Faworki według przepisu mojej babci. Ekspresowe
i zawsze się udają. Przepis tak przypadł do gustu mojemu mężowi, że to on z reguły zajmuje się ich smażeniem.
Nie są to takie tradycyjne, bardzo kruche chrusty. W środku pozostają odrobinę puszyste.
W przypadku bardzo cienkiego ciasta stają się bardzo chrupiące.
Składniki:
i zawsze się udają. Przepis tak przypadł do gustu mojemu mężowi, że to on z reguły zajmuje się ich smażeniem.
Nie są to takie tradycyjne, bardzo kruche chrusty. W środku pozostają odrobinę puszyste.
W przypadku bardzo cienkiego ciasta stają się bardzo chrupiące.
Składniki:
- 2 jajka
- 200 ml kwaśnej śmietany
- 3 szklanki mąki pszennej (szklanka 250 ml)
- 2 łyżki cukru
- cukier waniliowy
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1/2 l oleju do smażenia
- cukier puder do posypania po wierzchu
Ciasto odstawić na 15 minut, następnie przełożyć na blat lekko oprószony mąką) i cienko je rozwałkować. Przy pomocy radełka lub ostrego noża pociąć ciasto na prostokąty i każdy z nich naciąć w środku (pozostawiając ok. 1 cm margines). Formować faworki - jeden koniec ciasta przepleść przez otwór.
W garnku rozgrzać olej. Wrzucać faworki i smażyć z obu stron (nie powinny się za mocno spiec). Upieczone odsączać z nadmiaru tłuszczu na papierowych ręcznikach. Ostudzone posypać cukrem pudrem.
podziwiam wszystkich, którzy robią sami faworki. Raz jeden tylko współuczestniczyłam w przygotowaniach z moją teściową. Ale sama się nigdy nie porwałam na to. Z Twojego przepisu nie wygląda to tak strasznie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Monika
Monika - ten przepis odbiega od znanego mi na tradycyjne chrusty, w którym ciasto tłucze się przez 15 minut wałkiem:) To tłuczenie mnie zniechęca:)
Usuńpiękny chrust Ci wyszedł;)
OdpowiedzUsuńJustyna - dziękuję:)
UsuńMoJa tam swoje tłukę- jak nie mam ciśnienia na 'walenie' to wyręcza mnie mąż :-)
OdpowiedzUsuńWierzę, że Twoje są równie kruche jak te spod wałka - wygladają mega apetyczenie;
Ania W. - nie są takie kruche. To coś innego:)
Usuńa wiesz, że własnie na takie miałam ochotę
OdpowiedzUsuńKulinarne-smaki - no to się świetnie złożyło:)
UsuńUwielbiam faworki! Ja przeciwnie, uwielbiam walić w nie wałkiem :)
OdpowiedzUsuńRedHead - :) ja też czasem miewam nastroje "na faworki". Muszę to wtedy wykorzystać:)
UsuńNie ma to jak babcine przepisy :)
OdpowiedzUsuńViasotta - dokładnie:)
UsuńBardzo fajne, przypominają mi te z mojego dzieciństwa:)
OdpowiedzUsuńZrobiłam tym sposobem i nie wiem dlaczego wyszły bardzo twarde :-( mąż o mało co zęba nie złamał :-(.....gdzie popełniłam błąd?
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc nie mam pojęcia. Jeżeli się je bardzo cienko rozwałkuje są po prostu chrupiące. Grubiej rozwałkowane dzięki zawartości proszku do pieczenia stają się puszyste w środku, a chrupiące na wierzchu. Być może trochę za długo były smażone.
Usuń