Wakacje nie zwalniają od czytania!:)
W mojej rodzinie akurat sytuacja jest odwrotna. Mamy teraz więcej czasu na czytanie. Niewątpliwie sprzyja fakt, że dni są dłuższe.
Olek (9 lat) podczytuje co się da i gdzie sie da, czym raduje me matczyne serce.
Z mężem swoje "dorosłe" lektury czytamy "gdzie wypadnie", czyli w czasie i przestrzeni wolnej od dzieci, najczęściej w chwili wyrwanej podczas drzemek dziewczynek lub (bardzo rzadko) kiedy zasną wcześniej:) W rezultacie ksiązki mamy porozkładane dosłownie po całym domu i gdzie wypadnie tam czytamy:)
Do tego jeszcze rytuał wspólnej wieczornej lektury, który uwielbiam...choć czasem oczy się niemiłosiernie kleją... Z racji różnic wiekowych dzielimy się jednak na dwa obozy i mąż z reguły czyta Ewie, a ja Olkowi).
Olek niedawno odkrył komiksy i zaczytuje się (obecnie serią o Kaczorze Donaldzie), czym przypomniał mi moje dzieciństwo.
Pamiętam komiksy wypożyczane z miejskiej biblioteki, drukowane w gazetach dla młodzieży i wymieniane na podwórku. Potrafiły wciągnąć:)
A do "Donalda" przyznaję sama trochę zaglądam:) - nic się nie zmienił, albo...może to ja nic się nie zmieniam? Zresztą syn zapowedział mi, że jak skończy to mogę sobie też przeczytać:)
A jak u Was? Czytaliście komiksy jak byliście mali? Czytacie teraz?
*Z Donaldem kojarzy mi się jeszcze pewna zabawna historia rodzinna. Dawno temu, do mojego domu (ciężko zdobyty) dotarł odtwarzacz video. To były czasy! Pożyczało się między znajomymi kasety z filmami i oglądało po kilka razy:) Więc kiedy już ów wcześniej wspomniany odtwarzacz stanął wreszcie na zaszczytnym miejscu i wszyscy zgromadziliśmy się żeby obejrzeć jakiś film, okazało się, że nie działa... To było straszne przeżycie! Jest, ale go nie ma! Masakra! W trybie przyspieszonym wezwano pana "złotą rączkę" od sprzętu rtv. Pan rozkrecił odtwarzacz i wyjął z nigo małą kolorową karteczkę... To mój młodszy brat chciał obejrzeć Kaczora Donalda i włożył tam historyjkę obrazkową dołączaną do słynnych gum balonowych:)
Pozdrawiam wakacyjnie:)
Matka-kulinarka
W mojej rodzinie akurat sytuacja jest odwrotna. Mamy teraz więcej czasu na czytanie. Niewątpliwie sprzyja fakt, że dni są dłuższe.
Olek (9 lat) podczytuje co się da i gdzie sie da, czym raduje me matczyne serce.
Z mężem swoje "dorosłe" lektury czytamy "gdzie wypadnie", czyli w czasie i przestrzeni wolnej od dzieci, najczęściej w chwili wyrwanej podczas drzemek dziewczynek lub (bardzo rzadko) kiedy zasną wcześniej:) W rezultacie ksiązki mamy porozkładane dosłownie po całym domu i gdzie wypadnie tam czytamy:)
Do tego jeszcze rytuał wspólnej wieczornej lektury, który uwielbiam...choć czasem oczy się niemiłosiernie kleją... Z racji różnic wiekowych dzielimy się jednak na dwa obozy i mąż z reguły czyta Ewie, a ja Olkowi).
Olek niedawno odkrył komiksy i zaczytuje się (obecnie serią o Kaczorze Donaldzie), czym przypomniał mi moje dzieciństwo.
Pamiętam komiksy wypożyczane z miejskiej biblioteki, drukowane w gazetach dla młodzieży i wymieniane na podwórku. Potrafiły wciągnąć:)
A do "Donalda" przyznaję sama trochę zaglądam:) - nic się nie zmienił, albo...może to ja nic się nie zmieniam? Zresztą syn zapowedział mi, że jak skończy to mogę sobie też przeczytać:)
A jak u Was? Czytaliście komiksy jak byliście mali? Czytacie teraz?
*Z Donaldem kojarzy mi się jeszcze pewna zabawna historia rodzinna. Dawno temu, do mojego domu (ciężko zdobyty) dotarł odtwarzacz video. To były czasy! Pożyczało się między znajomymi kasety z filmami i oglądało po kilka razy:) Więc kiedy już ów wcześniej wspomniany odtwarzacz stanął wreszcie na zaszczytnym miejscu i wszyscy zgromadziliśmy się żeby obejrzeć jakiś film, okazało się, że nie działa... To było straszne przeżycie! Jest, ale go nie ma! Masakra! W trybie przyspieszonym wezwano pana "złotą rączkę" od sprzętu rtv. Pan rozkrecił odtwarzacz i wyjął z nigo małą kolorową karteczkę... To mój młodszy brat chciał obejrzeć Kaczora Donalda i włożył tam historyjkę obrazkową dołączaną do słynnych gum balonowych:)
Pozdrawiam wakacyjnie:)
Matka-kulinarka
Pewnie, że czytamy .... my jako dorośli i czytamy bardzo dużo naszemu Olkowi .... Lili, mimo iż zaledwie wkroczyła w 6 miesiąc życia też słucha z zainteresowaniem i ogląda obrazki:) Nie ma nic lepszego niż zaszczepić dzieciach miłość do książek:) buziaki
OdpowiedzUsuńJola - i tak trzymać:), takie przyzwyczajenia procentują na przyszłość:)
UsuńHistoria z wyświetlaniem komiksu z obrazka:)rodzinna klasyka i pozdrowienia dla M:)ja Aniu też gazetki z Donaldem czytałam i wspomniane karteczki z gum też zbierałam:)Podobnie jak u Was czytam podczas wakacji dużo więcej, nadrabiam różne czytelnicze zaległości i też uwielbiam kupować książki choć nie mam już gdzie ich trzymać:)Rybitek
OdpowiedzUsuńRybitek - ja też sie ostanio śmieję, że przydałby się dodatkowy pokój na książki:), ale oczywiście kolejne przygarniamy ochoczo:)
UsuńKaczor donald był moją pierwszą"lekturą"po którą sięgnęłam z własnej woli:)Fajnie,że dzieciaki wciąż czytają ten komiks:)
OdpowiedzUsuńPucinka21 - widzę, że trochę sentymentalnych wspomnień udało mi się dzisiaj wydobyć:)
UsuńMy już po wakacjach! Bałtyk zimny, ale i tak było fantastycznie!!! Co do czytania, to na dzieci "czekają" oczywiście "Przygody Koziołka Matołka " oraz " Małpka fiki miki". Z dzieciństwa pamiętam "Przygody Kapitana Żbika" (chyba taki tytuł). Mi podczas wakacji udało przeczytać się "Muzyka plaży" Pata Conroya - polecam. Dużo tu smakowitych propozycji czeka !!! Pozdrawiam serdecznie. Sylwia.
OdpowiedzUsuńSylwia - my w zeszłym roku byliśmy nad Bałtykiem i dlatego w tym uciekamy w cieplejsze rejony:) "Muzyka plaży" brzmi zachęcająco:)
Usuń