Przyznaję, że początkowo sceptycznie podeszłam do lektury tego komiksu.
Zaintrygował mnie jednak fakt, że leżał obok łóżka Olka i był zaznaczony w połowie (więc czytany).
Sięgnęłam, żeby zobaczyć cóż takiego kryje się za różową okładką i ... przepadłam.
Przeczytałam od razu cały! Połknęłam wręcz.
I wiecie co? Dawno się tak nie ubawiłam.
Tytułowe siostry, stworzone przez Christophe Cazenove (jak się okazało to dzięki nim autor dołączył do grona twórców bestsellerów frankofońskiego rynku komiksowego) są rewelacyjne!
Komiks współtworzy rysownik William Mury (ojciec trzech córek) - a zatem praktyk, jeśli chodzi o wychowanie dziewczynek.
Jednostronicowe historie przepełnione są humorem z życia wziętym.
Czytając o perypetiach nastolatki Wendy i kilka lat młodszej Marine wyobrażałam sobie, że te historie mogą mieć miejsce w naszym domu już wkrótce, kiedy nasze córki podrosną. Właściwie to już teraz często mamy do czynienia z ich namiastkami...
Bardzo mi się to podejście spodobało i z przyjemnością sięgnę po kolejne tomy komiksów Sisters.
Lekturę polecam dla każdego - niezależnie od płci czy wieku :)
Oj Kochana chyba muszę poszukac dla Olka:)
OdpowiedzUsuńJola - o tak :) zwłaszcza, że ma młodszą siostrę. Musi się przygotować :)
Usuń