Tegoroczne wakacje spędziliśmy w Toskanii.
Marzył nam się odpoczynek od zatłoczonych hoteli, posiłków w wyznaczonych porach i całej wielkiej machiny wypoczynków typu all inclusive.
Nam, czyli mi i mężowi. Dzieci przedstawiały nieco inne potrzeby, miałam więc wątpliwości czy aby na pewno jest to właściwy czas na odkrywanie uroków Toskanii.
Moje obawy były zupełnie niepotrzebne, a z wakacji wszyscy wróciliśmy bardzo zadowoleni. Ale po kolei...
Podróż rozłożyliśmy na dwa dni (w sumie zajęła nam trzy, ponieważ w międzyczasie byliśmy w niemieckim Legolandzie (tutaj relacja)). Trasa z Polski do Niemiec przebiegła bez niespodzianek i o czasie dotarliśmy na miejsce. Nieco gorzej było z dojazdem do Toskanii - wybraliśmy drogę przez górzystą Szwajcarię - bardzo malownicza trasa, niestety cały czas padało, a miejsc postojowych jak na lekarstwo. Przemknęliśmy więc przez Szwajcarię zatrzymując się tylko raz nad pięknym strumieniem. Po wjeździe do Włoch pogoda zrobiła się już całkiem przyjemna, ale zaczęły się niekończące się korki. Na miejsce docelowe dotarliśmy więc ze sporym opóźnieniem. Apartament w agroturystyce okazał się być dokładnie taki sam jak w ofercie, ruszyliśmy więc od razu do basenu - i już wiedziałam, że wybór był trafiony - jeżeli dzieci mają się gdzie ochłodzić i wyszaleć to sukces gwarantowany! W planach mieliśmy również kilka wyjazdów nad morze, ale ostatecznie skończyło się na jednym (ładna, szeroka piaszczysta plaża, piasek nieco brudzący, woda bardziej czysta i cieplejsza niż w Bałtyku, ale to jednak nie adriatyckie plaże, które nas bardziej zachwycają). Plaż w okolicy znajdzie się sporo (z płatnymi parkingami).
Udało nam się zobaczyć Florencję, Sienę, Arezzo, Pizę, Luccę i kilka mniejszych miasteczek, a przede wszystkim Pistoię , po której oprowadziła nas Aleksandra z Moja Toskania. Wieczór tego dnia spędziliśmy na typowej toskańskiej kolacji w domu Oli - zapraszam Was na relację na blogu mojej makaronowej towarzyszki :) Przyznam się tylko, że wszystko było tak pyszne, że po tej kolacji powinnam była wracać do domu pieszo, biegnąc za samochodem, żeby spalić te wszystkie przysmaki:)
Nas, dorosłych zachwyciła najbardziej Siena. Olka urzekła Florencja, natomiast dziewczynkom podobało się wszędzie tam, gdzie zatrzymywaliśmy się na lody, pizzę i zabawę przy poidełkach z wodą :) Mamy taką zasadę, że mniej więcej co pół godziny robimy krótką przerwę w zwiedzaniu, a trasy wyznaczamy od "następne będą lody" do "następna będzie fontanna" - wtedy ze zwiedzania wszystkie strony są zadowolone
Piza i krzywa wieża - troszkę się rozczarowaliśmy, że nie ma możliwości wejścia na samą wieżę (trzeba wykupić bilet na zwiedzenie całego kompleksu - 18 Euro za osobę), poza tym na wieżę można wejść wyłącznie ze starszymi dziećmi (powyżej 8 r.ż.)
Florencja (przepiękna i bardzo zatłoczona, trzeba bardzo uważać na dzieci, dlatego lubimy kiedy dziewczynki podróżują w takich miejscach w wózku - patrz kilka zdjęć niżej:))
Lucca (wszyscy zgodnie stwierdzamy, że mimo iż nie tak bogate, ale jednak ogromnie urokliwe i miłe do zwiedzania są mniejsze miasteczka, w Lucce jedliśmy najlepsze lody podczas wakacji, drugie miejsce lody z Pistoi:))
Pistoia (nie ma to jak zimna woda:))
Siena (nasza z założenia jednoosobowa spacerówka często służy obu dziewczynkom na raz, to zdecydowanie ułatwia zwiedzanie :)
Toskańska przyroda zachwyciła nas wszystkich. Dzieciom bardzo podobały się piesze wędrówki po okolicy.
Jeżeli chodzi o wyżywienie, to w zależności od rozkładu dnia albo ja przygotowywałam jakiś posiłek (szybkie dania makaronowe), albo jedliśmy na mieście (głównie pizza, kawa i lody:)).
Ceny produktów spożywczych wyższe niż u nas (za wyjątkiem wody, kawy, oliwy i serów oraz wina)
Toskanię odwiedziliśmy po raz pierwszy, ale z pewnością jest to dopiero początek naszej toskańskiej przygody.
Piękne widoki! Zazdroszczę:) od lat planuje się wybrać w te rejony :)
OdpowiedzUsuńJ - to tylko garstka zdjęć:) Toskania naprawdę nie jest przereklamowana:)
UsuńAniu, piękne wakacje i ciekawie rozwiązaliście je pod dzieci :)
OdpowiedzUsuńGrażyna- klucz do sukcesu to zadowolenie wszystkich stron:) a wakacje niesamowite rzeczywiście
UsuńFajny rodzinny wyjazd.
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością obejrzałam zdjęcia,byłam kilka lat temu w tamtych stronach.
Amber - ciekawa jestem czy też masz ochotę odwiedzić Toskanię jeszcze raz
UsuńOch, powspominało mi się :) Widać, że dobrze się bawiliście :)
OdpowiedzUsuńIwona - nawet bardzo dobrze:)
UsuńRok temu wybraliśmy się z całą rodziną do Włoch.Tteż zrezygnowaliśmy z hotelu ze względu na formę wypoczynku, choć też i ceny. Mieszkaliśmy w campowym miasteczku niedaleko jeziora Garda i z całego wyjazdu najbardziej podobał mi się klimat pobliskiej wioski z najlepszą prawdziwą włoską pizzerią.
OdpowiedzUsuńTeż bardzo kusi mnie Toskania.
Jestem ciekawa jak namierzyliście agroturystykę we Włoszech. Sami znaleźliście sobie tam nocleg ? i jak wygląda to cenowo ?
Pozdrawiam :)
Moja przygoda kulinarna - szukaliśmy przez tą stronę http://www.agriturismo.it/, na priv mogę wysłać ci dokładny namiar, ceny niestety wszędzie wysokie, ale nasza agroturystyka była naprawdę na bardzo dobrym poziomie, hotele dużo droższe.
Usuńchętnie skorzystam ze sprawdzonego miejsca, poproszę w takim razie o namiar :)
Usuńmamuska2135@wp.pl
Podziwiam, że dzieciom nie nudziło się podczas zwiedzania i tak długiej podróży, u mnie nie byłoby chyba tak łatwo :) Natomiast zdziwiły mnie wspomniane przez Ciebie korki we Włoszech, nie podróżowaliście autostradami? Ja jakiś czas temu zrezygnowałam z wakacji za granicą i różnie odczuwałam skutki tej decyzji :) Zachęcam do zapoznania się z moimi wrażeniami: http://www.eioba.pl/a/4mop/wakacyjna-goraczka. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńAgs - mamy sprawdzone patenty na zabawianie dzieci podczas podróży, pisałam o nich tutaj: http://bajkorada.blogspot.com/2013/08/podrozowanie-z-maymi-dziecmi.html. Korki były własnie na autostradach (o dziwo nie jak u nas przy bramkach, tam ruch przebiegał sprawnie)
UsuńWow, to niezłe zaskoczenie, że korki na autostradach! A post bardzo przydatny, dzięki :)
UsuńAgs -mieliśmy to nieszczęście, że do Włoch wjechaliśmy w sobotę. Ruch był bardzo duży.
UsuńCiekawa relacja z podróży, Włochy są przepiękne, bardzo urokliwe, no i tak piękna pogoda, smakowite jedzenie, pełne słońca. Włochy trochę poznałam, moje dzieci jeszcze nie , chętnie więc skorzystam z Twoich propozycji. Co do zabawiania dzieci w trakcie podróży raczej nie mamy kłopotów, na długie trasy zawsze zabieramy płyty ze słuchowiskami muzycznymi dla dzieci. Polecam "Bajki-Grajki " . Sylwia.
OdpowiedzUsuńSylwia - my również podróżujemy z "Bajkami-Grajkami":)
UsuńWpomnienia z Toskanii trzymam głęboko w sercu. Dwa świetne tygodnie również w agroturystyce, moc zwiedzania. A najpiekniejsze wspomnienie z wieczoru w miasteczku przy którym mieszkaliśmy: makaron, wino i tańce na ulicy. Bezcenne.
OdpowiedzUsuńFajna relacja, pozdrawiam.
Ania W - taki wieczór musiał być fantastyczny! My z racji posiadania małych dzieci wieczory spędzaliśmy na miejscu, ale mieliśmy fantastyczne kolacje na świeżym powietrzu:)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń