To był mój pierwszy raz z moim zakwasem żytnim (Fryderykiem), którego powołałam na świat kilka tygodni temu:)
Przyczynił się do upieczenia najwspanialszych, choć nie do końca doskonałych kształtem bochenków. Za to jakich pysznych!
Upiekłam go wraz z innymi blogerkami w ramach wspólnej akcji wypiekania chleba. Na końcu wpisu znajdziecie listę innych wypiekających (zachęcam do odwiedzenia i porównania wypieków jakie powstały z jednego przepisu).
Poniżej przedstawiam mój sposób wykonania chleba (przy użyciu akcesoriów dostępnych w każdej kuchni:)
Składniki (moje chleby upiekłam z 2,5 porcji):
ZACZYN (wieczorem):
- 65 g mąki pszennej chlebowej
- 45 g wody
- 1 łyżka aktywnego zakwasu żytniego
Wszystkie składniki dokładnie wymieszać. Przykryć folią lub ściereczką i pozostawić w temperaturze pokojowej na 12 h.
CIASTO WŁAŚCIWE:
- 365 g mąki pszennej chlebowej
- 20 g mąki żytniej (pełnoziarnistej)
- pół łyżki soli
- 250 g wody
- cały ZACZYN
Wszystkie składniki oprócz soli wymieszać przez 1 minutę (ręcznie lub mikserem ze spiralnymi końcówkami). Odstawić pod przykryciem na 30-60 minut. Dodać sól i ponownie wyrobić (przez kilka minut). Ciasto jest jeszcze klejące. Wyłożyć je na solidnie oprószony mąką blat i wyrobić. Przełożyć do naoliwionej miski i odstawić do wyrośnięcia na ok 2,5 godziny. Co mniej więcej 45 minut wyjąć na blat i odgazować poprzez składanie go na trzy. Następnie obrócić o 90 stopni i złożyć na pół.
Po wyrośnięciu (powinno podwoić objętość) uformować wąski bochenek i szwem do dołu ułożyć go na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i lekko oprószonej mąką (poniżej pokazuję jak zrobiłam to z dwoma bochenkami. Jako, że ciasto ma zdolność rozrostu na boki ograniczyłam moje bochenki lnianymi ściereczkami (oprószonymi mąką) . Wierzch bochenka obsypać mąką. Kiedy wyrośnie (około 2 godzin), rozgrzać piekarnik do 220 stopni, a na dole ustawić blaszkę. Przed włożeniem do piekarnika chleb naciąć wzdłuż ostrym nożem lub żyletką (nacięcie ok. 3 cm głębokości). Blachę wstawić do piekarnika i w tym momencie do blaszki na dole wlać szklankę wody. Piec 35- 40 minut. Upieczony chleb powinien wydawać głuchy dźwięk, gdy w niego zapukamy. Po upieczeniu studzić na kratce.
Chleb upiekły również:
Chleb upiekły również:
Bożena http://www.smakowekubki.com/
Ewelina http://table-table.blogspot.com/
Małgosia http://kochamgary.blogspot.com/
Renata S http://forksncanvas.blogspot.com/
Widzę ,że zakwas Fryderyk spisał się znakomicie,chlebki piękne, widać, że wypieszczony solidnie.Dziękuję za wspólny wypiek.
OdpowiedzUsuńWspanialy chlebuś :)
OdpowiedzUsuńDziekuje za wspolna zabawe!:)
Pozdrawiam.
pieczarka mySia
Aniu,
OdpowiedzUsuńcudne chleby,cudne!
Dziękuję,że byłaś z nami.
Pozdrawiam Cię i życzę wspaniałych wakacji!
Aniu gratuluję zakwasu, silna bestia z tego Fryderyka :) Bochenki piękne - i na zewnątrz i strukturą w środku.
OdpowiedzUsuńDziękuję za wspólny czas. Pozdrawiam ciepło :)
Fredziu dał radę i upiekł Ci się na nim cudowny chleb:). Twój bochenek jest pierwszym, który podziwiam ...i po raz kolejny utwierdzam się w przekonaniu, że ztego samego przepisu może wyjść zupełnie inny chleb:) Twój jest cudownie puchaty, a mój dziurzasty ..... tak własnie myślę, zeby jutro upiec go w foremkach, bo gorąco się zapowiada i boję sie, ze w koszyku bedzie się rozpływał:) buziaki zasyłam i dziękuję za cudowne spotkanie:)
OdpowiedzUsuńGratulacje dla Fryderyka :) Dal rade. Wspanialy chlebek.
OdpowiedzUsuńDziekuje za wspolne pieczenie.
Pozdrowienia.
wspaniałe bochenki! następnym razem też zrobię dwa, warto!
OdpowiedzUsuńCudne chlebki:-) dziękuję za wspólne pieczenie i do następnego chleba:-)
OdpowiedzUsuńChciaslam poprawic I usunelam przez pomylke. Fryderyk zadzialal! Super chlebki, super zdjecia, do nastepnej akcji :)
OdpowiedzUsuńTy masz swojego Fryderyka, ja Staruszka, ale najważniejsze, że nam się upiekło. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńJa nie widzę żadnej niedoskonałości w kształcie Twoich bochenków:)
OdpowiedzUsuńGratuluję Fryderyka!
Muszę pomyśleć nad imieniem dla mojego,
żeby znów się nie obraził i nie zasnął;)
Dziękuje za wspólne pieczenie!
Piękne bochenki! Fryderyk doskonale się sprawił :)
OdpowiedzUsuńAniu a co Ty chcesz od tego kształtu? Jest idealny.
OdpowiedzUsuńFryderyk zuch nad zuchy bo bochny jak malowane
OdpowiedzUsuńo tak Fryderyk dał radę!!! ja również wyprodukowałam swój pierwszy zakwas:) dzięki za wspólnie spędzony czas:)
OdpowiedzUsuńZnów wspaniałe międzyblogowe pieczenie chleba :). Mniam.
OdpowiedzUsuńpiękne bochenki Ci wyszły :) dziękuję za wspólne pieczenie :)
OdpowiedzUsuńPiękne chlebusie:-)! Dziś wróciłam z urlopu i zakwas już dokarmiony , jutro powtórka z pieczenia bo chleb jest rewelacyjny:-)
OdpowiedzUsuńjak nie chcecie stracić naczynia żaroodporn. to tego nie róbcie -kiedyś parę kropli z kranu do wstawionego do zlewozmywaka gorącego naczynia rozsypało go w drobny mak-różnica temperatur
OdpowiedzUsuńSłuszna uwaga. Polecam jednak blaszkę - z reguły blaszki właśnie używam, ale faktycznie pękło mi tak kiedyś naczynie ceramiczne.
Usuń