowych drożdżówek... Wyszły boskie. Z następującymi nadzieniami:
- botwinkowo-czosnkowym ze świeżym szczypiorkiem (botwinkę posiekać i podsmażyć na oliwie z dodatkiem dużej ilości czosnku (w plasterkach), posolić i dodać pieprz - farsz w drożdżówkach posypać posiekanym szczypiorkiem),
- cukiniowo-cebulowym ze świeżą natką pietruszki (cukinię pokroić w plastry, cebulę w kostkę i poddusić z dodatkiem oliwy, dodać sól i pieprz - farsz w drożdżówkach posypać posiekaną natką pietruszki,
- szynkowo-serowym ze świeżą bazylią (szynkę i ser pokroić w drobne plasterki, ułożyć na drożdżówce, po upieczeniu przybrać listkami bazylii)
- serowo-pomidorowym ze świeżym szczypiorkiem (ser pokroić w kostkę i ułożyć na drożdżówce, na środku każdej drożdżówki umieścić pomidorka koktajlowego, posypać posiekanym szczypiorkiem)
Składniki na ciasto:
- 500 g mąki pszennej
- 42 g świeżych drożdży
- 2 jajka + 1 jajko do smarowania po wierzchu
- 2 łyżki cukru
- szklanka ciepłego mleka
- szczypta soli
- 75 g roztopionego (ostudzonego) masła
Drożdże rozpuścić w ciepłym mleku. Wlać do miski i połączyć z pozostałymi składnikami. Wyrobić ciasto i odstawić w ciepłe miejsce, żeby podwoiło objętość.
Z wyrośniętego ciasta formować drożdżówki. Ciasto lekko rozwałkować na oprószonej mąką stolnicy (lub po prostu rozpłaszczyć je rękami:)), szklanką wycinać koła, a denkiem szklanki (najlepsza typu musztardówka:)) wyciskać w środku każdego kółka zagłębienia na farsz.
Powstałe zagłębienia uzupełniać farszem i posypywać ulubionymi ziołami.
Brzegi drożdżówek smarować rozmąconym jajkiem.
Wypełnione drożdżówki ostawić na ok. 30 minut w ciepłe miejsce (można troszkę "oszukać" i wstawić do piekarnika rozgrzanego do temp. 50 stopni i skrócić czas oczekiwania) żeby wyraźnie podrosły.
Piec w temperaturze 200 stopni około 18 minut:).
Podawać np. z wiosenną odmianą barszczyku, czyli wcześniej wspomnianą zupą botwinkową (najlepiej posypaną zieleninką:)). Bułeczki też można jeszcze dodatkowo posypać po wierzchu świeżym szczypiorkiem lub natką pietruszki.
Wiedzialam, wiedzialam! Sprawdzanie blogow o 7 rano, z pustym zoladkiem, to nie jest taki znowu dobry pomysl! :) Sliczne byleczki! Bardzo piknikowe, w sam raz pod drzewko, na kocyk...
OdpowiedzUsuńKasia1977 - nawet na drugi dzień (przechowałam 2 w lodówce) pozostają świeże, więc na piknik jak znalazł:)
OdpowiedzUsuńAniu! Pomysł na wytrawne drożdżówki absolutie genialny! Zachwyciłaś mnie! Wspaniałe!!!
OdpowiedzUsuńAniu, cudownie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńoj pyszne musiały byc te bułeczki:) ...a Olek wie co dobre:). U mnie ziołowy ogródek buja do góry:)pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńPoproszę dla mnie serowo-pomidorową. Jestem jeszcze bez śniadania :)
OdpowiedzUsuńKucharnia - dziękuję za miłe słowa:)
OdpowiedzUsuńOla - również bardzo dziękuję:)
Jola - zazdroszczę ogródka:)
Ewa - częstuj się śmiało:)
hehe, właśnie wrócilam z targu gdzie kupiłam pęczek botwinki. Zupa bedzie na pewno a może i na coś jeszcze starczy...
OdpowiedzUsuńTwoje drożdżówki - same wspaniałości :)
Ciekawy pomysł...muszę tylko poczekać na botwinkę z własnego ogródka..
OdpowiedzUsuńale cuda! ja poproszę z dużą ilością bazylii :)
OdpowiedzUsuńfajne sa te wytrawne drozdzowki:)
OdpowiedzUsuńGrażyna - pewnie wystarczy na coś jeszcze:)
OdpowiedzUsuńBożena-1968 - ale masz fajnie, ja niestety muszę się zadowolić kupną.
Paula - proszę bardzo:)
Aga - bardzo mi miło:)
Aniu, toż to prawdziwy urodzaj pysznych drożdżówek :) mniam!
OdpowiedzUsuńświetnie wyglądają i muszą być bardzo smaczne.
OdpowiedzUsuńALe mi apetytu Kochana narobiłaś! To cudowna przekąska!
OdpowiedzUsuńwww.przysmakiewy.pl
Zastanawiałam się która wersja smakowa byłaby moja ulubiona,ale wacham sie mieczy czterema:)
OdpowiedzUsuń