Babka marmurkowa nierozłącznie kojarzy mi się z weekendowym popołudniem i kawą u babci. Robiłam już kilka razy, ale jakoś nie doczekała się publikacji, bo nie do końca byłam zadowolona. Ten przepis (proporcje z babki Oli) bardzo polecam. Babka jest w sam raz wilgotna, również na drugi dzień. Dla mnie idealna. Świetnie sprawdzi się również jako wypiek na Wielkanoc.
Składniki (tortownica 26 cm z kominkiem):
- 3 szklanki mąki
- 4 jajka
- 200 g masła
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 2 łyżki kakao
- 1 szklanka cukru
- 1 szklanka mleka
- 1 łyżka soku z cytryny
- cukier puder do oprószenia po wierzchu
Masło utrzeć z cukrem na puszystą masę (dokładnie i długo, bo to gwarancja udanej babki). Następnie cały czas miksując dodawać po jednym jajku. Dodać mleko i mąkę (wlewać i wsypywać na przemian) oraz sok z cytryny i proszek do pieczenia.
Z ciasta odłożyć 1/3 i wymieszać z kakao.
Blaszkę natłuścić i wlać (rozsmarować łyżką, ponieważ ciasto jest dość gęste) połowę jasnego ciasta, następnie ciasto kakaowe, a na wierzch pozostałe jasne.
Ciasto piec w 160-170 stopniach około 1 godziny. Sprawdzić patyczkiem przed wyjęciem.
Ostudzić a następnie wyjąć z formy. Oprószyć po wierzchu cukrem pudrem.
oj zjadłabym do kawki :)
OdpowiedzUsuńMagdalena - właśnie zjadam ostatni kawałek, do kawki:)
UsuńMnie się ta babka ze smakami dzieciństwa kojarzy. Pysznie wygląda :).
OdpowiedzUsuńEvitaa - mi też, ale wtedy nie lubiłam kakaowej części:)
UsuńO,jaka jest śliczna :)
OdpowiedzUsuńA ja zawsze lubiłam kakaową część w babkach :) A jak z bratem i mamą jako dzieci robiliśmy zebrę, to lubiłam mieszać tę kakaową część i potem oblizywać łyżkę i miskę. Zresztą zawsze musieliśmy się zamieniać , żeby było sprawiedliwie ;)
Majana - dla mnie wylizanie kakaowej byłoby wówczas karą:) Teraz już nie:)
UsuńAniu,
OdpowiedzUsuńmarmurkowa znaczy dla mnie babcina.
Z nią kojarzy mi się podwieczorek niedzielny,kakao i wesoły czas.
Ach te wspomnienia...
Amber - czyli mamy podobne wspomnienia:)
UsuńBabka "siedzi" w piekarniku, ok 22 godz. powinna być gotowa. Tę babka znam pod nazwą "babka łaciata", kiedyś taką piekłam, już nie pamiętam jakie były dokładnie moje proporcję, bo przepis gdzieś się zawieruszył. Z przyjemnością ją dzisiaj pieklam. Pozdrawiam- Sylwia.
OdpowiedzUsuńSylwia - jesteś niesamowita:) Czekam na relację z konsumpcji:)
UsuńPołowy babki już nie ma, wszystkim nam bardzo smakuje, zwłaszcza dzieciom! Ciasto piekłam w foremce "babka z kominem" i jak już ciasto było w foremce, to przez myśl mi przeszło, że ciasto może mieć problem z wyrośnięciem, bo jest go dosyć dużo. Babka jednak pięknie wyrosła, aczkolwiek na samym spodzie jest troszkę zakalcowata, co w smaku wcale nie przeszkadza, jest pyszna i delikatna. Następnym razem upiekę babkę w podobnej foremce jak Ty Aniu, i myśle że ten problem nie wystąpi. Dziękuję i pozdrawiam. Sylwia.
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że taka foremka jak moja do tej babki jest najlepsza (moja babcia piekła zawsze w keksówkach lub w prodiżu z kominkiem). Jak widać mały zakalec nie przeszkodził, a następnym razem będzie z pewnością idealnie:) Ja do pieczenia babek dopiero się przekonuję, bo długi czas wychodziły mi wyłącznie z zakalcem:)
UsuńAniu, Twoja babka posypana cukrem pudrem ma taki klimat z dzieciństwa. Jak widzę nie tylko ja o tym pomyślałam :)
OdpowiedzUsuńKakaową też muszę zrobić.
Ola - Zrób koniecznie:) Fajnie się przy niej wspomina:)
UsuńBardzo, ale to bardzo lubię babki:) .... bardziej chyba nawet piec niz jeśc .... choć w sumie to chyba i to i to:). Taka babka jak Twoja to babka z dzieciństwa, pieczona przez Babcię lub mamę ...tak wyczekiwana:)
OdpowiedzUsuń