To są miękkie pierniczki, które nie wymagają żadnego czekania. Zrobiłam je zarówno w wersji nadziewanej (boskie!) jak i zwyczajnej. Polałam mleczną czekoladą (można też gorzką).
Są rewelacyjne! A właściwie to już ich nie ma... Z pewnością będę robić kolejne, bo rodzina się domaga.
Przepis znalazłam na blogu Sto kolorów kuchni.
Składniki (ok. 30 nadziewanych pierników):
- 100 g miodu
- 1,5 łyżeczki przyprawy do piernika
- 65 g masła
- 50 ml gęstej, kwaśnej śmietany
- 0,5 łyżeczki sody
- 250 g mąki
- 1 łyżeczka kakao
- 1 białko
- 2 żółtka
- 1/4 szklanki cukru
- powidła śliwkowe
- czekolada (100 g)
Miód podgrzać z przyprawami. Dodać masło i mieszać, aż się całkowicie rozpuści. Ostudzić. Sodę wymieszać ze śmietaną. Mąkę wymieszać z kakao.
Białko ubić na sztywno z dodatkiem cukru. Dodać żółtka i cały czas ubijać. Następnie (na zmniejszonych obrotach) dodać mąkę z kakao, śmietanę z sodą i miód z przyprawami. Wyłączyć mikser. Zmienić końcówki na haki i wyrobić gładkie ciasto. Gotowe ciasto schować do lodówki na min. 24 godziny.
Stolnicę wysypać mąką i wyłożyć ciasto (najlepiej podzielić je na dwie części). Rozwałkować na placki o grubości 3-4 mm (jeżeli ciasto się klei to podsypać mąką). Na jednym placku ułożyć kupki powideł i zakryć drugim plackiem. W miejscach uwypukleń wycinać pierniki (tak, żeby powidła znalazły się dokładnie w środku piernika, brzegi sam e się skleją). Pierniki układać na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Piec ok. 10 minut w 180 stopniach. Po upieczeniu studzić na kratce. Ostudzone pierniki można oblać rozpuszczoną w kąpieli wodnej czekoladą.
Wpis dodaję do Festiwalu pierniczków:
świetnie wyglądają:) na pewno smaczne:)
OdpowiedzUsuńJustyna - dziękuję :)
UsuńNadziewane są najlepsze! :) A takie domowej roboty to już w ogóle muszą smakować nieziemsko :)
OdpowiedzUsuńMagda Lena - nie sposób się nie zgodzić ;)
UsuńCudowne:). Nie robiłam jeszcze nadziewanych pierniczków:) .... ale mam je w planach w tym roku:)
OdpowiedzUsuńJolu - skuś się, bo naprawdę warto :)
UsuńZ moich nadziewanych planów syn brutalnie kazał mi zrezygnować, zrobiliśmy pierniczki z tego przepisu, ale - nienadziane:( i tak są pyszne, piekły się 5 min, trochę wyrosły, są miękko-chrupiące! Dzięki, za przepis!
OdpowiedzUsuńIza Bela - z dziećmi już tak bywa :) Kiedyś z tego wyrosną. Polecam na przyszły rok nastawienie piernika staropolskiego - teraz wyjmuję go po kawałku i w zależności od możliwości przerobowych i nastrojów dzieci pieczemy partiami :) Te pierniczki też są mięciutkie od razu i tez można je nadziać http://bajkorada.blogspot.com/2013/01/piernik-staropolski.html
Usuń