Dzisiaj odrobina uzewnętrznienia...:)
Taka już jestem - nie lubię zostawiać wszystkiego na ostatnią chwilę, lubię planować i wiedzieć "na czym stoję":). Oczywiście nie w każdej życiowej dziedzinie tak się da i nie w każdej się to sprawdza, ale jeśli chodzi o wigilijne uszka to jak najbardziej.
Moje już są, siedzą sobie w zamrażarce i czekają na swoje wielkie "5 minut" w wigilijny wieczór, a reszta na noc sylwestrową:)
Mroziłam je dość nietypowo w tym roku, bo po prostu wystawiłam je na godzinę na balkon:), a potem wystarczyło zapakować do woreczków i przełożyć do zamrażarki:)
Uszka nadziewam farszem z grzybów, cebuli i przypraw.
Składniki farszu (porcja na około 150 sztuk):
Suszone grzyby moczymy najlepiej przez całą noc (w wersji dla dzieci można zastąpić pieczarkami - wtedy pomijamy moczenie i gotowanie), gotujemy w osolonej wodzie (koło 1 godziny) i mielimy (niezbyt drobno). Cebulę pokrojoną w drobną kostkę podsmażamy na oliwie, dodajemy grzyby i doprawiamy do smaku solą i pieprzem. Całość dusimy kilkanaście minut (ważne, aby cała woda z grzybów odparowała), a następnie schładzamy.
Mąkę mieszamy łyżką z jajkiem i dodajemy oliwę oraz stopniowo wrzątek. Ciasto rozwałkowujemy na cienki placek. Z ciasta wykrawamy małe kółka. Dobrze sprawdzają się kieliszki o małej średnicy:). Kładziemy na środku odrobinę farszu, sklejamy brzegi tworząc małego pierożka, a następnie zawijamy go wokół palca wskazującego i sklejamy "rożki". Na koniec wywijamy środkową część tworząc "uszko".
Gotujemy w osolonej wodzie. Po wypłynięciu 4 minuty (w przypadku uszek mrożonych 8 minut). Podajemy z czerwonym barszczykiem.
Taka już jestem - nie lubię zostawiać wszystkiego na ostatnią chwilę, lubię planować i wiedzieć "na czym stoję":). Oczywiście nie w każdej życiowej dziedzinie tak się da i nie w każdej się to sprawdza, ale jeśli chodzi o wigilijne uszka to jak najbardziej.
Moje już są, siedzą sobie w zamrażarce i czekają na swoje wielkie "5 minut" w wigilijny wieczór, a reszta na noc sylwestrową:)
Mroziłam je dość nietypowo w tym roku, bo po prostu wystawiłam je na godzinę na balkon:), a potem wystarczyło zapakować do woreczków i przełożyć do zamrażarki:)
Uszka nadziewam farszem z grzybów, cebuli i przypraw.
Składniki farszu (porcja na około 150 sztuk):
- mała cebula
- suszone grzyby (100 g)
- oliwa
- sól
- pieprz
- opcjonalnie ząbek czosnku
Składniki ciasta:
- 1 kg mąki pszennej
- 1-1,5 łyżki oliwy
- 1 jajko
- wrzątek (około 600 ml)
Mąkę mieszamy łyżką z jajkiem i dodajemy oliwę oraz stopniowo wrzątek. Ciasto rozwałkowujemy na cienki placek. Z ciasta wykrawamy małe kółka. Dobrze sprawdzają się kieliszki o małej średnicy:). Kładziemy na środku odrobinę farszu, sklejamy brzegi tworząc małego pierożka, a następnie zawijamy go wokół palca wskazującego i sklejamy "rożki". Na koniec wywijamy środkową część tworząc "uszko".
Gotujemy w osolonej wodzie. Po wypłynięciu 4 minuty (w przypadku uszek mrożonych 8 minut). Podajemy z czerwonym barszczykiem.
Ja wolę uszka nawet od wigilijnych pierogów ;) Serio serio.
OdpowiedzUsuńZresztą, kocham uszka nawet i bez świąt, chociaż w tym niezwykłym czasie smakują zdecydowanie najlepiej...
uszka na wigilię to podstawa :)
OdpowiedzUsuńUszka,barszczyk,pierogi:) a na drugi dzień podsmażone...nie mogę się doczekać :) !
OdpowiedzUsuń