Chleb "w ciemno" upiekłam w ramach akcji zorganizowanej przez Annę-Marię z KUCHARNI (tu lista wszystkich biorących udział).
Pieczenie "w ciemno" polegało na upieczeniu chleba zgodnie z otrzymanym elektronicznie przepisem:)
Chleb, zgodnie z nazwą akcji również okazał się ciemny:)
Bardzo intrygujący, bo z czekoladą.
Byłam bardzo ciekawa efektu.
Chleb jest boski. Cudowny! Upiekę go z pewnością nie jeden raz.
Całą galerię chlebów możecie obejrzeć tu (klik)
Składniki zaczynu drożdżowego (początkowego):
Składniki zaczynu:
Po tym czasie nadać ciastu odpowiedni kształt - w zależności od formy w jakiej będziemy go piec (ja piekłam w otwartym garnku rzymskim, ale można też upiec po prostu w dużej keksówce). Naczynie należy uprzednio natłuścić i wysypać - najlepiej otrębami.
Pieczenie "w ciemno" polegało na upieczeniu chleba zgodnie z otrzymanym elektronicznie przepisem:)
Chleb, zgodnie z nazwą akcji również okazał się ciemny:)
Bardzo intrygujący, bo z czekoladą.
Byłam bardzo ciekawa efektu.
Chleb jest boski. Cudowny! Upiekę go z pewnością nie jeden raz.
Całą galerię chlebów możecie obejrzeć tu (klik)
Składniki zaczynu drożdżowego (początkowego):
- 1/4 łyżeczki drożdży (suchych)
- 18 g mąki (pszennej - użyłam TYP 650)
- 9 g wody w temp pokojowej (zwiększyłam nieco ilość)
Powyższe składniki wymieszać dokładnie łyżką.
Składniki zaczynu:
- 32 g mąki
- 18 g wody w temp pokojowej
- zaczyn drożdżowy początkowy
Całość wymieszać w niedużej misce i przykryć szczelnie folią spożywczą. Odstawić na całą noc.
Składniki ciasta:
- 3 szklanki mąki
- 1/4 łyżeczki suchych drożdży
- 4 łyżki miodu
- 4 łyżki kakao
- 1 szklanka wody
- 1 łyżka soli
- zaczyn drożdżowy
- 80 g chipsów czekoladowych do wypieków lub po prostu gorzkiej czekolady posiekanej niezbyt drobno
Wszystkie składniki za wyjątkiem czekolady wymieszać ze sobą przy pomocy miksera ze spiralnymi końcówkami. Miksować na średnich obrotach 8-10 minut, a następnie odstawić na 5 minut. Po upływie tego czasu dodać czekoladę i wyrobić ciasto około 1 minuty (ręcznie).
Odstawić do wyrośnięcia (ciasto przełożyć do miski natłuszczonej olejem). Powinno dobrze wyrosnąć - czas wyrastania około 2 godzin (ale może się zdarzyć, że będzie wymagało dłuższego czasu).
Wyrośnięte ciasto wyjąć na oprószony mąką blat, podzielić na dwie części, uformować z nich kule i odstawić na 30 minut.
Ciasto w naczyniu należy odstawić do wyrośnięcia - przeciętnie wyrasta 2-3 godziny, ale to również czas umowny i może ulec wydłużeniu.
Dobrze wyrośnięty chleb włożyć do rozgrzanego do 205 stopni piekarnika. Piec około 35-40 minut. Na spodzie piekarnika dobrze jest ustawić naczynie z 1 szklanką wody - sprawi to, ze skórka stanie się bardziej chrupiąca. Upieczony chleb studzić minimum godzinę, ale moim zdaniem najlepszy jest na drugi dzień.
Cały chleb zjedliśmy smarując go po prostu masłem - nie wymagał żadnych innych dodatków:)
Śliczny. Mam jeszcze pół schowanego :)
OdpowiedzUsuńwspaniały bochenek :) fajnie było razem piec :)
OdpowiedzUsuńPysznie wypieczony!
OdpowiedzUsuńMój tylko na blogu,pozostał post i wspomnienie...
Aniu, chlebek wygląda doskonale! :)
OdpowiedzUsuńWspaniały:-), cieszę się, że razem piekłyśmy:-)
OdpowiedzUsuńŁadnie tu u Ciebie, jeszcze nie byłam. Fajnie że połączył nas wspólny chleb!
OdpowiedzUsuńnajfajniejsze te czekoladowe smugi na kromkach, mniam :)
OdpowiedzUsuńAniu, co prawda my często razem pieczemy, ale to pieczenie było szczególne :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że jest drożdżowa wersja tego chleba. Wygląda bardzo apetycznie.
rozumiem wygodę, już się nie chce chlebka nutellą smarować, można mieć 2 w 1 :)
OdpowiedzUsuńKuszacy ten przepisik...pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMuszę któregoś dnia upiec tę wersję na zaczynie drożdżowym, bo wydaje mi się, ze chlebuś jest bardziej puchaty:) ....a ogólnie to jest pyszny:) to było naprawde fantastyczne wspólne pieczenie:)
OdpowiedzUsuńAniu Kochana! Tak się cieszę, że udało się drożdżową wersję odnaleźć i zechciałaś dołączyć!
OdpowiedzUsuńWspaniałe chwile za nami i mam nadzieję, że to dopiero początek:)
Pozdrowienia!
Oglądam zdjęcia i powoli, powoli drozdżowy zaczyna mi się bardziej podobać od zakwasowego. Koniec świata!
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyszedł, muszę spróbować upiec podobny, może się uda :)
OdpowiedzUsuń