Propozycja na przemycenie warzywa do diety niejadków.
Osobiście kalafiory lubię i przemycać ich dla mnie nie trzeba, ale moje dzieci są odmiennego zdania.
Kolejny raz okazało się, że pozornie "zakamuflowany"kalafior - bo przecież wiedzieli, że to on kryje się we wnętrzu kotlecików - smakuje dużo lepiej niż taki zwyczajnie ugotowany.
Obecność panierki z diety najchętniej bym wyeliminowała, ale tu również dzieci są odmiennego zdania.
Wszystko co usmażone i obtoczone w chrupiącej panierce znacząco przesuwa się w górę w ich subiektywnej piramidzie żywienia.
Ale konsumpcja kalafiora cieszy matczyne serducho mimo wszystko:)
Składniki (na około 12 kotlecików):
Osobiście kalafiory lubię i przemycać ich dla mnie nie trzeba, ale moje dzieci są odmiennego zdania.
Kolejny raz okazało się, że pozornie "zakamuflowany"kalafior - bo przecież wiedzieli, że to on kryje się we wnętrzu kotlecików - smakuje dużo lepiej niż taki zwyczajnie ugotowany.
Obecność panierki z diety najchętniej bym wyeliminowała, ale tu również dzieci są odmiennego zdania.
Wszystko co usmażone i obtoczone w chrupiącej panierce znacząco przesuwa się w górę w ich subiektywnej piramidzie żywienia.
Ale konsumpcja kalafiora cieszy matczyne serducho mimo wszystko:)
Składniki (na około 12 kotlecików):
- średni kalafior
- 2-3 jajka
- bułka tarta
- sól, pieprz
- olej/oliwa do smażenia
Kalafiora umyć i ugotować. Najlepiej na parze.
Rozgnieść przy pomocy praski do ziemniaków lub po prostu widelcem. Dodać przyprawy oraz jajko, a także 2-3 łyżki bułki tartej - powstała masa powinna być na tyle zbita żeby można było uformować z nie kotleciki. Jeżeli jest więc za rzadka to należy zwiększyć ilość bułki tartej.
Z masy formować kotleciki dowolnej wielkości. Obtaczać w rozmąconym jajku (1-2 sztuki z dodatkiem soli) i bułce tartej. Smażyć na złoto z obu stron. Tradycyjnie nasze kotleciki usmażyłam na oliwie, co gorąco polecam.
Można podać jako danie główne z ziemniakami i surówką, ale można też zjeść jako zimną przekąskę.
pewnego lata często robiłam takie kalafiorowe kotlety, a później zupełnie zapomniałam o ich istnieniu. zrobiłaś mi pyszne przypomnienie:-))
OdpowiedzUsuńAsieja - do usług:), cieszę się, że przypomniałam Ci o nich, bo naprawdę warto:)
UsuńMi też kalafiora przemycać nie trzeba, aczkolwiek w takiej kotlecikowej formie chętnie bym go spróbowała:)
OdpowiedzUsuńKetleciki z kalafiora juz niejednokrotnie robilam. Zawsze byly ciekawa alternatywa dla miesnych kotletow. Moje przepisy na obiad zawsze sa urozmaicone, ale wiadomo jak facet powie ze chce schabowego tylko i wylacznie to jest problem ;]
OdpowiedzUsuń