07:00

Trofie w sosie orzechowym (Trofie con il sugo di noci)


Kolejny makaron przygotowany w ramach Viva la pasta wraz z Aleksandrą z Mojej Toskanii.
Tym razem przygotowałyśmy trofie  w aromatycznym orzechowym sosie. 
Formowanie trofie okazało się nie lada wyczynem:) i ostatecznie zastosowałam dwie techniki. Przy czym wydaje mi się, że ta z rozcieraniem w dłoniach jest jednak bardziej skuteczna:)




Składniki makaronu (porcja na 3 osoby):

  • 200 g semoliny
  • około pół szklanki ciepłej, przegotowanej wody
  • szczypta soli
Powyższe składniki wymieszać ze sobą i zagnieść sprężyste ciasto (tak samo jak tu)
Z ciasta uformować wąski wałek (średnica ok 7 mm) i pociąć go na około 4 centymetrowe kawałki.




Formować trofie. 
Sposób 1 - toczyć wałeczki lekko je skręcając przy pomocy grzbietu kciuka


Sposób 2 - Ciasto podzielić na kostki o boku 1 cm i energicznym ruchem rozcierać je w dłoniach (oprószonych semoliną)


Trofie gotować około 5 minut.



Składniki sosu:
  • 12 obranych orzechów włoskich
  • 150 g ricotty
  • 1 ząbek czosnku (mały)
  • 2 łyżki parmezanu
  • 2 łyżki oliwy
  • szczypta soli
Wszystkie składniki sosu zmiksować ze sobą (u mnie wyszedł dość gęsty, ale pod wpływem ciepła makaronu rozpuścił się idealnie) . 
Wymieszać z makaronem.

15 komentarzy:

  1. Kochana ja widzę, ze Ty stajesz się powoli mistrzynią w robieniu domowego makaronu:). Fajne jest to, ze pokazujesz jak je uformowac .... pozdrawiam ciepło Anuś:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Domowy makaron, cudnie. I ten sos, mrrrrr.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze nic nigdy nie robiłam z semoliny. Może właśnie czas zacząć. Najpierw spróbuje poszukać jej w sklepie. Sylwia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najszybciej w sklepach ze zdrową żywnością:) Polecam, bo makaron z semoliny jest najlepszy.

      Usuń
  4. i makaron i sos rewelacyjny! sos zdecydowanie wypróbuję, nie wiem czy się porwę na robienie makaronu, na pewno nie w ciągu najbliższych miesięcy (poczekam na kuchnię). A makaron wygląda jak małe robaczki :) ale mimo wszystko apetycznie.
    Pozdrawiam
    Monika

    OdpowiedzUsuń
  5. W pierwszej chwili nie wiedziała, co to :D Takiego makaronu jeszcze nie jadłam i chyba czas to zmienić ;)

    OdpowiedzUsuń