Wypełnione nadzieniem ze szpinaku z serem ricotta, polane masłem aromatyzowanym szałwią.
Bardzo smaczne.
Kształtem przypominające warkocze.
Szczególne podziękowania w tym wpisie dla Bajkoradowego męża, który stanął na wysokości zadania i samodzielnie uformował tortelli (moja lewa ręka uległa małemu urazowi i nie mogłam sklejać).
Składniki (na 4 bardzo głodne osoby):
- 150 g sera ricotta
- 250 g szpinaku (mrożone całe liście)
- 4 jajka
- 400 g mąki pszennej
- sól, pieprz, gałka muszkatołowa
- 50 g masła
- szczypta suszonej szałwii (jeszcze lepiej kilka listków świeżej)
Zamrożony szpinak wrzucić do garnka i dusić około 20 minut (lekko podlać wodą). Odcedzić i ostudzić.
Dodać ricottę i dokładnie wymieszać. Przyprawić do smaku solą, pieprzem i gałką muszkatołową. Farsz nie może być wodnisty.
Z jajek i mąki zagnieść ciasto. Rozwałkować je cienko i pociąć na kwadraty o boku ok. 7 cm.
na środku każdego kwadratu kłaść łyżeczką nadzienie i sklejać tortelli na kształt warkocza.
Gotować w osolonej wodzie 3-4 minuty od wypłynięcia (gotowałam dłużej, ponieważ w miejscach splotu ciasto nie zdążyło się ugotować).
Podawać polane roztopionym masłem z dodatkiem szałwii.
Przy okazji tego wpisu dowiedziałam się, że jak naszym córkom urosną włosy to mąż sobie na pewno poradzi z zaplataniem warkoczyków:)
Zapraszam Was również do obejrzenia jak swoje tortelli przygotowała Aleksandra.
Przy okazji tego wpisu dowiedziałam się, że jak naszym córkom urosną włosy to mąż sobie na pewno poradzi z zaplataniem warkoczyków:)
Zapraszam Was również do obejrzenia jak swoje tortelli przygotowała Aleksandra.
Piękne!
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba to zaplatanie ciasta.
A Twój mąż doszedł do perfekcji.
Ciepło Cię pozdrawiam!
Amber - mąż okazuje się bardzo lubi lepić. To już nie pierwsze jego zlepianki:)
UsuńAniu świetne te tortellini .... uwielbiam ten rodzxaj pierożków i bardzo chętnie zjadłabym takowe:). Chyba wyciągnę z zamrażalnika ostatnią porcje mrożónych pierożków z tym samym nadzieniem ....może chc troszkę zaspokoję smaka, którego mi narobiłąś:). Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńJola - polecam polać je masłem szałwiowym:)
UsuńPiękne i na pewno pyszne :) Gratuluję zdolnego męża :)
OdpowiedzUsuńGrażyna - :) dziękuję
UsuńWyglądają obłędnie! I smakują pewnie jeszcze lepiej :)
OdpowiedzUsuńMagda - smakowały baaaardzo:)
UsuńAle super zdjecia!! Fantastycznie pokazane: krok po kroku! Gratuluje super pomocy, maz zloto!
OdpowiedzUsuńAleksandra - nie mogłam lepić, więc skupiłam się na zdjęciach:)
UsuńWyglądają bardzo apetycznie!
OdpowiedzUsuńMamiczka - dziękujemy:)
UsuńŚwietne są!
OdpowiedzUsuńBrawa dla Męża, który dzielnie i wspaniale sklejał pierożki, naprawdę super!:)
Pozdrawiam całą ekipę:)
Majana - dziękujemy i również pozdrawiamy:)
UsuńOch, żeby zwykły mąż mi takie ulepił... :)
OdpowiedzUsuńIwona - są dwa wyjścia: wysyłasz zwykłego męża na kurs do Piotra:), stosujesz odpowiednią motywację (ale o tym wolałabym tête à tête:)
UsuńPychoty z ogonami :))
OdpowiedzUsuń