14:16

Muffinki czekoladowe


        















Jeśli uznajesz się za  czekoladoholika/czekoladoholiczkę, to wiedz, że ten przepis jest dla Ciebie:)
Już podczas ich pieczenia zmysły szaleją, a potem tak ciężko powstrzymać się, żeby nie jeść gorących:)
Polecam, polecam i jeszcze raz polecam!

Składniki (na 12 sztuk):
  • 220 g mąki pszennej (około 1 i 1/3 szklanki, u mnie tortowa)
  • 100 g cukru
  • 3 łyżki kakao
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia (płaskie)
  • 0,5 łyżeczki sody
  • 2 jajka
  • 150 ml mleka
  • 50 g roztopionego i ostudzonego masła
  • szczypta soli
  • 50 g białej czekolady (lub mlecznej)
  • 50 g gorzkiej czekolady
Wszystkie składniki (oprócz czekolady) wymieszać ze sobą. Przy pomocy łyżki lub miksera (krótko).
Czekolady pokroić na kawałki (kostka na cztery części) i przy pomocy łyżki wymieszać z ciastem. 
Ciasto nałożyć do papilotek umieszczonych w formie do pieczenia (jeżeli nie macie takiej formy to można użyć samych papilotek - najlepiej użyć podwójnych (jedna włożona w drugą). Piec 25 minut w 180 stopniach. 

Czasem znajomi pytają mnie jak się udaje piec z dzieckiem. 
Często wygląda to właśnie tak jak na zdjęciu:)

65 komentarzy:

  1. ja jestem czekoladomaniaczką, a dokładnie gorzko-czekolado-maniaczką
    przysługuje mi jedna sztuka, prawda? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak z czekolada to porywam jedną ;]

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekolada to jest to, czego ostatnio nie mam dojść. Chcę takiego muffina! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Chocoholiczka - dziękuję:)
    Tylko Spróbuj - obowiązkowo!:)
    Zjedz_mnie - bierz póki są:)
    Slyvvia - jeszcze się załapiesz, ale już się kończą:)

    OdpowiedzUsuń
  5. idealne byłby dla mnie w tej chwili, kiedy humoru brak :(
    śliczna jest ta Twoja Mała:)

    OdpowiedzUsuń
  6. czekolada... pachnąca, gorąca, słodka... uwielbiam! Cudowne muffinki!

    OdpowiedzUsuń
  7. Babeczki idealne :) - wszystkie trzy ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Az mi slinka pociekla! Slicznie urosly:) A ja tez tak wlasnie z moja corka pieklam:) Tylko ze ona nie zawsze tak grzecznie siedziala haha moja juz by palce wkladala do muffinek:))) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Duś - na brak humoru faktycznie są idealne:)
    Js28 - gorąca i słodka...znowu mam na nie ochotę, a już nie ma:)
    Berrypunch - dziękuję bardzo:)
    Kulinarne-smaki - bardzo nam miło:)
    Marzena - moja wyjątkowo dziś tak grzecznie usiadła, z reguły daję jej coś do zabawy w stylu garnek i drewniane łyżki:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudowne muffinki, a jak mocno czekoladowe to na pewno dla mnie:) ...a codo gotowania czy pieczenia z dzieckiem to u mnie wyglądało to podobnie ...teraz dla odmiany Olek na krzesle stoi i sam musi wszystko wsypać i mieszać:)

    OdpowiedzUsuń
  11. No to coś dla mnie! Pieknie wyglądają. A córeczka jak je uważnie ogląda :)

    OdpowiedzUsuń
  12. mmm, pyszności, dziękujemy za zdjęcie! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Aniu, to Wy jednak lubicie czekoladę? ;)
    Te muffinki wyglądają bardzo smakowicie. Wypróbuję ten przepis.
    Tak podejrzewałam, że Ewa to już ostro szaleje przy garnkach. Pamiętam kolorową zupę z klocków :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Ale fajna ta Twoja Ewcia:), moja młodsza (15 m-cy ) chciała ostatnio sprawdzić, czy chałka dobrze wyrosła i musiałam zaplatać od początku:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jola - a i my wkrótce dojdziemy do tej fazy:)
    Wykrywacz smaku - dziękuję, że przyjęliście:)
    Ola - no pewnie, tylko Olek gorzkiej nie za bardzo:)
    BasiaP - he he dzieci są czasem okrutne:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Aniu są cudne i już. p.s. białej czekolady, prawda? a nie białek czekolady :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Kabamaiga - no chyba, że ktoś ma te białka czekolady - to może dodać:) Już poprawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Moja Kawiarenka - wcale się nie dziwię, zważywszy na Twoją obecną sytuację:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Witaj, wyróżniłam twojego bloga. :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Smak Chwili - bardzo mi miło:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Pysznie wyglądają - częstuję się przez ekran :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Jedliśmy w wykonaniu Ani - pyszne. Zaraz pieczemy swoje, ale chyba w postaci ciasta na tort. Muszę przemyśleć sprawę, bo tortu potrzebujemy pilnie :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Grażyna - częstuj się proszę:)
    Ola - a wiesz, że to ciasto nada się na blat:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Już postanowione, będzie tort z tego ciasta na muffiny. Szczegóły właśnie dopracowałyśmy z Klarą :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Ola - no to ciekawa jestem tego tortu:)

    OdpowiedzUsuń
  26. Mhmh.. czekoladowe? MOgłabym takie jeść codziennie ;-D Mam plany na upieczenie jutro swoich muffinek ;-D


    www.przysmakiewy.pl

    OdpowiedzUsuń
  27. wyszły przepycha :D
    coś czuję, że często będą u mnie gościć na stole :D

    p.s. ja do swoich dodałam jeszcze kapkę aromatu waniliowego :)

    OdpowiedzUsuń
  28. co to jest takie pomarańczowe wypływające z muffinek i jeszcze jedno pytanie czekoladę białą i gorzką dodajemy na końcu tak?

    OdpowiedzUsuń
  29. To pomarańczowe to biała czekolada, która wylała się jak lawa:)czekoladę dodajemy na końcu.

    OdpowiedzUsuń
  30. Jutro zamierzam zrobić :) Mam tylko jedno pytanie: czy formę zanim wyłożymy papilotkami trzeba czymś wysmarować? Pozdrawiam... M.

    OdpowiedzUsuń
  31. Anonimowy - niczym nie trzeba smarować. Papilotek również nie. Powodzenia:) i koniecznie podziel się jak wyszły.

    OdpowiedzUsuń
  32. Przepis bardzo fajny jednak polecam nie mieszać mikserem. Wtedy wyjdą nie takie jednolite i bardziej popękane :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Anonimowy - cenna uwaga, ja użyłam miksera głównie z pobudek "macierzyńskich". Moja córeczka się uspokaja jak słyszy mikser i mogę wtedy coś zrobić:)

    OdpowiedzUsuń

  34. taka prośba..ile gotowych muffinek wychodzi z takiego przepisu?

    OdpowiedzUsuń
  35. 12 sztuk - z reguły blaszki są akurat na tyle

    OdpowiedzUsuń
  36. Muffinki wyszły świetnie, znakomity przepis który wszystkim polecam, dzieci zadowolone. Palce lizać !

    OdpowiedzUsuń
  37. Muffinki pyszniutkie, przepis znakomity, dzieci zadowolone a to najważniejsze. Polecam z czystym sumieniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Monia B. - cieszę się bardzo, że smakowały - zwłaszcza dzieciom!:)

      Usuń
  38. Witam. :-) Zrobiłam muffinki - zasadniczo wg tego przepisu, z nieznaczną modyfikacją - przedwczoraj, wyszły b. dobre. O mały włos, a zepsułabym całą sprawę, bo mi się spieszyło (do małego dziecka;-) i dodałam zbyt szybko do roztopionego masła mleko i jajka, na dodatek prosto z lodówki... :-P No i oczywiście masło mi się ścięło... Ale przecedziłam, szybciutko podgrzałam jeszcze raz masło, odrobinkę zagrzałam masło i jajka, i okazało się, że ciasto się uratowało. :-) Mieszałam ubijaczką. I robiłam w dwóch rodzajach foremek: takich wyższych silikonowych z Ikei i klasycznych. Okazało się, że te wyższe wyszły z gładkim wierzchem, a niższe mocno popękały. Reasumując: przepis wpisuję (odręcznie i piórem) do mojego własnego Zeszytu z przepisami. Takimi wyłącznie sprawdzonymi, plus odziedziczonymi po prababce, babci i mamie. ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sileia - niezmiernie się cieszę, że mój przepis trafił do tak cennego zeszytu. To najwyższe wyróżnienie na jakie można zasłużyć. Bardzo Ci dziękuję i cieszę się, że muffinki smakowały:)

      Usuń
    2. Aciri, bo przepis naprawdę w porządku. Spodobało mi się zwłaszcza to, że, mimo spartolenia, tak łatwo udało się naprawić (takie przepisy, które daję się jakoś uratować, są najlepsze). Często testuję przepisy z netu, ale są z nimi zasadniczo dwa problemy: 1) mnóstwo komentarzy, że przepis... fajnie wygląda, na widok zdj. ślinka cieknie, etc., a brak komentarzy dot. efektów, jak to wyszło innym; 2) zdjęcia znacznie lepsze od przepisów. Dla przykładu: jest pewien bardzo popularny blog kulinarny, z wieloma tysiącami fanów na fb, którego autorka wstawia wiele b. ładnie zaaranżowanych zdjęć, zbiera mnóstwo komentarzy, że cudownie to wygląda i "na pewno przepyszne", a przepisy są dość wymyślne, tylko... nigdy mi nic dobrego nie wyszło z tych przepisów... Może nie jestem aż tak "wybitną kucharką", ale przecież z innymi przepisami sobie radzę... ;-) Podobnież... mam koleżankę, która w pracy opowiada ciągle jak wybitną jest kucharką, jak fantastyczne rzeczy swojemu narzeczonemu przyrządza, świetnie orientuje się w kwestiach jedzenia, tyle tylko, że kiedy dwukrotnie przyniosła do pracy coś upieczonego przez siebie, to było to (jak na mój gust) niejadalne... :-P Inna z kolei, która b. dobrze piecze, oferowała z pracy, że będzie nam piekła cupcakes, i to rozmiaru b. maleńkiego, tyle tylko, że życzyła sobie zwrotu kosztów na poziomie 4-5zł za cupcake... A jakoś mam wrażenie, że osiągam znacznie niższe koszty... :-P Ech, to sobie popisałam... Normalnie wcale nie komentuję, ani na forach, a na blogach już zwłaszcza... ;-) Pozdrawiam! Btw, mam b. dobry przepis na krem do kremówek, gdybyś chciała. ;-P

      Usuń
  39. Sileia - rozumiem, ale też i stanę w lekkiej obronie, bo zakładam, że autorka owego bloga sama te wypieki sporządza:)i jeśli ładnie wyglądają to chyba tak jest w rzeczywistości - smak zawsze pozostaje kwestią subiektywną. Druga rzecz to ja również nie lubię takich skomplikowanych przepisów - nie mam czasu i wolę proste:)
    Jeśli chodzi o przepis do kremówek to czytasz mi w myślach? W sobotę chcę robić kremówki. Marzę o takich, które jadłam w Krakowie (z warstwą budyniową i śmietanową) - jeżeli możesz się podzielić Twoim przepisem to będę bardzo wdzięczna - najlepiej na a.cirin@wp.pl. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A adres na pyszne kremówki w Krakowie to: Cukiernia Czarodziej, ul. Karmelicka 15 :)

      Usuń
  40. sa pyszne tylko mnie wyszly troszke za twarde.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może się za bardzo wysuszyły podczas pieczenia? Ale bardziej obstawiam inny rodzaj mąki:) Grunt, że smakowały:)

      Usuń
    2. Robię je już 4 raz i jako beztalencie kulinarne, za każdym razem wychodzą smaczniutkie i idealne:) naprawdę są super - polecam!!! W tym przepisie nie da się nic popsuć :)

      Usuń
    3. Dziękuję za miłe słowa:) Widać nie jesteś wcale beztalenciem kulinarnym:)

      Usuń
  41. Te muffinki są rewelacyjne. Właśnie wcinam świeżo upieczone :) Za zwykłą czekoladą w tabliczkach nie przepadam, ale w muffinkach mogłabym ją jeść i jeść.
    Dla tych, którzy obawiają się, że bez specjalnej formy muffinki się rozleją i nie wyjdą: Bez obaw można piec je w samych papierowych foremkach na blasze, najlepiej użyć po 2 foremki na ciastko.

    OdpowiedzUsuń
  42. To cenna uwaga:) Jak widać można piec i bez formy - ale zdecydowanie papierowe foremki muszą być podwójne:)

    OdpowiedzUsuń
  43. Wczoraj po raz pierwszy przygotowałam muffinki ..... przepis super to i muffinki wyszły pyszniutkie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super:) Ja dawno ich nie piekłam. Myślę o wersji z malinami...:)

      Usuń
  44. wlasnie skorzystalam z Twojego przepisu, muffinki wyszly idealne :) robilam je bez specjalnej blachy (w samych papilotkach) bo pierwszy raz je pieklam, ale teraz musze zainwestowac w blaszke bo na pewnoe bede robila je czesciej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo miło mi to czytać:)Forma się przyda z pewnością. Pieczenie muffinek potrafi wciągać:)

      Usuń
  45. Znowu upiekłam, bo dzieci poprosiły :) Pyszne jak zwykle :)

    OdpowiedzUsuń
  46. Nie gram lecz gramów:) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  47. Właśnie te czekoladowe pyszotki siedzą w moim piekarniku-pachną tak,że zaraz oszaleje i chyba śmiało mogę stwierdzić,że jeszcze nigdy nie czułam piękniejszego zapachu:)powinnaś także dodać pod koniec przepisu,że nie wolno pod żadnym pozorem próbować surowego ciasta- ciężko się oderwać od podjadania i zostaje mniej do upieczenia:(

    OdpowiedzUsuń
  48. robilam , wyszly znakomite, ale jak ktos zauwazyl na youtube, ciasto bylo bardzo geste. musialam dodatkowo dodac mleko, bo nie dalo sie mieszac

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi się nie zdarzyło żeby było tak gęste:), ale i tak grunt, ze smakowały:)

      Usuń
  49. Już 3 raz piekłam na urodziny dzieci:) sprawdzone szybkie i słodziutkie muffinki

    OdpowiedzUsuń