09:06

Bryzol wołowy z pieczarkami


Dawno, dawno temu, w czasie studiów, kiedy to jeszcze byłam piękna, młoda, szczuplutka i z burzą włosów na głowie :) zdarzyło mi się pracować w pewnej nadmorskiej restauracji (nazwy nie wspomnę, bo choć dobrze karmili, to kiepsko płacili ;). Restauracja może nie najwyższych lotów, ale specjalizowała się w serwowaniu domowych obiadów. Codziennie zjawiał się tłum wygłodniałych wczasowiczów, a ja śmigałam między stolikami z zupami, kluskami, kotletami, surówkami. Jedzenie było naprawdę wyborne i przyciągało sporą klientelę. Najbardziej z tego czasu utkwił mi w pamięci "bryzol". Rozkosznie wymawiany przez energiczną szefową kuchni - z lekką wadą wymowy - brrrrryzol. 
Zapamiętałam, że mięso było kruche, przepyszne i z pieczarkami. 
Kiedy więc otrzymałam w upominku wspaniałą wołowinę QMP uratowałam kilka plastrów przed moją stekożerną rodziną i zaserwowałam im bryzole. Mięso bardziej wysmażone (ale nie za bardzo) niż zwykliśmy jadać (lubimy dość krwiste steki), kruche, z niezwykle pasującym dodatkiem w formie lekko podduszonych pieczarek. 
Wielu osobom bryzol kojarzy się z daniem z PRL-u (często w wersji z wieprzowiny). Nie znam historii jego pojawienia się na polskich stołach, ale jedno wiem - danie jest pyszne i warto co jakiś czas przygotować wołowinę w takiej właśnie formie. 

Składniki (na 4 osoby):

  • 4 steki wołowe (o grubości ok. 1,5 cm), u mnie z krzyżowej
  • 200 g pieczarek
  • olej lub masło klarowane
  • mąka pszenna do oprószenia
  • sól, pieprz
Pieczarki oczyścić i poddusić na maśle lub oleju. Zestawić z ognia i posolić. Mięso lekko rozbić (naprawdę odrobinę). Rozgrzać patelnię z bardzo małą ilością tłuszczu. Bryzole oprószyć mąką i smażyć z obu stron - krótko, co najwyżej 2 minuty z każdej. Zdjąć z patelni i przełożyć na talerz. Po 2-3 minutach posolić i oprószyć świeżo zmielonym pieprzem. Na każdy bryzol wyłożyć porcję pieczarek. Podawać ze świeżymi warzywami, pieczywem lub pieczonymi ziemniakami. 

3 komentarze: