Z pomysłu Anety z Ciasteczek z duszą zrodziło się spotkanie mające na celu umilenie dzieciom zbliżającego się końca wakacji. Do akcji dołączyła Ola z 2 smaków. W sumie w spotkaniu wzięli udział:
- dwójka niemowląt: Ewa i Nikodem,
- czworo "szkolniaków": Natalka, Emilka, Klara i Olek,
- jedna ciocia Lidzia,
- trzy mamy: Aneta, Ola i Ania.
Na wstępie wypada pochwalić niemowlęta, które były grzeczne, a nawet bardzo grzeczne, bo poszły spać i nawet wielki hałas im nie przeszkadzał:).
Żeby usprawnić prace mamy przygotowały już wcześniej ciasto i dzieci mogły się skupić na wałkowaniu, wycinaniu i wytłaczaniu.
Dziewczynki robiły ciastka z wielkim zacięciem. Olek zrobił kilka, stwierdził, że ozdabianie jest zupełnie niepotrzebne, ale potem bardzo się uaktywnił w fazie "konsumpcja":).
A mamusie w przerwach aktywnego wypoczynku:) mogły sobie porozmawiać i napić się kawki:).
I nie mogły się doczekać ciasteczek do kawy:).
Jeszcze do wieczora cały dom mimo pootwieranych okien pachniał ciasteczkami:).
Osobiście już nie mogę się doczekać kolejnego takiego smakowitego spotkania.
Dzieci pewnie też:).
A zajadali wszyscy:). Nawet niemowlęta:). Wiadomo, że po drzemce ciacho najlepiej smakuje:)
Uwielbiam! Podobaja mi się zdjęcia, ciasteczka i to, co napisałaś :) buziaki Aniu!
OdpowiedzUsuńKuchareczka - a ciemne ciasteczka to nawet były z Twojego "kokoszkowego" przepisu:)
OdpowiedzUsuńLubię ciasteczkowanie. Świetne są :D
OdpowiedzUsuńByło słodko i przemiło. Do zobaczenia następnym razem :-)
OdpowiedzUsuńjakie fajne wzorki i ksztalty :)
OdpowiedzUsuńSlyvvia - chyba wszyscy lubią, zwłaszcza etap "zajadanie ciasteczek":)
OdpowiedzUsuńAneta - to może tym razem na słono?:)
GOsia - dziękuję, mieliśmy do użytku wspaniałe stempelki:)
świetny pomysł z tymi ciasteczkami!!
OdpowiedzUsuńSmakowicie wyglądają...Pychotka!!:)
OdpowiedzUsuńBasiaP - i spotkaniem:)
OdpowiedzUsuńSłodziutkieOkazje - dziękujemy:)
Kochane mordki jak ładnie zajadają:)wiadomo,że dzieciom najbardziej smakuje to co same zrobią:)a do tego takie superowe ciasteczka.Odczuwam pewien niedosyt gdyż nie dowiedziałam się jaką rolę w całej zabawie pełniła wspomniana ciocia Lidzia:)ciocia Rybitek
OdpowiedzUsuńO widzisz, ja Twojego Olka popieram - ozdabianie male miki, najwazniejsze, jak smakuje! :)
OdpowiedzUsuńSwietna sprawa takie spotkanie, czekam na wiecej relacji!
www.lejdi-of-the-house.bloog.pl
Rybitek - ciocia Lidzia uśpiła Ewę i pomagała robić ciasteczka a także pić kawę i zjadać ciasteczka:)
OdpowiedzUsuńLejdi-of-the-house - w sumie racja:)
Fajne kształty mają wasze ciasteczka.
OdpowiedzUsuńDla dzieci to wielka frajda samemu zrobić ciasteczka, a później je zjeść.
Jako mała dziewczynka tez bardzo lubiłam robić ciasteczka z mamą. Świetny pomysł:-)
OdpowiedzUsuńChociaż mojedzieci już duże,uwielbiam z nimi ciasteczkować !
OdpowiedzUsuńBardzo smakowite i wesołe te Wasze ciasteczka :)
Śliczne Ciasteczka :) Moja córcia jak była mała , to lubiła piec ze mną takie ciasteczka :)
OdpowiedzUsuńAniu, fajnie nasze spotkanie opisałaś :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście Olek uaktywnił się w fazie konsumpcji, ale - jak zwykle - zrobił to w taki sposób, że się w oczy nie rzuciło ;)
Jak widać z dziećmi zawsze można się świetnie bawić i zagospodarować czas ;-))
OdpowiedzUsuńwww.przysmakiewy.pl
Świetny pomysł z takim spotkaniem i wspólnym pieczeniem...Ciasteczka wyglądają wyśmienicie...
OdpowiedzUsuń