Osobiście uwielbiam gołąbki, ale podczas upałów zniechęca mnie fakt "obróbki cieplnej" liści kapusty i dlatego zdecydowałam się na tą wersję potrawy. Polecam ją wszystkim fanom gołąbków (szczególne pozdrowienia dla cioci Krysi :-) a zwłaszcza tym zabieganym. Mąż stwierdził, że ta wersja bardziej mu smakuje od tradycyjnej, natomiast syna zniechęciła kapusta w środku. Tradycyjnego gołąbka do tej pory odwijał z liścia i wyjadał wyłącznie farsz, ale mam nadzieję, że przy kolejnym razie już zupełnie przekona się do tej potrawy:) W każdym razie stwierdził, że ich zapach był bardzo ładny:)
Składniki:
- 0,5 kg mięsa mielonego (wieprzowo-wołowe)
- ryż (około 20 dag czy jak ktoś woli 2 woreczki)
- jajko
- cebula
- olej/oliwa
- mała kapusta
- sól, pieprz
- pomidory (najlepiej krojone z puszki lub kartonika), ale jak ktoś woli może być przecier pomidorowy
Z powstałej masy formować kulki i układać w naczyniu żaroodpornym (dno naczynia skropić olejem). Zapiekać kulki przez jakieś 15 minut w temperaturze 200 stopni, co zapobiegnie ich późniejszemu rozpadaniu sie. Następnie polać wcześniej przygotowanym sosem pomidorowym (pomidory wymieszać z wodą - około 1 szklanki, doprawić solą i pieprzem). Zapiekać jeszcze około godziny również w 200 stopniach. Uwaga: w razie gdyby sos za bardzo wyparował podlać wodą, nie doprowadzić do nadmiernego przesuszenia. W połowie pieczenia gołąbki najlepiej przykryć żeby się za bardzo nie przypiekły i pozostały soczyste.
Kuleczki wyglądają bardzo smakowicie,zachęca mnie też prosty przepis więc w wolnej chwili go wypróbuje.
OdpowiedzUsuńJest naprawdę bardzo, bardzo prosty i szybki:)
OdpowiedzUsuńZ cyklu: 'gołąbki same wpadają do gąbki' ;)
OdpowiedzUsuńSajgonko wiedziałam, że ten przepis to coś co Cię ucieszy:)
OdpowiedzUsuńDziś mam trochę czasu i właśnie zabieram się za robienie tych gołąbeczków,póżniej dam znać jak wyszły i przede wszystkim czy smakowały,ale już teraz wiem,że będą pyszniutkie:)
OdpowiedzUsuńmmmmmmm mmmm mmm! gołąbki są świetne :)
OdpowiedzUsuńTak stwierdzam ja. Jeż.
Ja też potwierdzam,są lepsze od tradycyjnych zawijasów i jak szybko się je robi.Przez ten wpis muszę pożreć jeszcze jednego choć już noc:)
OdpowiedzUsuńJeżu to wielki komplement:), Rybitku o tej porze?, ale jesteś żywym dowodem na to, że są pyszne:)Też będę robić w tym tygodniu bo mi ślinka pociekła:)
OdpowiedzUsuńWszyscy robili gołąbki, robiłam i ja! Pyszne ! :)
OdpowiedzUsuńTo bardzo się cieszę:) Widzę, że tu się prawdziwy fanklub "gołąbkożerców" zawiązuje:)Może czas na konkurs "kto zje najwięcej za jednym posiedzeniem":)
OdpowiedzUsuńA ja zrobiłam już drugi raz,są obłędne:)nie pochwale się wynikiem w ilości pochłoniętej za jednym razem,gdyż pewnie Sajgonki nie przebije :))
OdpowiedzUsuńCo Ty mi tu imputujesz rybitwo? ;)
OdpowiedzUsuńco robię???:)nie udawaj,że nie wiesz o co mi chodzi gołąbkożerna istoto,powszechnie znana jest twoja słabość do tej potrawy,autorka bloga może potwierdzić:)
OdpowiedzUsuńPotwierdzam i nie nazwałabym tego tylko li i wyłącznie słabością hyhyh:)
OdpowiedzUsuńSkłonność nadużywania gołąbków przez wyżej wymienioną Sajgonkę nie jest tajemnicą. Znane są przypadki osierocenia wielu rodzin gołąbków przez tą bezwzględną pożeraczkę niewinnych kulek. Prowadzone badania dowodzą, że najlepiej sprawdza się aplikowanie gołąbków w weekendy :P
OdpowiedzUsuńJakie mięso i ryż dodać do tych gołąbków?? :)
OdpowiedzUsuńMięso mielone (ja dałam wieprzowo-wołowe) - najlepiej nie takie gastronomiczne (hermetycznie zapakowane), a ryż zwykły (biały, nie parboiled, bo jest zbyt sypki)
UsuńAle mi sie panie podobacie jak gotujecie I wychowujecie sliczne dzieciaczki w prawdziwym cieplym spokojnym domu z odpowiednimi wartosciami, a nie w pedzie z gimnastyki na balet, na pilke nozna a na obiad hot dog I stary banan bo nie ma czasu. Czy jestescie panie spokrewnione? Jak mi sie podoba jak kobiety razem sobie pomagaja gotowac I zajmowac sie dziecmi. Az milo. Przepis super. Dzisiaj robie. Pozdrowienia I zostancie z Bogiem.
OdpowiedzUsuńJoanna - serdecznie dziękujemy za tak miłe słowa! Pozdrawiamy. Życzymy smacznego.
Usuńp.s. nie jesteśmy spokrewnione, ale jesteśmy pokrewnymi duszami:)
OdpowiedzUsuńMoje kochane panie. Zrobilam danie na obiad z ziemniakami. Rzadko kiedy nie improwizuje przepisow, ale ten wydawal mi sie tak odpowiedni ze zaryzykowalam zrobic dokladnie w/g receptury. To jest poprostu nie-sa-mo-wi-te. Cala rodzina (maz I 3 dzieci I pies ;-) ) byla w niebie. Dom pachnial cudownie. Sos pomidorowy to strzal w 10. No poprostu rewelacja smakowa. Jeszcze raz dziekuje za przepis. Napewno bede tu czesciej zagladac. Pa.
OdpowiedzUsuńJoanna - bardzo się cieszymy, że tak smakowało! I oczywiście zapraszamy po kolejne przepisy.
Usuń