Kluski te może nie wyglądają pięknie, ale można się w nich nawet zakochać:)
Zainspirowana jednym z ostatnich programów R. Makłowicza oraz wspomnieniami z wakacji ze Słowacji (gdzie jadłam je z serem (bryndza) i skwarkami) postanowiłam, że muszę zrobić.
Trochę się obawiałam krytyki z ust moich "domowych konsumentów" bo kluski jak sama nazwa wskazuje wyszły szare, ale ich smak (zwłaszcza po odsmażeniu na złoto (więc można je też od biedy nazywać złotymi kluskami:)) zapewnił kolejny sukcesik kulinarny:)
Następnym razem zrobię mniejsze i ze skwarkami i serem.
W sumie już się nie mogę doczekać...:)
Polecam je wszystkim fanatykom potraw "kluskowych" i "ziemniaczanych":)
Składniki:
Zainspirowana jednym z ostatnich programów R. Makłowicza oraz wspomnieniami z wakacji ze Słowacji (gdzie jadłam je z serem (bryndza) i skwarkami) postanowiłam, że muszę zrobić.
Trochę się obawiałam krytyki z ust moich "domowych konsumentów" bo kluski jak sama nazwa wskazuje wyszły szare, ale ich smak (zwłaszcza po odsmażeniu na złoto (więc można je też od biedy nazywać złotymi kluskami:)) zapewnił kolejny sukcesik kulinarny:)
Następnym razem zrobię mniejsze i ze skwarkami i serem.
W sumie już się nie mogę doczekać...:)
Polecam je wszystkim fanatykom potraw "kluskowych" i "ziemniaczanych":)
Składniki:
- 1 kg ziemniaków
- 0,5 kg mąki
- 1 jajko
Ziemniaki umyć, obrać ze skórki i zetrzeć na tarce o małych oczkach, wymieszać z jajkiem i mąką.
W dużym garnku zagotować osoloną wodę. Do wrzącej wody wrzucać kluseczki ( w pierwotnej wersji używa się do tego takiej specjalnej tarki i kluseczki wylatują małe i zgrabne - ja z braku tarki formowałam je łyżką - można też zrzucać małe kawałki nożem z deseczki). Duże kluski wymagały gotowania przez 10 minut od momentu wypłynięcia. Przy mniejszych można ten czas skrócić o połowę.
Podawać jako danie główne lub jako dodatek do sosów.
Wpis bierze udział w akcji: Brzydkie, ale dobre:)
Ja je lubię polane skwareczkami z cebulką.
OdpowiedzUsuńmi się tam bardzo podobają, szczególnie ze względu na ich smak :)
OdpowiedzUsuńz skwareczkami i cebulą to się zawsze skuszę, ale takie z serem też muszą być pyszne:)
OdpowiedzUsuńMoja babcia robi przepyszne ze skwarkami :) a do tego kiszona kapusta
OdpowiedzUsuńPrzypomniała mi się Jeżycjada i szare kluski Marty Lewandowskiej...może sobie zrobię takie "książkowe" gotowanie? :)
OdpowiedzUsuńO proszę okazuje się, że szare kluski wcale nie są takie szare - mają dużo fanów:)
OdpowiedzUsuńMhm... uwielbiammmm... z twarogiem i skwareczkami z boczku wędzonego :)
OdpowiedzUsuńSynesthesio: o tak :)
OdpowiedzUsuńZiemniaczanym daniom zawsze mówie tak:)
OdpowiedzUsuńJa tez teraz sprobuje bo nabralam wielkiej ochoty na nie.A pamiętam je z dzieciństwa , gdy robiła je moja babcia Kasia
OdpowiedzUsuńNo teraz to mam przechlapane, bo akurat ziemniakow nie jadam, a szare kluski, zwane u nas "żelaznymi" ,po prostu uwielbiam!
OdpowiedzUsuńZebys ty wiedzala, jakie mam teraz ssanie...
Małgosiu - czyżby Dukan?:)
OdpowiedzUsuńulubione moje dania- zwłaszcza ze wiaze sie ze wspomnieniami, moja babcia takie robila z twarogiem okraszane skwarkami byly przepyszne , ja je kocham i zdaje sie ze cala rodzina, bo wszyscy na nie 'wpadali' od babci jak wiedzieli ze beda, szare sie robia jak troszke przestygna ale to poprostu pychota !!!!!!
OdpowiedzUsuń