09:14

Pączki z nadzieniem pieczarkowo-serowym (paszteciki)

Potrawa jest autorstwa mojej babci i przez nią nazywana jest "pączki" - dla mnie to bardziej paszteciki, ale przez wzgląd na tradycję pozostanę przy nazewnictwie seniorki rodu:).
Babcia rozpieszcza nas tym pysznym daniem w święta Bożego Narodzenia, ale według mnie szkoda jeść go tylko raz w roku. 
Ja polecam je jako danie-przekąskę karnawałową. 
Idealną do czerwonego barszczyku. 
Pączki najlepsze są zaraz po upieczeniu, ale z powodzeniem można je odgrzewać w piekarniku lub mikrofalówce (chyba jeszcze tego nie pisałam, ale nie jestem zwolenniczką mikrofalówek - zdecydowanie polecam piekarnik:))
Moim pączkom daleko jeszcze do perfekcyjnego kształtu pączków babci - ale robiłam je kołysząc jednocześnie Ewę (nogą bujam taką mobilną kołyskę na kółkach - polecam:)) i stąd ich nieco nieregularne kształty:).
Z założenia mają być lekko podłużne w kształcie - taki lekko wydłużony pierożek:)
Jeżeli zaś chodzi o farsz to babcia robi tradycyjnie z suszonych grzybów, moje są z pieczarkami i żółtym serem, ale nadziewać można na różne sposoby. Smakowały nam też z twarożkiem na słodko:)
Jeszcze jedna uwaga - ciasto samo w sobie jest lekko słodkawe i stanowi ciekawy kontrast dla słonego nadzienia:) Polecam:)


Składniki na farsz:
  • 500 g pieczarek
  • 300 g żółtego sera
  • 3 łyżki oliwy
  • sól, pieprz
Pieczarki i ser zetrzeć na tarce o grubych oczkach. Pieczarki usmażyć na oliwie i ostudzić. Dodać starty żółty ser oraz sól i pieprz.


Składniki na ciasto:
  • 1 kg mąki
  • 42 g drożdży świeżych (lub 14 g suchych)
  • 2 jajka
  • 3 łyżki cukru
  • szczypta soli
  • mleko (około 1,5 szklanki)
  • olej do smażenia
Do miski wsypać mąkę, sól i wbić jajka. Mleko lekko podgrzać i rozpuścić w nim drożdże z dodatkiem cukru (najpierw w szklance mleka a resztę dolewać w miarę potrzeby - ilość mleka zależy od rodzaju mąki). Powstały rozczyn wlać do miski i wyrobić ciasto (ma mieć konsystencję jak ciasto na drożdżowy placek:)). Odstawić w ciepłe miejsce, aż podwoi swoją objętość. 
Wyrośnięte ciasto wyłożyć na oprószoną mąką stolnicę i uformować wałek o średnicy 5 cm. Wałek pokroić na plastry o szerokości 2 cm. Każdy placuszek lekko rozpłaszczyć i na środku kłaść łyżeczkę farszu. Sklejać brzegi jak w tradycyjnych pierogach. 
Pączki smażyć z obu stron w głębokim tłuszczu. Usmażone kłaść na pergaminie w celu "odtłuszczenia":)
Jak już wspominałam najlepsze do czerwonego barszczyku:)


9 komentarzy:

  1. pączki nie słodkie! to dopiero ciekawostka.. :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja wolę na wytrawnie, można szaleć z różnymi nadzieniami :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pychotka :) Nie ma to jak takie sprawdzone, babcine przepisy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. 3 lyzki cukru do ciasta na nieslodkie paczki to stanowczo za duzo, chyba nastapila pomylka, a sam pomysl bardzo fajny.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wytrawne paczki? Zaciekawił mnie ten przepis! Tym bardziej,że jest to przepis babci. Bardzo fajne. Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Anonimowy - to nie pomyłka:) Ciasto ma być słodkawe (ale nie jest za mocno słodkie) i kontrastować z całą resztą. Nie wspomniałam o tym we wpisie. Babcia podaje 2-3 łyżki. Ja dałam 3 łyżki i było w sam raz:) Tak samo robię ciasto do krokietów, z większą ilością cukru:)i wszystkim zawsze smakuje:)W każdym razie dzięki za czujność:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Na pewno wypróbuję na gościach (wtedy mam motywację, do eksperymentowania) :)
    Dzięki za podzielenie się prawdziwym babcinym przepisem :)

    Ania

    OdpowiedzUsuń
  8. Aniu-podziwiam za odwagę:)zawsze bezpieczniej eksperymentować na swoich:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziekuje za wyjasnienie, bo kusza mnie Twoje paczusie niesamowicie:)

    OdpowiedzUsuń