Nigdy wcześniej nie wspominałam, że mieszkamy nad księgarnią.
To dość niebezpieczne sąsiedztwo. Gorzej niż piekarnia czy cukiernia.
Wizyty w księgarni straszliwie uzależniają i trochę bolą, mimo iż ogólnie są niezwykle przyjemne.
Bo wszystkie książki wołają "zabierz mnie ze sobą".
Moje córki też już opanowało książkozbieractwo, a najmłodsza Hania jest znana z tego, że jednym z jej pierwszych słów było "Citaj!", dlatego namawiać ich do wizyt w księgarni nie muszę. Zwłaszcza, że jest tam taki miły kątek, w którym można sobie przykucnąć, obejrzeć książki lub porysować.
Po książkach ogólnie rysować nie można i uczę żeby tego nie robić. Co innego taka "Książka do kolorowania - miłość od pierwszego wejrzenia Ewy (4 lata).Po tej książce można, a wręcz należy rysować.
Autorem książki jest Herve Tullet, twórca miedzy innymi interaktywnej książki "Naciśnij mnie", "Kolorów", czy słynnej "Książki z dziurą".
Książka, a właściwie księga, zachwyciła nas nie tylko rozmiarami, ale oczywiście wnętrzem. Nie jest to kolejna kolorowanka. To książka, która inspiruje, zachęca, a czasem podpowiada. Dziecko ćwiczy dłoń kolorując, wodząc po śladach. Trenuje spostrzegawczość - wyszukując elementy wskazane w poleceniu. Dobiera odpowiednie kolory, łączy je, tworząc nowe barwy. Może zaprojektować sukienkę, utrwalić liczenie do 10, czy rozpoznawanie podstawowych figur geometrycznych. A przede wszystkim wspaniale się przy tym wszystkim bawić.
Z książką można się pobawić wspólnie z dzieckiem i przy okazji poruszyć np. temat zdrowego żywienia :)
A to moje ulubione strony "Książki do kolorowania"
Spodobał mi się pomysł z pokolorowaniem nocy. Zaczęłam tłumaczyć Ewie, że nawet jeśli użyjemy różnych kolorów, to w nocy wszystko będzie szare, a ona na to "Mamusiu, ale przecież wreszcie przyda nam się do czegoś biała kredka"
Genialne!
Słynne "citaj"Hanny...o dziwo nie śni mi się po nocach:)Lubie takie książeczki z cyklu-bawi i uczy i sama chętnie bym złapała za kredki:)
OdpowiedzUsuńPucinka21 - powiem szczerze, że prosiłam już kilkakrotnie o możliwość pokolorowania choć kawałka :)
UsuńMoje dzieci uwielbiają Tulleta! Turlututu jest wymęczony po pachy! ;) Tej jeszcze nie znamy.
OdpowiedzUsuńA ja polecam Typogryzmol:
http://blaszany-bebenek.blogspot.com/2014/10/typogryzmol.html
pozdrawiam,
Maniakalna Zakupocholiczka Książek Dla Dzieci
;)
Zimowa - dziękuję za zaproszenie :)
UsuńTulleta nie znam, ale kolorowankę zamówię. Na każdej stronie są takie polecenia? Fajnie to pomyślane, żeby oprócz kolorowania jeszcze coś przemyśleć.
OdpowiedzUsuńMarcin - tak, każde zadanie występuje z poleceniem. Z tym, że autor w niektórych tylko sugeruje co można by zrobić. Nie są to polecenia narzucające działanie. Raczej inspirujące :)
Usuń