Jest kilka bajek na widok których sentymentalna łza mi się w oku kręci.
Jedną z nich jest serial "Było sobie życie" Alberta Barille.
Uwielbiałam, uwielbiam i moje dzieci również zaraziłam miłością do tej edukacyjnej serii (przykłady z bajki przydają się bardzo w życiu - np. wspomnienie o bakteriach wwiercających się młotami pneumatycznymi w zęby i żywiących się cukrem zawsze działa bardzo motywująco do mycia zębów)
Dlatego też grę "Było sobie życie " powitaliśmy wszyscy w domu z uśmiechami od ucha do ucha.
W sobotni wieczór (co już jest naszą świecką tradycją) zasiedliśmy wspólnie na dywanie - bo jakoś tak preferujemy styl podłogowy grania w planszówki 😊.
Gra przeznaczona jest dla graczy od 7 roku życia, ale nasza sześciolatka spokojnie dawała radę. Głównym elementem gry są odpowiedzi na pytania znajdujące się na kartach - młodsze dzieci korzystają z puli "pytanie łatwe", a starsze oraz dorośli z "pytań trudnych". Każde odczytanie karty niesie za sobą małą dawkę wiedzy na temat ludzkiego ciała. Nauka poprzez zabawę staje się atrakcyjna a nie uciążliwa.
Celem gry jest zebranie odpowiedniej ilości żetonów "Hemo" - w czasie gry zawodnicy zbierają różne żetony, wymieniają na inne (dzieci ćwiczą dodawanie, odejmowanie i mnożenie).
Dodatkową atrakcją, szczególnie dla dzieci jest "detektor" - po przyłożeniu go do karty można odczytać prawidłową odpowiedź.
Jak już wspominałam gra jest przeznaczona dla dzieci powyżej 7 roku życia, co nie znaczy, że młodsze nie mogą brać udziału w zabawie.
Nasza czterolatka grała z tatą w dwuosobowej drużynie - dzielnie odliczała, przesuwając pionkiem, pomagała w wydawaniu żetonów innym zawodnikom a nawet udzielała odpowiedzi na niektóre pytania.
Gra bardzo się nam wszystkim spodobała. Jest bardzo ładnie wydana. Elementy są wykonane z grubego kartonu - przetrwają długo.
Polecamy rodzinne granie w gry planszowe (i naukę w formie zabawy)
Bo najcenniejsze są przecież wspólnie spędzone chwile!
Więcej informacji na temat gier z serii "Było sobie..." znajdziecie na stronie
"Życie, życie, życie... życie wciąż uczy nas, jak żyć"
Mamy, lubimy, wozimy na wakacyjne wyjazdy! :-)
OdpowiedzUsuńZ nami pewnie też na ferie zimowe pojedzie :)
UsuńNasza rodzinka również uwielbia ten serial i powiem Ci Aniu, że ten przykład o zębach również i u nas często wykorzystujemy:) .... gra musi by fantastyczna:). U nas ostatnio na tapecie domino:)
OdpowiedzUsuńJola - :) bo nie ma to jak problem omówić na przykładach :)
Usuń