Keks świąteczny według przepisu Nigelli.
W tym roku zdradziłam piernik staropolski (choć wciąż dla mnie rewelacyjny), na rzecz tego nadzianego bakaliami wypieku.
Jest niesamowicie aromatyczny. Bakalie skąpane w brandy...uwierzcie, że to prawdziwe ciasto grzechu warte. Wystarczy jeden mały kawałeczek, aby poczuć się jak w niebie. Przygotowuje się go na minimum 3 tygodnie przed spożyciem - co w przypadku świątecznych wypieków jest bardzo cennym atutem.
Poniżej podaję przepis na dwukilogramowe ciasto, ale jeżeli chcecie o połowę mniejsze, to odsyłam Was do Karoliny (klik), u której to cudo wypatrzyłam.
Składniki (tortownica 23 cm lub forma kwadratowa 20 cm):
- 700 g rodzynek sułtańskich
- 225 g zwykłych rodzynek
- 110 g koryntek
- 110 g kandyzowanych wiśni
- 110 g kandyzowanej skórki pomarańczowej
- 120 ml brandy lub sherry (użyłam 230 ml)
- 225 g masła
- 195 g cukru trzcinowego
- 1 łyżeczka skórki otartej z pomarańczy
- 1 łyżeczka skórki otartej z cytryny
- 4 duże jajka
- 2 łyżki dżemu pomarańczowego
- 350 g mąki pszennej
- 1 łyżeczka przyprawy korzennej
- 1/4 łyżeczki cynamonu
- 1/4 łyżeczki gałki muszkatołowej
- 1 łyżeczka esencji migdałowej
- szczypta soli
Wszystkie owoce i kandyzowane skórki (można zastosować lekką dowolność w ich doborze, zamiast wiśni użyłam suszonych moreli i zmieniłam proporcje rodzynek (dałam więcej zwykłych)), wsypać do miski i zalać brandy (zalałam ok. 200 ml, pozostały alkohol zużyłam do nasączenia ciasta po upieczeniu). Przykryć i odstawić na noc.
Formę wyłożyć podwójną warstwą papieru do pieczenia. Powinien wystawać ok. 10 cm ponad brzegi formy. Masło utrzeć z cukrem, aż będzie puszyste. Dodać skórki otarte z cytryny i pomarańczy. Dodać jajka (wrzucać po jednym), cały czas ucierając. Następnie dodać dżem pomarańczowy. W osobnej misce wymieszać mąkę, sól i przyprawy. Na zmianę dodawać do utartego masła z jajkami namoczone owoce i mąkę. Mieszać po każdym dodaniu składników. Na koniec wlać esencję migdałową. Ciasto przelać do formy. Piec 3-3,5 godziny w 150 stopniach.
Upieczone, gorące ciasto, posmarować po wierzchu kilkoma łyżkami alkoholu. Pozostawić ciasto w formie i zawinąć je w folię aluminiową (razem z formą). W ten sposób całkowicie wystudzić. Ostudzone przełożyć do nowej folii i zamknąć w szczelnym pojemniku (najlepiej puszce). Odstawić na 3 tygodnie. Keks można polukrować przed podaniem.
Patrz i Twój ciemniejszy jest. Ciekawe od czego to zależy. Moje co roku są dość jasne.
OdpowiedzUsuńKabamaiga - ideałem dla mnie jest ten jaśniejszy i do niego będę dążyć następnym razem. Trzymałam go 3,5 godziny, a chyba w tym przypadku wystarczyłoby 3 :)
Usuńrobiłam go !!!! pyszny jest :)
OdpowiedzUsuńIwona - :) ja się zakochałam :) Zdecydowanie będzie mój również w kolejne święta :)
UsuńTo i ja go muszę wypróbować. Wygląda bogato :) Sylwia.
OdpowiedzUsuńSylwia - koniecznie :) Jest boski!
UsuńAniu ja się na tego keksa czaję i czaję .... może w przyszłym roku i ja go w końcu upiekę:). Buziaki
OdpowiedzUsuńMmm, wygląda obłędnie :)
OdpowiedzUsuńJa w tym roku z żadnymi leżakującymi wypiekami nie zdążyłam, niestety...
Aniu, w jakiej temperaturze pieczemy ten keks? 3 godziny aż ?
OdpowiedzUsuń150 - co do czasu to zmniejszę go tym razem ponieważ wolałabym jaśniejszy :)
UsuńAniu wczoraj upiekłam go po raz drugi ... bo tak nam posmakował rok temu, ze nie wyobrażam sobie, że nie byłoby tego ciasta na Święta. Jest cudowne ... i u mnie też dośc ciemne:), ale nam to nie przeszkadza:)
OdpowiedzUsuńJola, ja chyba też znowu upiekę. Mi zawsze najbardziej smakuje po świętach :)
Usuń