Ciasto powstało spontanicznie z braku kakao - okazało się, że stoi sobie prawie pusty kartonik w szafce i oszukuje. W ogóle to miał być murzynek, ale jak się już okazało, że kakao gdzieś wyparowało to mikser już kręcił "wstęp do murzynka". Trzeba było działać spontanicznie, więc padło na Nesqiuka:) W ten sposób niechcący przypodobałam się synowi, bo on za ciastami czekoladowymi/kakaowymi za bardzo nie przepada, ale nesquikowe to już może być:). To stwierdziłam, że skoro z pierwotnego murzynka już niewiele zostało to dorzucę jeszcze małe co nieco, czyli jabłka i orzechy laskowe. Ciasto w smaku wyszło bardzo dobre, lekko "wiewiórkowe" i z takim "naturalnym zakalcem" - tak sobie tłumaczę, że to od jabłek:) W każdym razie bardzo nam smakowało:).
Składniki:
Składniki:
- 2,5 szklanki mąki pszennej
- 4 jajka
- 200 g masła lub margaryny
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- pół szklanki Nesquika
- 1 szklanka cukru
- 1 szklanka mleka
- 2 jabłka obrane i pokrojone w kostkę
- pół szklanki posiekanych (niezbyt drobno) orzechów laskowych
Białka ubić na sztywno. Przy pomocy miksera utrzeć żółtka z cukrem i masłem. Dodać mleko, mąkę i proszek do pieczenia oraz Nesquik. Wyłączyć mikser i przy pomocy łyżki połączyć z białkami oraz orzechami i jabłkami.
Piec w temperaturze 180 stopni około 60 minut.
Można posypać po wierzchu cukrem pudrem lub polać polewą, ale nam smakowało takie bez dodatków.
Bardzo przyjemny jest moment natrafienia na orzechy - pozostają wyraźne w smaku:)
Jabłka i orzechy laskowe w cieście to jest to! A zwłaszcza orzechy - z nimi każde ciasto mi smakuje i każde lubię.:)
OdpowiedzUsuńJak zawsze podziwiam pomysłowość, bo myślę, że raczej pognałabym do sklepu po kakao, niż główkowała czym je zastąpić - i tym się, Aniu, różnimy.:)
Ciekawy przepis...
OdpowiedzUsuńSuper ciasto, chyba lepsze, niz moje dzisiejsze :)
OdpowiedzUsuńwyszło Ci bardzo fajne :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe ciasto Wam wyszło:) ...a murzynek będzie nastepnym razem:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAniu, Nesquika, w senie słodkiego kakao, bo chyba nie tych kulek?
OdpowiedzUsuńAniu , potrzeba matką wynalazku! Super pomysł:)
OdpowiedzUsuńpomysłowe ciasto :)
OdpowiedzUsuńwygląda smakowicie!
Naturalne zakalce są najlepsze:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne ciacho! Lubię wilgotne ciasta, a to własnie takie jest :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Fajnie mieć taką pomysłową mamę:)
OdpowiedzUsuńten blog kojarzy mi sie caly czas z czekolada :) ciekawe czemu :))
OdpowiedzUsuńRobię podobne, chyba właśnie nazywa się Wiewiórka :P Bardzo lubię ciasta z orzechami, a z Nesquickiem musi być pycha :D
OdpowiedzUsuńCóż za smakowitości! Mój synek pewnie by ze smakiem połknął takie rarytasy.
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie ciasta i Ty dobrze o tym wiesz :)
OdpowiedzUsuńLekka - a może to kwestia lenistwa z mojej stron - bo mi się do sklepu nie chce lecieć?:)
OdpowiedzUsuńBożena - dzięki:)
Grażyna - pewnie nie:)
Zauberi - dziękuję:)
Jola - dokładnie, tylko kakao zakupię:)
Kubełek Smakowy - ale się uśmiałam, oczywiście, że kakao:)
basiaP - dokładnie i dzięki:)
Peggykombinera - również dziękuję:)
Trzcinowisko - też tak uważam:)
Majana - zdecydowanie wilgotne:)
Żenia - przekażę synowi:):)
Gosia - nie wiem czemu:)?
DominikaD - jest w nim dużo podobieństwa do Wiewiórki:0
Staroświecki Zakątek - widzę, że synek to łasuszek:)- jak to facet:0
Paula - wiem, wiem:)
Takich wypieków nie odmawiam ;-D
OdpowiedzUsuńwww.przysmakiewy.pl